REWELACYJNE thrillery stworzone przez SŁAWNYCH reżyserów
Thrillery, zwłaszcza gdy są dobre, zdają się być kochane przez wszystkich – począwszy od niedzielnych widzów, przez miłośników kina gatunkowego, po preferujących produkcje niszowe. Jest w ludziach coś takiego, że choć niekoniecznie z aprobatą przyjmujemy uczucie napięcia w codziennym życiu, to lubimy mu się oddawać w przypadku dzieł kultury. Nic dziwnego, że chętnie po tę konwencję sięgają także twórcy uznani, o wypracowanym języku filmowym i nazwisku. Zaprezentowane w tym zestawieniu filmy łączą trzy rzeczy: wszystkie są thrillerami, wszystkie są rewelacyjne i wszystkie zostały nakręcone przez sławnych reżyserów. Nie przedłużając – sprawdźmy, o jakich dreszczowcach mowa!
Wstręt (reż. Roman Polański)
Arcydzieło Romana Polańskiego z 1965 roku opowiada o kobiecie spędzającej samotne dni i noce w opuszczonym przez resztę lokatorów mieszkaniu. Mimo że opis fabuły nie brzmi spektakularnie, w istocie stanowi wyprawę w głąb jej emocji i lęków. Znakomicie odgrywana przez Catherine Deneuve bohaterka z minuty na minutę coraz bardziej pogrąża się w paranoi i poczuciu tytułowego wstrętu. W jej otoczeniu mają miejsce coraz dziwniejsze sytuacje, a że świat subiektywny przenika się tu z rzeczywistym, to wkrótce sami zaczynamy kwestionować zdarzenia na ekranie. To nie tyle studium charakteru, ile próba ukazania melancholii, fobii społecznej, być może nawet traumy i wielu innych zaburzeń psychicznych z perspektywy pierwszej osoby. Dzięki temu prezentowana w filmie codzienność na naszych oczach staje się horrorem dla coraz mocniej od niej oderwanej protagonistki.
Matka (reż. Bong Joon-ho)
Nie tak dawno temu Bong Joon-ho odebrał kilka statuetek oscarowych za Parasite, jednak tamten film nie jest jedynym z jego filmografii, który zasługuje na szczególną uwagę. Wydana w 2009 roku Matka koncentruje się na relacji tytułowej matki (Kim Hye-ja) i syna (Bin Won). Kiedy ten drugi – niepełnosprawny intelektualnie młody mężczyzna – zostaje oskarżony o morderstwo nastolatki, samotna rodzicielka postanawia zrobić wszystko, by udowodnić jego niewinność. Jak zawsze w przypadku koreańskiego reżysera, otrzymujemy swoisty gatunkowy miks – tym razem dramatu, czarnej komedii, kryminału i thrillera – który wraz z biegiem fabuły coraz mocniej skręca w stronę dreszczowca. Ponownie moralność przedstawionego świata nie jest oczywista, a bohaterowie, którym kibicujemy, nie wahają się robić paskudnych rzeczy. Tematycznie zaś na pierwszy plan wychodzą następujące motywy: problemy niższych klas, mrok i tajemnice małego miasteczka oraz więzi rodzinne – nawet jeśli wypaczone i podporządkowane egoistycznym pobudkom.
Whiplash (reż. Damien Chazelle)
Choć przeważnie film Damiena Chazelle’a wrzuca się do szufladki z dramatami psychologicznymi, postanowiłem uwzględnić go w zestawieniu ze względu na realizację. Ogląda się go bowiem jak rasowy, pełen napięcia i niejednoznacznych postaci thriller, w którym – pomimo stosunkowo kameralnej otoczki – mamy wrażenie, że może wydarzyć się wszystko. Największa w tym zasługa perfekcyjnego J.K. Simmonsa. Ten, wcielając się w rolę Terence’a Fletchera, agresywnego tyrana i control freaka, budzi autentyczny niepokój za każdym razem, gdy pojawia się w kadrze. Dzielnie wtóruje mu Miles Teller, którego bohater na przestrzeni filmu budzi w nas coraz więcej moralnych wątpliwości. Szybko okazuje się wszakże, że nie jest to kolejny wystraszony nastolatek złapany w sidła przez patologicznego mentora, lecz napędzany ambicjami, stawiający cel ponad wszystko socjopata. Oglądanie ich ciągłego przeciągania liny to doprawdy fascynujące widowisko.
Wybuch (reż. Brian De Palma)
To, że Brian De Palma kłania się tu klasykom kina, jest jasne już na poziomie tytułu (Blow Out – Blow-Up), ale pomimo odniesień do innych czołowych reżyserów, takich jak Hitchcock, Argento czy Coppola, jego film zachowuje pełną autonomiczność. Twórca Człowieka z blizną wspina się na wyżyny umiejętności inscenizacyjnych, wykorzystując jako narzędzie fabularne i oś kryminalnej zagadki… dźwięk. Grany przez Johna Travoltę Jack jest uzdolnionym dźwiękowcem. Podczas nagrywania otoczenia do filmu widzi wypadek kandydata na prezydenta. Z tonącego samochodu udaje mu się uratować dziewczynę, jednak sam polityk ginie. Kiedy zaś Jack odsłuchuje w domu nagranie, okazuje się, że nie było to zdarzenie losowe, lecz udany zamach. Niestety w zapewnienia filmowca nikt nie chce uwierzyć, a gdy ten próbuje zebrać dowody swojej teorii, te zaczynają znikać w dziwnych okolicznościach. Prawdopodobnie najlepszy film Briana De Palmy, świetny dreszczowiec oraz jeden z najpiękniejszych listów miłosnych do kina zarazem.