search
REKLAMA
Zestawienie

Świetne KOMEDIE z ostatnich lat, których NIE ZNASZ, a POWINIENEŚ

Przemysław Mudlaff

14 grudnia 2019

REKLAMA

Przepraszam, że przeszkadzam (2018)

To może zabrzmi trochę dziwacznie, ale najbardziej absurdalne w debiucie reżyserskim Bootsa Rileya wcale nie jest to, że główny bohater – czarnoskóry Cassius Green (Lakeith Stanfield) – pnie się po szczeblach kariery telemarketera, dzięki używaniu… białego głosu. Przepraszam, że przeszkadzam to szalona jazda i kawał porządnej komedii. Boots Riley w ciągu zaledwie 105 minut zdążył w niezwykły sposób, bo za pomocą absurdu skrytykować kapitalizm i rolę pieniądza w życiu każdego z nas. Dodatkowo zwrócił uwagę na wciąż występujące nierówności społeczne, kwestie rasizmu oraz ogłupiającą rolę mediów. Wydawać mogłoby się, że potraktowanie w jednym obrazie wspomnianych problemów może wywołać u odbiorcy mdłości związane z nadmiarem treści, jednak okazuje się, że ich umiejętne i inteligentne dawkowanie trafia do widzów jasno i celnie. Boots wykorzystuje bowiem świeże pomysły, aby nie nużyć widza. Dziwny montaż, miszmasz gatunkowy, elementy surrealistyczne i jeszcze wiele innych rozwiązań sprawiają, że Przepraszam, że przeszkadzam to jeden z najlepszych komediowych debiutów ostatnich lat i doskonały kandydat do miana filmu kultowego.

Szkoła melanżu (2019)

Ktoś w Polsce zrobił filmowi Olivii Wilde ogromną krzywdę, „tłumacząc” oryginalny tytuł „Booksmart” na „Szkołę melanżu”. Być może zwyciężyła w tym przypadku chciwość, bo przecież młodzieżowe kino z imprezami, alkoholem i dragami w tle dobrze się sprzedaje, albo może ktoś w ogóle nie zrozumiał/oglądał filmu. Abstrahując od kwestii polskiego tytułu, pełnometrażowy debiut reżyserski słynnej Trzynastki z Dr. House’a (2004–2012) warto obejrzeć ze względu na jego autentyczność. Wilde nie ma zamiaru powielać tu stereotypów, które wygenerowały przez lata tzw. komedie młodzieżowe. Reżyserka jest na to za mądra i tam, gdzie inni pokazywaliby efektowne imprezy, natrząsaliby się z głupiutkich laleczek oraz mięśniaków, a także z zakompleksionych grubasek i nerdów, ona obserwuje nastolatków wchodzących w dorosłość, z ich aspiracjami, marzeniami, a także obawami. Być może powyższe zdania nie brzmią dla wielu jak zachęta, ale uwierzcie – Szkole melanżu daleko do nudy. Jest trochę feministycznie, zabawnie, wzruszająco i wciągająco.

Oto moje ulubione, mniej znane komedie z ostatnich lat. Z niecierpliwością czekam na wasze typy.

Przemysław Mudlaff

Przemysław Mudlaff

Od P do R do Z do E do M do O. Przemo, przyjaciele! Pasjonat kina wszelkiego gatunku i typu. Miłośnik jego rozgryzania i dekodowania. Ceni sobie w kinie prawdę oraz szczerość intencji jego twórców. Uwielbia zostać przez film emocjonalnie skopany, sponiewierany, ale też uszczęśliwiony i rozbawiony. Łowca filmowych ciekawostek, nawiązań i powiązań. Fan twórczości PTA, von Triera, Kieślowskiego, Lantimosa i Villeneuve'a. Najbardziej lubi rozmawiać o kinie przy piwku, a piwko musi być zimne i gęste, jak wiecie co.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA