O FILMIE W FILMIE W RAMACH FILMU, czyli fabularny making of
PORNO, WOJNA I ŚPIEW, CZYLI O TWORZENIU FILMÓW FIKCYJNYCH
Tak jak twórcy biografii są ograniczeni historią w kwestii tematyki, tak już ci, którzy tworzą scenariusz od podstaw, dowolnie mogą dobrać sobie gatunek filmu w filmie. Siadł więc sobie kiedyś Paul Thomas Anderson i napisał scenariusz opowiadający losy Eddiego, pracującego na zmywaku chłopaka wciągniętego w biznes filmowy. Żeby było ciekawie, pierwsze kroki Eddie stawia w branży porno, ze względu na wyjątkowo duże przyrodzenie. Anderson nie skupia się w Boogie Nights (1997) na pokazaniu realizacji pojedynczego filmu. To raczej przekrojowe spojrzenie na złotą erę porno z końcówki lat siedemdziesiątych. Pomiędzy scenami tworzenia kolejnych produkcji przyglądamy się karierze Eddiego, jego wzlotom, upadkom i relacjom z innymi ludźmi z branży. Wychodzimy poza filmowy plan, lądując na imprezach i w klubach disco. Poznajemy meandry przemysłu, nie wyłączając jego ciemniejszej strony.
Film pornograficzny od kuchni pokazał też Kevin Smith w swojej komedii Zack i Miri kręcą porno (2008), o ile jednak Anderson wciągnął nas w świat porno na szeroką skalę, tak Smith postawił na produkcje amatorskie, kręcone przez głównych bohaterów w celu czysto zarobkowym. Śledzimy zatem cały proces: kiełkowanie pomysłu, zbieranie ekipy i aktorów, wreszcie filmowanie poszczególnych scen na planie stworzonym między innymi w miejscu pracy tytułowego Zacka. Mało w tym wszystkim subtelności, nawet gdy produkcja amatorskiego porno staje się w końcu tłem romantycznego wątku i wzajemnego docierania się głównych bohaterów.
Podobne wpisy
W komediowej formie przedstawiono również realizację filmu wojennego w – nadal trudno zaakceptować polski tytuł – Jajach w tropikach (2008) Bena Stillera. Fabuła skupia się na grupie popularnych aktorów wrzuconych w środek dżungli i nieświadomie stających przed rzeczywistym zagrożeniem ze strony lokalnego gangu. Nie uświadczymy tu klasycznego zapisu realizacji filmu, bo bohaterowie wyruszają w dzicz de facto bez udziału ekipy technicznej, znajdziemy za to całe mnóstwo żartów o aktorstwie, nagrodach, popularności, słowem – o Hollywood. Trudno zapomnieć tekst ucharakteryzowanego Downeya Juniora radzącego koledze po fachu, aby ten nigdy nie stawał się dla roli całkowicie upośledzony. Stiller zabiera nas również poza plan filmowy, jednym z bohaterów czyniąc karykaturalnego producenta, brawurowo zagranego przez Toma Cruise’a. Z pewnością jest to przerysowana postać, ale nie wykluczam, że w zachowaniu faktycznych hollywoodzkich szych jest przynajmniej cząstka tego, co przedstawiono tutaj na ekranie. Nie zastanawiałem się jedynie, czy entuzjastycznie tańczą w samotności.
Podobnie jak w przypadku filmów biograficznych, tak i tu znajdziemy przykład produkcji opowiadającej o filmach niemych; konkretnie, o przeskoku z kina niemego w dźwiękowe. Mowa tu o ulubionym filmie Leona zawodowca, Deszczowej piosence. Bohaterowie tego klasyka zmagają się z realizacją pierwszego w ich karierze udźwiękowionego filmu, napotykając po drodze przeszkody wszelkiej maści, takie jak skrzekliwy głos aktorki lub brak synchronizacji obrazu z głosem. Można bez problemu założyć, że aktorzy dawnych lat w istocie musieli opanować metodą prób i błędów podobne zagadnienia.
O problemach przy produkcji opowiada też Filmowy zawrót głowy (1995), niezależny film nakręcony na podstawie własnych doświadczeń reżysera Toma DiCillo. Co ciekawe, projekt ten został wstępnie odrzucony przez producentów, a ostatecznie sfinansowany przez przyjaciół reżysera i samych aktorów. Skala problemów, które napotykają bohaterowie Filmowego zawrotu głowy, jest już naprawdę szeroka, wliczając motywy takie jak niezarejestrowanie wyjątkowo dobrego występu z powodu gastrycznych problemów operatora czy aktor-karzeł rezygnujący z roli. W tej roli wystąpił Peter Dinklage, dla którego był to ekranowy debiut.
Przekrojowe spojrzenie na słynne postaci ze świata kina, skupienie uwagi na różnych gatunkach, przejaskrawienie rzeczywistych zdarzeń i wykorzystanie motywu realizacji filmu do poczynienia komentarza na dany temat. Produkcje o realizacji innych filmów rządzą się swoimi prawami, a choć powstaje ich niemało, warto zwracać uwagę na kolejne powstające, choćby ze względu na odmienne spojrzenia na ten motyw i zróżnicowane wykorzystanie go w fabule. Bez względu na to, czy historia opowiada faktyczne wydarzenia, czy jest wymysłem scenarzysty, jest coś atrakcyjnego w oglądaniu takiego fabularnego making of i otoczki z nim związanej. To zapewne poczucie uczestniczenia w tym, co widzimy na ekranie, wszak wejście do świata filmu nawet w tak symboliczny sposób jest czymś wyjątkowym.
korekta: Kornelia Farynowska