Wracając do Świateł wielkiego miasta i ich społecznego wydźwięku – takich historii, jak ta o zakochanym w niewidomej kwiaciarce trampie, było i będzie w kinie mnóstwo, z tą drobną różnicą, że dzisiaj owe kwiaciarki z reguły nie są ślepe, a także przestały być kwiaciarkami. Teraz nierówność społeczną ze względu na urodzenie i ilość posiadanej gotówki zastąpiono nierównością płciową, seksualną, religijną, mobbingiem w pracy itp. Wciąż jednak chodzi o nierówność czy to w sensie społecznym, czy materialnym oraz niedostosowanie swoich indywidualnych pragnień do zasad rządzących grupą. Chaplin jako kloszard, tramp albo po prostu bezdomny nie odpowiadał wizji porządnego obywatela. Nie tylko swoimi czynami, lecz całym sobą kwestionował porządek społeczny wokół siebie. Nawet kiedy próbował iść do pracy, nie potrafił się dostosować. Elementarne reguły, np. przychodzenie punktualnie, jego nie dotyczyły. Nie umiał się do nich dostosować, nawet, gdy za motywację miał zapłacenie długów i operację oczu ukochanej kwiaciarki.
Kolejną próbą była walka bokserska, w wydaniu Chaplina trampa także bez żadnych reguł. Zaufanie uratowanemu nad rzeką bogatemu „przyjacielowi” podobnie skończyło się tragicznie. Amnezja milionera, mimo że niezawiniona, jest symboliczna – taka przyjaźń nie mogłaby na dłuższą metę funkcjonować. Dobrze, że chociaż Chaplinowi udało się uciec z pieniędzmi dla kwiaciarki, które wcześniej uczciwie pożyczył, a nie ukradł. W tym sensie happy end problemów niewidomej dziewczyny jest niepodważalny, chociaż dla Chaplina na dłuższy czas zakończył się zwykłym kiciem. Finał historii w pewnym sensie należy do widza. On wciąż jest biedny, ona nareszcie widzi i ma swój sklep z kwiatami. On pozostaje na tym samym szczeblu drabiny społecznej, ona wchodzi na poziom dla niego niedostępny. Co będzie dalej? Czy tramp, mimo dobrego serca, potrafi jeszcze żyć w sieci zasad, obowiązków, powinności i konwenansów świata, w którym ludzie płacą podatki na rzecz narzuconego im przez władzę dobra wspólnego?
W przypadku postaci odgrywanej przez Chaplina w Światłach wielkiego miasta zachodzi odwrotna proporcjonalność między jego zdolnością do pomocy innym a umiejętnością życia jako przykładny obywatel rajskich Stanów Zjednoczonych. Reszta obywateli, prócz kwiaciarki (sugestywna rola Virginii Cherrill, tak skonfliktowanej z Chaplinem w trakcie zdjęć), zaprezentowana jest z wyraźną wrogością ze strony reżysera. W nich zachodzi również moralnie odwrotna proporcjonalność. Im więcej mają, zwłaszcza w dobie kryzysu, tym mniej potrafią dać od siebie innym, szczególnie tym, którzy posiadają znacznie mniej. Od podobnej w swojej naturze kontestacji porządku społecznego zaczynają również młodzi komuniści. Najpierw, widząc nierówne traktowanie ludzi w dostępie do dóbr materialnych, sprzeciwiają się temu, że niewielka grupa najbogatszych posiada większość państwowego majątku. Następnie kwestionują istnienie jakichkolwiek klas, uważają, że demokracja jest jedynie wysublimowaną formą tyranii jednej uprzywilejowanej grupy (filmowy milioner i jego koteria). Te wszystkie przemyślenia naprowadzają ich na prosty i logiczny wniosek – świat bez własności prywatnej (filmowy tramp), chociaż biedny, zyskuje wolność, a bez podziału na klasy w końcu staje się sprawiedliwy.