SALÒ, CZYLI 120 DNI SODOMY. Filmowy testament Pasoliniego
W filmie Pasoliniego libertynami-oprawcami są faszystowscy dygnitarze, przedstawiciele różnego rodzaju władzy – Biskup (Pasolini nigdy nie wybaczył Kościołowi Katolickiemu sprzymierzenia się z faszyzmem), Książę, Sędzia i Mer, zwany również Prezydentem. Przed przystąpieniem do orgii, w scenie otwierającej Salò, spisują oni umowę, w której szczegółowo określone zostają zasady „zabawy”. Następnie, aby przypieczętować łączące ich więzi, bohaterowie wchodzą w związki małżeńskie ze swoimi córkami: „Prezydent żeni się z córką Księcia, Sędzia z córką Prezydenta, Książę i Biskup żenią się z córkami Prezydenta – a ponieważ Biskup jest bratem Prezydenta zachodzi tu już akt kazirodczy”[5]. Osobiście rekrutują oni młodych ludzi, którzy mają pełnić role ich ofiar – selekcje przechodzą tylko ci, których dziewictwo jest nienaruszone; ponadto każdy, najmniejszy nawet defekt fizyczny kończy się natychmiastowym odrzuceniem (taki los spotyka dziewczynę, której ząb okazuje się zepsuty). Całkowicie nieistotny jest natomiast społeczny status kandydatów i kandydatek: porwany zostaje zarówno syn poważanego sędziego, jak i wiejska dziewczyna, której matka utonęła podczas próby powstrzymania faszystów. W pilnowaniu porządku oprawcom pomagają uzbrojeni w karabiny „jebacze” – młodzi mężczyźni wyciągnięci wprost z wojennych okopów (scena werbowania „jebaczy” została nakręcona, nie weszła jednak do ostatecznej wersji filmu[6]).
Wraz z dotarciem do willi, docelowego miejsca orgii, kończy się wstęp, noszący symptomatyczną nazwę „Przedpiekle”. Kolejne rozdziały opowieści tytułowane są jako kolejne „kręgi”: „Krąg manii”, „Krąg gówna” i „Krąg krwi”[7]. Oczywistym skojarzeniem są tutaj piekielne kręgi z Boskiej komedii Dantego – jednego z ulubionych poetów Pasoliniego (artysta wnikliwie studiował opus magnum włoskiego klasyka, poświęcił mu nawet esej zatytułowany Pragnienie Dantego, by zostać poetą).
Ofiary są gwałcone, biczowane, zmuszane do zjadania własnych oraz cudzych ekskrementów (w rzeczywistości zaś pysznych, czekoladowych wypieków) prowadzone na smyczy jak zwierzęta – muszą brać udział w przedziwnych inscenizacjach i konkursach, spełniać każdą zachciankę oprawców. Zostają ostentacyjnie zdehumanizowane, sprowadzone do roli narzędzi, których jedynym przeznaczeniem jest sprawianie przyjemności i zaspokajanie kolejnych, ekstremalnych fiksacji seksualnych. Najdrobniejszy nawet przejaw buntu lub nieposłuszeństwa skutkuje natychmiastowym wpisaniem do czarnego notesu dzierżonego przez Prezydenta – zgodnie z tymi notatkami bohaterom, w brutalnym, porażająco naturalistycznym finale, wymierzane są odpowiednie kary: „przypalanie genitaliów i kobiecych piersi, ucięcie języka, zbiorowy gwałt zakończony powieszeniem zgwałconej kobiety, wydłubywanie oczu, skalpowanie, znaczenie rozżarzonym żelazem, gwałt analny, uduszenie garotą, flagellacja zakończona śmiercią”[8].
Pasolini nie szczędzi widzom przykrych, szokujących widoków, decyduje się jednak na szereg rozwiązań, które obdzierają opowieść z niepożądanego wrażenia realizmu. Silnie stylizowane (formalnie jest to z całą pewnością najbardziej dojrzałe i satysfakcjonujące dzieło włoskiego twórcy), skrzętnie zakomponowane kadry nieustannie przypominają odbiorcy, że to, co ogląda, jest jedynie fikcyjnym dziełem sztuki, a nie rzeczywistością. Efekt ten dodatkowo potęguje obsadzenie we wszystkich rolach, śladem Roberta Bressona, naturszczyków – ludzi nieobytych z kamerą, nieposzukujących w odgrywanych postaciach psychologicznej głębi. Wytworzone w ten sposób wrażenie sztuczności umożliwia widzowi zbudowanie odpowiedniego dystansu, niezbędnego do właściwego, bezpiecznego odbioru dzieła Pasoliniego.
Kwintesencją Salò jest degradacja Erosa na rzecz Tanatosa. Seksualność jest tu nierozerwalnie związana ze śmiercią. Rodząca się pomiędzy dwiema dziewczynami-ofiarami oraz jednym z „jebaczy” i czarnoskórą służącą miłość jest dławiona przez oprawców w zarodku (pierwsza para, chcąc ratować życie, donosi na drugą, która zostaje ostentacyjnie rozstrzelana). W sztucznym, wykreowanym przez faszystów świecie nie ma miejsca na czułość i empatię. Miłość, jako piękne, bezinteresowne uczucie, nie ma prawa zaistnieć. Jedyna relacja, jaka może się wytworzyć, to ta na linii kat–ofiara, oparta na sile, bezwzględnej, zwierzęcej dominacji. „Groza dominuje tu absolutnie, Tanatos zastępuje Erosa”[9].
[5] Ibidem, s. 270.
[6] Ibidem.
[7] Sam Pasolini tłumaczył znaczenie kolejnych kręgów w zrealizowanym podczas okresu zdjęciowego do Salò dokumencie: „I tak Krąg manii – to krąg zachowań zaszczepianych współczesnemu człowiekowi przez «fałszywe autorytety»: polityków, media, środowiska opiniotwórcze. Krąg gówna – to krąg karmienia, nasycania współczesnego człowieka produktami nienadającymi się do konsumpcji, ale zachwalanymi jako «najlepsze dla jego zdrowia i samopoczucia» (Pasolini mówi tu wprost o jedzeniu, jakie przyswajane jest przez mieszkańca współczesnej, wielkomiejskiej aglomeracji, zwłaszcza dzieci, zmuszone do jedzenia sztucznego «gówna»). Wreszcie Krąg krwi – to «kultura śmierci», której doświadcza współczesny człowiek od czasów II wojny światowej do dziś, przejawiającej się w organizowanej na przemysłową skalę aborcji, przyzwalaniu na eutanazję, przemoc w międzyludzkich relacjach – zarówno tych na płaszczyźnie makro (władza–społeczeństwo), jak i mikro (relacje między członkami rodziny oparte bardzo często na bezwzględnej dominacji)” (Ibidem, s. 281).
[8] Ibidem, s. 277.
[9] Ibidem, s. 282.