SHARON TATE. Wieczny diament
Po zakończeniu zdjęć do swojego właściwego aktorskiego debiutu dumna z siebie Sharon wyruszyła do Londynu, gdzie poznała swojego przyszłego męża, Romana Polańskiego, który z kolei przygotowywał się właśnie do kręcenia Nieustraszonych pogromców wampirów (1967). Tak się złożyło, że współproducentem nowego filmu polskiego reżysera był Ransonhoff. Wystarczyło więc przekonać Polańskiego, aby rolę Sarah Shagal zagrała Sharon. Nie było to jednak tak proste, jak mogłoby się wydawać. Roman i Sharon bowiem nie zapałali do siebie miłością od pierwszego wejrzenia. Tate zdobyła jednak tę rolę. Warunkiem było występowanie w rudej peruce. Początkowo chłodna znajomość pomiędzy zdolną i piękną aktorką a reżyserem perfekcjonistą szybko przeistoczyła się w płomienny romans podczas pracy na planie Nieustraszonych pogromców wampirów. Sharon zerwała zaręczyny ze swoim dotychczasowym chłopakiem, słynnym fryzjerem gwiazd Jayem Sebringiem, i związała się na stałe z Polańskim.
Para wobec uczucia nie zamierzała jednak porzucać swoich ścieżek kariery. Polański kończył więc pracę nad filmem w Londynie, Tate zaś wróciła do Stanów Zjednoczonych, aby realizować umowę z Ransonhoffem, który znalazł dla niej rolę w plażowej komedii Nie daj się usidlić (1967). Po raz pierwszy zagrała jednak w filmie bardzo nieudanym, który bardziej niż poziomem reprezentowanego przez nią aktorstwa interesował się jej pięknym ciałem. Szkoda to tym większa, że rola Malibu była pierwszą pierwszoplanową w filmografii artystki. W rezultacie Sharon Tate zaczęto postrzegać jako filmowy symbol seksu.
Numer “Playboya” z marca 1967 roku tylko to potwierdzał. Ukazało się w nim sześć rozbieranych zdjęć, które Roman zrobił Sharon podczas kręcenia Nieustraszonych pogromców wampirów. Popularne czasopismo obwieściło, że 1967 to rok narodzin nowej gwiazdy. Prorocze słowa, zwłaszcza że Tate otrzymała angaż do dużej roli w ekranizacji jednego z największych amerykańskich bestsellerów, Dolinie lalek (1967). Najbardziej oczekiwany film roku okazał się niestety ogromnym rozczarowaniem. Dostało się także Sharon Tate, która jednak nie uważała, że podczas pracy przy Dolinie lalek zmarnowała czas. Mówiła, że dzięki filmowi Marka Robsona dużo nauczyła się o aktorstwie, a także znalazła wiele wspólnych cech z bohaterką, którą odgrywała. Postać Jennifer North to ambitna, młoda aktorka, u której nikt nie chce dostrzec niczego więcej poza urodą. Sharon łatwo było więc się z nią utożsamiać.