search
REKLAMA
Seriale TV

SIMPSONOWIE – 30 lat minęło. Ciekawostki o serialu

Jacek Lubiński

26 stycznia 2020

REKLAMA

11. Wszystkie postaci serialu są żółte tylko dlatego, żeby wyróżniać się na tle innych programów telewizyjnych swoich czasów i tym samym automatycznie przyciągać uwagę widzów przerzucających na ślepo kanały. Chyba udało się to całkiem nieźle.

12. Wszystkie postaci serialu mają po cztery palce, co podobno wyszło zupełnie przypadkiem. Naprawiono to w prosty sposób – rysując pięć palców inkarnacjom Boga i Jezusa.

13. Wiele postaci serialu jest leworęcznych. To z kolei wynik przyzwyczajenia ich twórcy, Matta Groeninga, dla którego jest to główna kończyna. Za jej pomocą Groening „podpisał” nawet Homera, którego uszy i włosy składają się na inicjały autora.

14. Każdy członek rodziny Simpsonów – poza Homerem – potrafi mówić płynnie po francusku. D’oh!

15. Homer, Marge, Bart oraz Lisa to jedyni bohaterowie pojawiający się w każdym odcinku serii.

16. Simpsonowie noszą imiona, które Groening zapożyczył od własnej rodziny – wyjątkiem jest tu Bart stanowiący anagram słowa „brat”, po angielsku oznaczającego po prostu „bachora”. Pełne dane osobowe rodzinki prezentują się następująco: Lisa Marie Simpson, Bartholomew JoJo Simpson, Margaret Evelyn Simpson, Marjorie Jacqueline Bouvier Simpson i Homer Jay Simpson. Dziadek nazywa się Abraham Simpson II. Z kolei prawdziwe imię i nazwisko dyrektora Skinnera brzmi Armin Tamzarian.

17. Simpsonowie są familią wielu religii. Homer i Bart są katolikami od sezonu 16, Lisa przeszła na buddyzm trzy sezony wcześniej, a Marge i Maggie należą do wyznawczyń kościoła pastora Lovejoya, podpadającego pod Zachodnią Gałąź Amerykańskiego Zreformowanego Prezbiluteranizmu (!!!).

18. Simpsonowie mieszkają przy ulicy Evergreen Terrace, numer 742 (choć we wczesnych epizodach cyfry te zmieniały się). Oczywiście ulica ta znajduje się w miasteczku Springfield, jednak dokładna lokacja tegoż nigdy nie zostaje jednoznacznie ujawniona, stanowiąc powracający żart ze strony twórców. Potęguje go fakt, że w USA można znaleźć taką miejscowość w niemal każdym stanie, co podkreśla uniwersalny charakter serialu. Żeby było śmieszniej, większość jego nazw oraz imion drugoplanowych bohaterów wzięto od tych znajdujących się w mieście Portland oraz w całym stanie Oregon, którego Portland jest największą aglomeracją. Mapa Springfield jest za to niemal idealną kopią schematu średniowiecznego Konstantynopolu. A knajpę Moe oparto na prawdziwym, acz dziś już nieistniejącym barze Fireside Restaurant w Los Angeles.

19. W słynnej czołówce serialu zmieniają się w każdym odcinku pojedyncze, pozornie niezauważalne elementy. Przykładowo za każdym razem Bart pisze co innego na tablicy, Lisa gra na saksofonie inną solówkę, różne są także okoliczności przyrody, w których ostatecznie rodzinka zbiera się w domu przed telewizorem. Szczegóły te nierzadko mają odzwierciedlenie w fabule bądź też odwołują się do wcześniejszych wydarzeń. Przez te wszystkie lata poprawiła się również sama animacja, która w pierwszym sezonie jest zdecydowanie gorsza jakościowo. Największych modyfikacji sekwencja doczekała się jednak w 2009 roku, przechodząc w jakość HD i zmieniając format obrazu, co poskutkowało dodaniem nowych szczegółów i zwiększeniem płynności animacji.

20. Simpsonowie to zarazem ostatni tego typu serial animowany, który powstawał tradycyjnymi metodami. Pierwsze eksperymenty z komputerem przeprowadzano co prawda wielokrotnie, przy okazji pojedynczych odcinków (w 1995, 2001 i 2002 roku), jednak dopiero wraz z szóstym odcinkiem sezonu 14 (Wielki wszawy detektyw) całkowicie przerzucono się na cyfrowy sposób animacji.

Avatar

Jacek Lubiński

KINO - potężne narzędzie, które pochłaniam, jem, żrę, delektuję się. Często skuszając się jeno tymi najulubieńszymi, których wszystkich wymienić nie sposób, a czasem dosłownie wszystkim. W kinie szukam przede wszystkim magii i "tego czegoś", co pozwala zapomnieć o sobie samym i szarej codzienności, a jednocześnie wyczula na pewne sprawy nas otaczające. Bo jeśli w kinie nie ma emocji, to nie ma w nim miejsca dla człowieka - zostaje półprodukt, który pożera się wraz z popcornem, a potem wydala równie gładko. Dlatego też najbardziej cenię twórców, którzy potrafią zawrzeć w swym dziele kawałek serca i pasji - takich, dla których robienie filmów to nie jest zwykły zawód, a niezwykła przygoda, która znosi wszelkie bariery, odkrywa kolejne lądy i poszerza horyzonty, dając upust wyobraźni.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA