OSCAR DLA DONALDA SUTHERLANDA. Subiektywne zestawienie najlepszych ról aktora
Nie oglądaj się teraz (1973), czyli Donald niesamowity
Jeden z najwybitniejszych horrorów w historii kina wsławił się sceną erotyczną między Sutherlandem i Julie Christie, która była tak sugestywna, że przez lata krążyła plotka, jakoby aktorzy naprawdę uprawiali seks na planie. Już sama ta informacja daje podstawy, aby umieścić Nie oglądaj się teraz wśród najlepszych dokonań Donalda. W filmie Nicolasa Roega wciela się on w Johna Baxtera, renowatora kościoła w Wenecji, który przyjechał tam wraz z żoną po tragicznej śmierci ich córki. Oboje spotykają tam dwie siostry, z których jedna, będąca medium, przekazuje wiadomość od dziecka, przestrzegając ojca przed grożącym mu niebezpieczeństwem. John początkowo nie wierzy w te rewelacje, ale wkrótce zaczyna dostrzegać niepokojące sygnały.
Sutherland jest tu zdystansowany wobec choćby możliwości nawiązania kontaktu z nieżyjącą córką, opiekuńczy dla żony, nieufny otoczeniu, sprawiając niesamowite wrażenie ze swoimi wyłupiastymi oczami i kręconymi włosami. W finale zaś widać na jego twarzy niepojętość niesamowitością, z którą sam się spotkał, wprawiającą go w paraliż, podobnie jak widza. Już nigdy Wenecja nie będzie taka sama.
Dzień szarańczy (1975), czyli Donald jako Homer Simpson
Dzieło Johna Schlesingera jest jednym z najbardziej wstrząsających obrazów zaślepienia hollywoodzkim blichtrem i dążeniem do sławy. Bohaterowie zjeżdżają się do Los Angeles lat 30. poprzedniego wieku w poszukiwaniu kariery, a znajdują tylko rozczarowanie, upokorzenie, a w końcu śmierć. Najtragiczniejszą postacią jest tu niejaki Homer Simpson (w żaden sposób niepowiązany z animowanym bohaterem Simpsonów), naiwny i skromny księgowy, beznadziejnie zakochany w Faye, marzącej o byciu gwiazdą w kinie. Tyle że kobieta wykorzystuje nieświadomego jej wyrachowania mężczyznę, wydając jego pieniądze, wmawiając mu, że go kocha, jednocześnie romansując z niedawno przybyłym do miasta grafikiem i malarzem, którego Homer ma za przyjaciela.
Sutherland ani wcześniej, ani później nie zagrał tak przygnębiającej i zranionej postaci, jaką jest Homer. On jeden w całym filmie nie szuka sławy, nie żyje Hollywoodem, dopóki nie spotyka Faye, której marzenia chce spełnić. Biedak trafia jednak na kobietę zepsutą i nieczułą, niedostrzegającą, że jego dobrotliwa natura ma swoje granice. Finał zamienia się w prawdziwy horror – ofiara staje się katem, dopuszczając się bestialskiego czynu, za który zapłaci w równie bestialski sposób. Wielka rola Sutherlanda w wielkim filmie, po obejrzeniu którego nie chce się do niego wracać.
Casanova (1976), czyli Donald żałosny
Kronika życia wielkiego XVIII-wiecznego uwodziciela według Federico Felliniego jest niezwykle wystawnym i ekscentrycznym kolażem scen, epizodów podróżującego po Europie Casanovy. W ujęciu słynnego reżysera tytułowy bohater to żałosny człowiek, który wolałby być poważany za swoje oczytanie, inteligencję i wynalazki. Ale wszyscy wokół widzą w nim nawet nie genialnego kochanka, lecz obietnicę seksualnego zaspokojenia, jednorazową przygodę. Casanova jest tu niewolnikiem własnej legendy – zbyt dumny z rozgłosu, jaki przynoszą mu jego podboje, z czasem koncentruje się już tylko na nich. I tak zaczyna pogrążać się w swej reputacji, sam szukając wyzwań, nawet w ramionach mechanicznej lalki.
Fellini wspaniale wyzyskuje nietypowe fizys Sutherlanda, jeszcze bardziej udziwniając go przez zgolenie przedniej części głowy, nałożenie przeróżnych peruk i strojów, w końcu filmowanie go w sposób niepozostawiający złudzeń, że jego bohater jest przesadnie zapatrzony w siebie, aby dostrzec swój tragizm. Największym sukcesem aktora jest sposób, w jaki znajduje dla swej postaci współczucie, tak w scenach, gdy Casanova jest pozornie wygrany, nieświadomy utraty swojego człowieczeństwa, jak i wtedy, gdy dogania go nieprzyjemna prawda o sobie. Czasem wystarczy mu do tego spojrzenie znad tony pudru i charakteryzacji.
Inwazja porywaczy ciał (1978), czyli Donald wciąż bardziej obcy
Klasyk kina fantastycznego, w wersji Philipa Kaufmana ocierający się o horror. Donald Sutherland wraz ze swoimi przyjaciółmi (wśród których są Jeff Goldblum oraz Leonard Nimoy) odkrywają, że w San Francisco dokonuje się cicha inwazja obcych, zastępujących ludzi ich pozbawionymi emocji kopiami. Kto jest już kosmitą, a kto jeszcze człowiekiem?
Film Kaufmana posiada ponurą, paranoiczną atmosferę, szokujące niespodzianki wizualne oraz pierwszorzędne decyzje castingowe. Zwłaszcza w przypadku Sutherlanda, który już w kilku wcześniejszych rolach kreślił swych bohaterów jako osobników skrytych, trzymających swe uczucia i emocje na uwięzi. Tym razem jest to o tyle istotne, iż może to świadczyć o jego obcości, w którą nietrudno uwierzyć, zważywszy na wygląd aktora w tym filmie. Donald straszy i jest straszony, a ostatnia scena, jak przerażała dawniej, tak robi to i dziś.