search
REKLAMA
Zestawienie

REBOOTY, które okazały się UDANE

Reboot nie jest do końca remakiem.

Odys Korczyński

23 lutego 2023

REKLAMA

„King Kong” (2005), reż. Peter Jackson

Historia pozostała wciąż ta sama, czyli opowieść o wielkiej małpie, która wydaje się wszystkim zła, a ona tak naprawdę pragnie wolności oraz czułości okazanej przez ludzką kobietę. To ostatnie pachnie nieco jakąś parafilią, ale może aż tak nie wgłębiajmy się w motywy seksualne, które kierowały King Kongiem. Peter Jackson wykorzystał tę historię do stworzenia zupełnie alternatywnej rzeczywistości, nieco onirycznej, pełnej grozy, przepełnionej precyzyjnie wykreowanymi postaciami ludzi i potworów, gdzie King Kong – chociaż wciąż w centrum uwagi – równoważony jest przez rozliczne wątki, wciągające widza w tę nieokiełznaną podróż w głąb tajemniczego królestwa rządzonego przez wielką małpę. Niewątpliwie jak do tej pory ta wersja historii King Konga jest najciekawsza w historii kina.

„Star Trek” (2009), reż. J.J. Abrams

Obawiałem się tego restartu, bo produkcje z tej serii miały swój charakterystyczny, nieco statyczny styl narracji, który pokochali fani, w przeciwieństwie do pełnych fajerwerków gwiezdnych oper w stylu Star Wars. Aż tu pojawił się spragniony sensacji J.J. Abrams oraz Chris Pine. Powstał więc reboot skierowany do innego pokolenia widowni, z wieloma jednak nawiązaniami do starej sagi, którą potraktowano z szacunkiem, wskazując jednak palcem w przyszłość. Star Trek przestał być więc już serią dziejącą się tylko na mostku kapitańskim, a na dłużej opuścił pokład Enterprise. Załoga przestała być żądnymi przygód emerytami, a stała się prawdziwymi, kosmicznymi marines.

„Człowiek ze stali” (2013), reż. Zack Snyder

Nie sądziłem, że polubię kiedykolwiek postać Supermana, bo poprzednicy Henry’ego Cavilla byli jacyś tacy mało autentyczni, plastikowi, wręcz słabi. Aż tu pojawił się Cavill i osadził Supermana w pewnym archetypie męskości i szlachetności, który do mnie trafił na tyle, że zacząłem nareszcie myśleć o Kal-Elu jak o poważnej postaci w kinie superbohaterskim. Niektórzy fani Marvela zapewne żałują, że nie mają kogoś takiego w swoim uniwersum. Zack Snyder zręcznie opowiedział ponownie historię Kryptończyka, który przypadkiem trafił na Ziemię i musiał zacząć istnieć jako ktoś wszechpotężny pośród słabych i podatnych na emocje ludzi. Ukazania tej relacji psychologicznej zawsze w filmach o Supermanie brakowało, a i spotkanie z Generałem Zodem pozostaje na długo w pamięci, bo jest on jednym z najlepiej wyrysowanych antagonistów w kinie superbohaterskim w ogóle.

„Geneza planety małp” (2011), reż. Rupert Wyatt

Należy się ogromny szacunek dla Ruperta Wyatta za ogromną pracę, jaką włożył w stworzenie podstaw dla restartu całej serii, mimo że uczłowieczanie małpy na ekranie w ramach tzw. poważnego kina mogło się spotkać z niekorzystnym przyjęciem u widzów. I tak powstała nowa, kompleta historia o tym, jak nasza planeta pogrążyła się w gatunkowych chaosie, z którego wyrosła nowa rasa z cechami zupełnie ludzkimi, i tym mniej szlachetnymi. Niesamowite jest w nowej Planecie małp to, jak koło wiecznych powrotów rządzi dziejami Ziemi. W przeciwieństwie do produkcji z lat 70. teraz udało się pokazać wiele problemów moralnych o wiele sugestywniej. Percepcja widzów się zmieniła, więc należało zmodyfikować narrację.

„Dredd” (2012), reż. Pete Travis

W tej odsłonie Dredd nareszcie nie jest pulpową postacią z komiksu, a staje się przeciwnikiem, którego osobowość i postawa może być zapamiętana przez starszych widzów, rozkochanych w twardym kinie sensacyjnym, a nie cukierkowych SF z elementami fantasy. Z dawnego Dredda więc prawie nic nie zostało. Zmieniono fabułę – a właściwie ją mocno ograniczono do siermiężnej walki o przetrwanie głównego bohatera i połączono z masową likwidacją przeciwników. Dredd jest więc teraz kinem eksploatacji. Mam również nadzieję, że kolejna odsłona serii będzie równie mięsista.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA