SOUNDTRACKI A.D. 2017. Najciekawsza muzyka filmowa z ostatniego półrocza
Ukryte działania
Choć także i ten tytuł doczekał się dwóch osobnych płyt – z czego soundtrack z tradycyjną, kolorową okładką można spotkać również w Lechistanie – osobiście lepiej wspominam score spod ręki wspomnianych już wcześniej Zimmera i Wallfischa, których wspomógł jeszcze Pharrell Williams. Rezultatem tejże współpracy niezwykle uroczo sączące się z głośników nuty, których lekkość i melodyjność przywołują na myśl początki Zimmera w Ameryce. Łatwo więc dać się porwać. Do nabycia cyfrowo i fizycznie. Wydano także dwa single.
Wielki Mur
Tytuł zobowiązuje – Chińczycy mieli rozmach, więc Ramin Djawadi wysmażył im bombastyczną muzykę, która może oryginalnością nie grzeszy, ale słucha się jej z prawdziwą przyjemnością. Kupimy ją w MP3, na CD bądź płycie winylowej także na rodzimym rynku. Nad ich zawartością nie ma co się specjalnie rozwodzić, bo to po prostu iście epicka pozycja bez większych ambicji, które jakkolwiek odbijałyby się na odsłuchu. Łubudu, ale z klasą.
Wiktoria
Dekadę wcześniej Martin Phipps we wspaniały sposób zilustrował serię BBC Królowa dziewica. Teraz w podobnym stylu uczynił to samo z serialem stacji ITV o królowej Wiktorii, której towarzyszą przepiękne chóry oraz nastrojowe głosy grupy Mediaeval Baebes, jak i pełna przepychu i dostojeństwa muzyka, w której nie sposób się nie zakochać. Niezwykłą przystępność tych nut podkreśla dodatkowo dość krótki – wręcz za krótki! – czas trwania elektronicznych plików. Warto!
Z archiwum X: Sezon dziesiąty
Na koniec Mark Snow i legendarna, mityczna atmosfera zjawisk paranormalnych, czyli ostatnia seria kultowego serialu. Muzyka z tejże została wydana w podobny, elegancki sposób, co odświeżone niedawno soundtracki ze wszystkich poprzednich sezonów, czyli w pełnej formie i na kilku płytach. Zatem jest to głównie pozycja dla zagorzałych fanów literki X. Do nabycia jedynie z zagranicy, w dodatku w limitowanej edycji kopii, co rozwiązuje niejako problem rekomendacji. Przejść obojętnie obok tego „eventu” jednak nie sposób.
BONUS:
John Williams & Steven Spielberg: The Ultimate Collection
Na deser kompilacja podsumowująca lata współpracy dwóch gigantów wielkiego ekranu. Takich składanek było dotychczas co prawda na pęczki, ale ta naprawdę zasługuje na swoją nazwę. Na trzech płytach znajdziemy tutaj większość najważniejszych tematów z długaśnej kolaboracji obu panów, a dodatkowo dostajemy jeszcze płytę DVD z materiałami dodatkowymi oraz książeczkę. Całość opakowana w gustowny digipack. Fani nie powinni się długo zastanawiać, nawet jeśli cena początkowo nie zachęca.
korekta: Kornelia Farynowska