search
REKLAMA
Zestawienie

PRZEOCZONE perełki Netflixa 2024

Często słabiej ocenione, a nawet w ogóle bez zbyt wielu ocen, bo większość użytkowników Netflixa pominie je, szukając raczej wyłącznie tych bardziej znanych produkcji.

Odys Korczyński

2 stycznia 2025

REKLAMA

Często słabiej ocenione, a nawet w ogóle bez zbyt wielu ocen, bo większość użytkowników Netflixa pominie je, szukając raczej wyłącznie tych bardziej znanych produkcji. Reklama ma w tym przypadku wielkie znaczenie, a samo nieraz szukanie interesującego filmu na streamingu męczy, jakby się oglądało nudne lub trudne w odbiorze kino. Łatwo więc przegapić produkcje skryte gdzieś w tle. Warto więc zebrać je w jednym miejscu, w postaci listy, czegoś w rodzaju zestawienia minirecenzji, żeby nie zapomnieć. Odkąd mam styczność z Netflixem, jest tak każdego roku. Perełki takie znaleźć można jednak i w innych serwisach streamingowych, skryte gdzieś w środku przepastnych bibliotek o czasem osobliwych kategoriach, do których zaglądają raczej fani dokumentów, kina francuskiego, filmów obyczajowych itp., a nie wysokobudżetowych blockbusterów.

„Spotkanie przy grach”, reż. Marco Petry

Jest w tym filmie komedia, elementy dramatu psychologicznego, a nawet eksploatacja. Jest też gorzka refleksja na temat związków, co z pewnością będziecie w stanie odnieść, jeśli nie do swoich relacji, to może do doświadczeń znajomych. Jedno jest pewne – należy trzymać byłych daleko od swoich aktualnych miłości, bo mogą zostać one wystawione na bolesne próby. Taki właśnie egzamin pokazuje widzom w dowcipny sposób historia opowiedziana w Spotkaniu przy grach, ale okraszono ją mnóstwem bezpośredniego humoru, zamiast tkliwych łez – co było świetnym pomysłem.

REKLAMA

„Will i Harper”, reż. Josh Greenbaum

Musi nieraz minąć wiele lat, nim się nabierze dystansu do spraw, które wydawały się tak niewłaściwe, niemoralne, a nawet określane jako „złe”, że już samo myślenie o nich było zbrodnią. Will i Harper jest tematycznie bardzo nieoczekiwanym filmem, opowiadającym o tej drodze od nieznanego do znanego, od ocenianego jako złe do wzbudzającej podziw niezłomnej postawy wobec siebie i świata. Bohaterami jest dwójka przyjaciół – Will Ferrer i Harper Steele. Znają się 30 lat. Ufają sobie, aż przychodzi coś w rodzaju egzaminu dla ich przyjaźni. Harper Steele decyduje się na coming out…

„Jutro i ja”, reż. Paween Purijitpanya

Nie spodziewałem się takiej jakości po tajskim kinie. Być może wynika to z mojego braku zorientowania w filmach z tej części świata, a może dopiero od niedawna osiągnęło ono odpowiedni poziom, by Netflix zdecydował się wejść na ten rynek. Jutro i ja jest prawdziwą perełką, która z pewnością zachwyci fanów niespiesznie realizowanego science fiction. Serial ten narracyjnie docieka przyczyn wielu kontrowersyjnych reakcji człowieka, które poniekąd nie tylko czekają nas w przyszłości, ale już jesteśmy ich świadkami. Zmienne są tylko narzędzia realizacji tych potrzeb, celów, prób ratowania siebie itp.

„Wyjątkowe życie Ibelina”, reż. Benjamin Ree

Ten norweski dokument z pewnością was zaskoczy i poruszy. Mam nadzieję, że dotrze do samej emocjonalnej kości i na długo tam pozostanie. Twórcom udało się pokazać kwintesencję życia w tej sferze, która wciąż przez zbyt wielu ze starszych, przedkomputerowych pokoleń, uznawana jest za coś niewartego zupełnie uwagi, pośledniego, infantylnego, bez znaczenia. A okazuje się, że w świecie World of Warcraft można żyć o wiele bardziej niż w tym fizycznym i nawiązywać wartościowe, budujące innych relacje. I to w obliczu zbliżającej się śmierci, dysponując niesprawnym ciałem, które nadaje się tylko do minimalnego podtrzymania przy życiu mózgu. To wystarczy. Tę podróż do śmierci przez świat gry komputerowej powinniście wraz z Ibelinem odbyć, żeby zrozumieć, jaką genialną dla siebie alternatywę, by pozostać sobą w chorobie, potrafił on dla siebie stworzyć.

„Wilkołaki”, reż. François Uzan

Francuskie Jumanji bez szans na jakiś szerszy pozytywny odbiór, bo to nie tego typu blockbusterowe kino, lecz dla fanów europejskich produkcji, które skutecznie bawią, tytuł ten będzie wymarzonym weekendowym seansem. Reżyser przesunął gatunkowy akcent dużo bardziej w świat magicznego fantasy, niż kiedyś zrobił to Johnston w produkcji z Robinem Williamsem. Niektórzy widzowie może również dopatrzą się elementów science fiction, ale nie ma to większego znaczenia dla oceny. Ma za to urocza wartość zabawowa Wilkołaków, co wcale tak oczywiste nie jest, jeśli chodzi o gatunkowe kino francuskie.

„Dama”, reż. Juan Carlos Fresnadillo

Fabuła jest z jednej strony prosta, a z drugiej nieoczekiwanie poprowadzona. Posłuszna „dama” zgadza się poślubić przystojnego księcia, ale okazuje się, że rodzina królewska zwerbowała ją jako ofiarę, aby spłacić starożytny dług. Wrzucona do jaskini z ziejącym ogniem smokiem musi polegać na swoim sprycie i woli, aby przetrwać. Od tego momentu nic nie będzie szablonowe, a wizualnie z pewnością okaże się olśniewające. Ten tytuł nie został przeoczony przez widzów, bo cieszył się popularnością na Netflixie, ale nie został należycie doceniony.

„Sprawa rodzinna”, reż. Richard LaGravenese

 

Komedii romantycznych jest tak wiele, że ten film mógł gdzieś wśród nich zniknąć. A poza tym nie jest do końca komedią romantyczną. To komedia obyczajowa o znacznie szerszym spektrum znaczeń. Jest filmem, który opowiada ciekawą, refleksyjną historię trochę o fikcyjnych postaciach, a trochę o prawdziwych ludziach, którzy za nimi stoją. A robi to przede wszystkim nie w kiczowaty sposób, do jakiego przyzwyczaiło nas polskie kino, masowo produkujące ekranowe romanse w loftowych sceneriach biznesowej Warszawki. Może Sprawa rodzinna rozwija się niemrawo przez pierwsze 15 minut i nie jest energiczną komedią omyłek, ale wesołym filmem obyczajowym, lecz spotkanie z Zakiem Efronem i Nicole Kidman rekompensuje nierówne tempo.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA