PREMIERY FILMOWE 2021, które TRZEBA zobaczyć w kinie
Mimo że wszyscy woleliby o roku 2020 zapomnieć, istnieje duża szansa, że w 2021 powtórzy się zeszłoroczny scenariusz i ponownie jedyne newsy o premierach kinowych będą związane z ich przesunięciami. Na tę chwilę pozostajemy jednak dobrej myśli i liczymy na to, że chociaż w drugiej połowie roku doczekamy się ważnych pozycji w repertuarze (i że kina zostaną w końcu otwarte). A tych, trzeba przyznać, trochę się nazbierało i gdy w pewnym momencie zaczną tam lądować, to spędzimy przed wielkim ekranem dziesiątki napakowanych emocjami godzin. W poniższym zestawieniu zbieram wybrane premiery filmowe 2021 w jedną listę. Większość z nich to przedstawiciele kina akcji – nie jest bowiem tajemnicą, że takie wypadają szczególnie dobrze na sali kinowej – ale znalazło się też kilka mniejszych produkcji, które mogą zainteresować miłośników arthouse’u.
Diuna (reż. Denis Villeneuve)
Na początek bez niespodzianki – najnowszy film Denisa Villeneuve’a to dzieło ewidentnie stworzone z myślą o oglądaniu go na wielkim ekranie. Widać to w przygotowanych z ogromnym rozmachem lokacjach, szeroko pojętej epickości, przytłaczających rozmiarami czerwach, a także fabule – wszakże materiał źródłowy to historia kultowa w swoim gatunku. I choć istnieją uzasadnione obawy, że Diuna nie podbije serc masowej publiki, to nadal uważam, że zdecydowanie najlepiej wypadnie podziwiana z perspektywy kinowego fotela.
Eternals (reż. Chloé Zhao)
Postawiłem sobie za zadanie wybór tylko jednego filmu Marvela z tych zapowiadanych na najbliższe miesiące i padło właśnie na Eternals. Projekt, o którym wciąż niewiele wiemy poza obsadą oraz faktem, że istotny będzie tu wątek ekologiczny. Niemniej zaangażowanie reżyserki dotychczas kojarzonej z kinem niszowym, jak i możliwość ujrzenia długowiecznej rasy bogów (mówi się o tym, że historia będzie obejmować kilka wieków) na wielkim ekranie same w sobie stanowią zachętę do zakupu biletu. A że istnieje duża szansa, iż Chloé Zhao odbierze w tym roku Oscara za swój inny film, Nomadland, to tylko zaostrza apetyt.
Wersja skrócona
[web_stories_embed url=”https://film.org.pl/web-stories/filmy-2021-do-obejrzenia-w-kinie/” title=”Filmy 2021 do obejrzenia w kinie” poster=”https://film.org.pl/wp-content/uploads/2021/01/filmy-2021-w-kinie-640×664.jpg” width=”360″ height=”600″ align=”none”]
In The Heights (reż. Jon M. Chu)
Kojarzycie kultowy już musical Hamilton? Jeśli nie, to informuję, że z chwilą wejścia do Polski usługi Disney+ będzie można obejrzeć jego zapis (rewelacyjny zresztą) właśnie na tej platformie. W każdym razie In The Heights to film na podstawie broadwayowskiego debiutu jego autora, Lin-Manuela Mirandy (odpowiedzialnego także za piosenki do Vaiany: Skarbu oceanu). Opowiada historię drugiego pokolenia amerykańskich imigrantów rozdartych pomiędzy dwoma kulturami i szukającymi dla siebie miejsca na świecie. Spodziewajcie się wpadających w ucho latynoskich utworów, szalonej choreografii i dużej dawki emocji. Dla wielbicieli tego typu kina to najlepszy możliwy wybór w tym roku.
Ciche miejsce 2 (reż. John Krasinski)
W drugiej części hitowego horroru John Krasinski rozszerza uniwersum i w formie retrospekcji prezentuje wydarzenia sprzed zagłady Ziemi. Jednocześnie prowadzi fabułę naprzód, opowiadając dalsze losy rodziny Abbottów, którzy tym razem spotykają na swojej drodze niepokojącego mężczyznę (Cillian Murphy). Na zwiastunach widać, że akcja będzie bardziej widowiskowa niż w jedynce, a że ponownie otrzymamy tu sekwencje absolutnej ciszy, to mamy już dwa powody, dla których warto się na ten film wybrać właśnie do kina.
Godzilla vs. Kong (reż. Adam Wingard)
Podobne wpisy
Tak naprawdę obecność któregokolwiek z wyżej wymienionych stworów w tytule byłaby już wystarczającą zachęta do pójścia do kina, a że tym razem obejrzymy ich obu na raz, to wydaje mi się, że żadna inna opcja nie wchodzi w grę. Rozpadające się na drobne części budynki, soczyste prawe sierpowe Konga, laserowy oddech Godzilli i w końcu pojazdy wojskowe latające bezradnie wokół nich jak irytujące komary – to wszystko składa się na pełen akcji seans, który najlepiej oglądać w doskonałych warunkach audiowizualnych. To co – #TeamKong czy #TeamGodzilla?
Nie czas umierać (reż. Cary Joji Fukunaga)
Choć premiera najnowszego Bonda podlega regularnym przesunięciom, zdaje się, że informacje o nim nie cichną ani na chwilę. Trudno jednak powiedzieć, na ile to wynik sprawnej machiny marketingowej, a na ile zbiór nieprzyjemnych przypadków – wystarczy wspomnieć, że ostatnio wyszło na jaw, iż film mogą czekać kosztowne i niespodziewane dokrętki. Niemniej widoczne na zapowiedziach sceny akcji zwiastują istną ucztę dla oczu i uszu, toteż mam nadzieję, że zasada nie zostanie złamana i Nie czas umierać obejrzymy na wielkim ekranie. Zważywszy na to, że studio zrezygnowało ze sprzedaży produkcji serwisom streamingowym, wygląda na to, że oni też w to wierzą.