NAJLEPSZE FILMOWE POCAŁUNKI. Romantycznie, ekscytująco, przewrotnie
Dobry pocałunek zbliża. Rozpala zmysły. Do czerwoności podgrzewa atmosferę, wywołuje drżenie ciała i przyprawia o zawroty głowy. Ten piękny akt został przedstawiony na ekranie już niezliczoną ilość razy, w wielorakich okolicznościach i formach. Postanowiłem wybrać siedem przykładów pocałunków, które do tej pory – z różnych powodów – zrobiły na mnie największe wrażenie.
UWAGA – TEKST SIŁĄ RZECZY ZAWIERA SPOILERY.
Celine i Jesse – Before Sunrise (1995, reż. Richard Linklater)
Trylogia Linklatera to jedne z tych filmów, mających szczególne miejsce w moim sercu, stąd też wybór ten jest dla mnie oczywisty. Pocałunek niezwykle subtelny. Uroczy. Naturalny. Kilka godzin spędzonych z Celine sprawiło, że Jesse zadurzył się w niej bez reszty, z wzajemnością. Rozmowa jest oczywiście wielką przyjemnością, ale rosnące pragnienie kontaktu fizycznego w końcu bierze nad nim górę i Jesse już nie potrafi ukryć, że marzy o pocałunku. Pozostaje mu tylko pokiwać głową, gdy Celine pyta go o to bezpośrednio. Ta intymna chwila jest dla obojga przekroczeniem pewnej granicy, za którą dotyk, zbliżenie i otwarcie się na szczególnie osobiste tematy nie są już zakazanym owocem. Więź nawiązana podczas zapoznania w pociągu po raz pierwszy zacieśnia się mocniej w chwili, gdy stykają się ustami. Dwie bratnie dusze połączone w jedność. Niezapomniane wydarzenie. Jednocześnie ich pocałunek to wielka radość dla widza, bo trudno nie kibicować parze, między którą tak bardzo iskrzy.
Mary Jane i Spider-Man – Spider-Man (2002, reż. Sam Raimi)
Śmiało można powiedzieć, że ten pocałunek jest dziś jednym z najbardziej rozpoznawalnych w historii kina. Nie wiem tylko, czy to bardziej kwestia tego, kto się całuje i w jaki sposób, czy prześwitującej, mokrej sukienki Kirsten Dunst. W każdym razie na mojej liście umieszczam go ze względu na fantastyczny koncept i bezbłędne wykorzystane jednej z najbardziej charakterystycznych póz Spider-Mana. W dodatku nie po to, żeby nastraszył w ten sposób przestępców albo gdzieś się zakradł, ale żeby pocałował swoją ukochaną. Wisząc do góry nogami. Przewrotnie, ale jak dobrze to działa! Dla Petera musiała to być wielka duma – nie dość, że uratował MJ z rąk oprychów, to jeszcze zasłużył na jej podziw, wdzięczność i chęć fizycznego zbliżenia. Wtedy pewnie mu nie przeszkadzało, że ruda dziewczyna wróci do domu prosto w objęcia jego najlepszego przyjaciela. Superbohaterem być!
Samantha i Andrew – Powrót do Garden State (2004, reż. Zach Braff)
Podobne wpisy
Droga, którą Andrew Largeman przemierza na przestrzeni filmu, doprowadza go w tej scenie do wyjątkowo ważnego punktu. Stojąc nad urwiskiem i czując deszcz kapiący mu na twarz, może wreszcie wrzasnąć tak głośno, jak tylko potrafi. Krzyk ten to werbalizacja wszystkiego, co tłumił w sobie prawie całe swoje dotychczasowe życie. Wrzeszcząc w przestrzeń, Andrew niszczy wreszcie pancerz otaczający go tak długi czas. Chwilę później dołącza do niego Sam – dziewczyna odpowiedzialna za pierwsze pęknięcia w jego zbroi. Ta, która w gruncie rzeczy zmieniła jego życie. Nie ma lepszego sposobu na uczczenie tego momentu niż pocałowanie jej (nawet pomimo obecności zakłopotanego przyjaciela). To jednocześnie wyraz wdzięczności, miłości, ulgi i radości. Podbudowa tego momentu jest fantastyczna sama w sobie, ale inscenizacja i dobór piosenki (The Only Living Boy in New York Simona & Garfunkela) tworzą iście magiczny, przyprawiający o ciarki moment. Zagrało tu dokładnie wszystko. Jedna z moich ulubionych scen w historii.
Allie i Noah – Pamiętnik (2004, reż. Nick Cassavetes)
To chyba najbardziej sztampowy przykład w tym zestawieniu, ale jego popularność wcale nie jest niezasłużona! Oczywiście niemały wpływ na siłę tej sceny mają okoliczności, w których Allie i Noah wymieniają pełen pasji pocałunek. Spotkanie po długim rozstaniu, podbudowa w postaci wspólnej wyprawy łódką, wreszcie ulewa zaskakująca ich po drodze i jakby wyzwalająca skrywane żale i uczucia. Oboje czekali na tę chwilę – jak podkreśla Noah, łączące ich uczucie nigdy nie wygasło. Dlatego tak bardzo dają się ponieść temu pocałunkowi. Świetnie sfilmowane, wiarygodne, pełne namiętności. Klisza, ale podana znakomicie.