PRZEGRASZ, gdy otworzysz oczy. ZABAWY WYNIESIONE Z FILMÓW
Ostrzeżenie od Netfliksa pewnie już do was dotarło. Wiadomość jest reakcją na pojawiające się wciąż w mediach społecznościowych filmiki tworzone przez internautów z opaskami na oczach.
Zaciekawiona wątkiem “zabawa a film”, postanowiłam dostarczyć youtube’owym zawadiakom pomysłów na inspirowaną dużym i małym ekranem rozrywkę.
1. Bird Box Challenge
Choć poruszanie się z opaską na oczach wielu z nas praktykowało z nudów w wieku lat kilku/kilkunastu, w ostatnich dniach zabawa znalazła się u szczytu swej popularności. Za sprawą netfliksowego thrillera Nie otwieraj oczu (oryg. Bird Box), który – jak twierdzą przedstawiciele serwisu streamingowego – obejrzało już 45 milionów widzów. To film o rzeczywistości postapokaliptycznej, zdominowanej przez potwory, które zabijają poprzez spojrzenie. Dlatego nie wolno na nie patrzeć. Malorie (Sandra Bullock) przykazuje swoim dzieciom, chłopcu i dziewczynce: “Pod żadnym pozorem nie wolno wam zdjąć opasek”. Uwagę do serca wzięli sobie internauci, którzy z zawiązanymi oczami spacerują, robią zakupy, gotują lub po prostu funkcjonują w ten sposób przez 24 godziny, swoje relacje oznaczając #BirdBoxChallenge. W wyzwaniu biorą udział całe rodziny… A próby kończą się niekiedy siniakami.
Czy nie lepiej byłoby, gdyby wysiłek ów włożyć w kampanię społeczną uświadamiającą, jak wygląda życie codzienne osób niewidomych i niedowidzących?
2. Wędrujące elementy garderoby
Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów (w wersji filmowej i książkowej) wspominam bardzo ciepło z czasów, gdy mój wewnętrzny krytyk nie miał dość doświadczenia. To historia czterech przyjaciółek: Tibby (Amber Tamblyn), Leny (Alexis Bledel), Carmen (America Ferrera) i Bridget (Blake Lively), które wiedząc, że spędzą wakacje w różnych miejscach, postanawiają przesyłać sobie kolejno nietypowe dżinsy. Magiczne, bo idealnie pasują na każdą z nich, a poza tym wydaje się, jakby element garderoby prowadził do wielu niezwykłych sytuacji.
Zaznajomione z powyższą historią, trzy zamieszkujące w Paryżu przyjaciółki (Deborah, Noemie, Ioanna) w trakcie rundki po sklepach zdecydowały, że zakupiony właśnie t-shirt z tygrysem będą nosić po kolei. Podobnie jak bohaterki historii Ann Brashares opracowały zbiór 10 reguł dotyczących wymiany. “Reguła nr 1: będziesz nosić ten t-shirt, (…) reguła nr 10: pamiętaj, że koszulka symbolizuje naszą przyjaźń. Dbaj o nią, dbaj o siebie.” Być może kobiety kontynuują zwyczaj po dziś dzień.
3. Najbardziej kozacka planszówka
Jumanji nigdy nie będzie grą wideo, jak sugerowali producenci sequelu Jumanji: Przygoda w dżungli. Sentyment do magicznej gry planszowej objawia się (na szczęście) w dniu dzisiejszym, gdy hobbiści, tacy jak Steven Richter, tworzą jej własne wersje.
W drewnianej, pieczołowicie wykonanej, rozkładanej planszy znajdują się szufladki na pionki i kostki.
Gra Jumanji weszła również do obiegu masowego, w formie tekturowej planszówki.
4. Spełnienie marzeń fanów Glee
Każdy zagorzały fan popkultury słyszał o serialu, który stanowił mieszankę hitów muzyki popularnej, trendów językowych młodzieży i mocno zróżnicowanego przekroju amerykańskiego społeczeństwa. Każdy słyszał o Glee, niewielu o Glee Project. To muzyczno-aktorski talent-show, mający na celu wyłonić członków obsady kolejnych sezonów serialowego musicalu autorstwa Ryana Murphy’ego, Brada Falchuka i Iana Brennana.
Zwycięzcą drugiego, a zarazem ostatniego sezonu został Blake Jenner (na zdjęciu po prawej), który po roli w Glee zagrał m.in. u Richarda Linklatera w Każdy by chciał!!, w Gorzkiej siedemnastce Kelly Fremon Craig i Zwierzętach Ameryki Barta Laytona.
Jaki był tok myślowy prowadzący do klasyfikacji Glee Project jako zabawy inspirowanej emitowanym już tytułem? Bardzo prosty. Tysiące przybyłych na castingi nastolatków mogły wykazać się w trakcie odbywającego się w “szkolnym audytorium” przesłuchania, a wybrani – przygotowywać występy na wzór chóru z McKinley High School, w scenografii wyjętej z serialu.
5. Ostatniego z przykładów szukałam przez dwa dni, podczas gdy przez cały czas miałam go pod nosem. (Byle nie pod stopą, bo to ból na górnej części skali możliwych bólów). Klocki LEGO! Ile już filmowych scenek zostało odegranych za pomocą najpopularniejszych plastikowych ludzików świata, w rozłożonym na podłodze uniwersum Star Wars, Harry’ego Pottera czy Księżniczki Zosi.
BONUS: Berek
Berek Jeffa Tomsica – tytuł godny wspomnienia, bo tu życie zainspirowało scenariusz, a nie odwrotnie. To komedia kumpelska, opowiadająca historię przyjaciół z dzieciństwa: Jerry’ego (Jeremy Renner), Callahana (Jon Hamm), Randy’ego (Jake Johnson) i Hoagiego (Ed Helms). Mężczyźni od 30 lat, mimo że osiedli w różnych częściach USA, grają w berka. Przemierzają kilometry i urządzają zasadzki niczym na dzikiego zwierza, by poklepać ofiarę po ramieniu i krzyknąć “berek!”.
Scenariusz filmu opisuje prawdziwą historię duchownego Seana Raftisa i jego dziewięciu przyjaciół. W wywiadzie dla portalu National Catholic Register ksiądz wspomina śmieszne sytuacje wynikłe z zabawy podtatusiałych mężczyzn w ganianego. Do sypialni jednego z nich kolega podkradł się o drugiej w nocy, podczas gdy żona “ofiary” błyskotliwie krzyknęła “Brian, uciekaj!”. Kolejny z mężczyzn berkiem został przy okazji… pogrzebu ojca, gdy nie wypadało mu uciec ze świątyni. “Mój tata doceniał ten rodzaj humoru” – powiedział później. Zabawa ma na celu podtrzymywanie namacalnej przyjaźni w świecie wirtualnych kontaktów. Udaje się.
Bawilibyście się?