Znakomita aktorka, która okazała się również znakomitą scenarzystką. W ostatnim filmie Agnieszki Smoczyńskiej, Fudze, nie tylko zaprezentowała nam zniuansowaną, niejednoznaczną postać stojącej w tożsamościowym rozkroku bohaterki, ale i udowodniła zdolności scenopisarskie, przygotowując kompetentną, pogłębioną psychologicznie historię. Do tej pory Muskała nie miała zbyt wielu okazji do popisania się umiejętnościami, jednak nawet wspomniana przed chwilą kreacja dowodzi jej nieprzeciętności – a nie możemy przy tym zapominać o bardziej przyziemnych rolach, takich jak Kasia w Moich córkach krowach, lub kompletnie przerysowanych, czyli Weronice Poranowskiej w 7 uczuciach. Pomimo długiej aktorskiej kariery wyjątkowo niedoceniana – oby jak najszybciej się to zmieniło.
Jeden z niepozornych polskich aktorów kameleonów, który na potrzeby roli potrafi przejść prawdziwą transformację. Dość powiedzieć, że właśnie w tej chwili na swoją premierę czeka film Mistrz, w którym Głowacki wciela się w Tadeusza Pietrzykowskiego, legendarnego pięściarza walczącego o życie w niemieckim obozie koncentracyjnym. Na koncie ma także muzycznego idealistę z Disco polo czy nieprzyjemnego wariata z Ziarna prawdy. Nawet jako w dużej mierze stereotypowy gej z Planety singli bez problemu przechodził w dramatyczne momenty, nigdy nie zatracając esencji postaci. Poza tym stał się najjaśniejszym punktem seansu 1800 gramów, w którym to z kolei wcielił się w postać zbudowaną ze sprzeczności – twardą z wierzchu, miękką wewnątrz. Prawdziwy talent, aktor, który wie, że sama charakteryzacja nie wystarczy, dzięki czemu zawsze otrzymujemy od niego bohaterów pełnowymiarowych – nie jedynie scenariuszowe wydmuszki.
Podatek od miłości i (Nie)znajomi – te dwa występy sprawiły, że uwierzyłem w zdolności Aleksandry Domańskiej. Role nieprzekombinowane, sympatyczne i oparte przede wszystkim na aktorskim cieple. Domańska nie wydaje się osobą, która próbuje zagarnąć dla siebie każdą możliwą scenę – wręcz przeciwnie, bardzo często oddaje pole do popisu koleżankom i kolegom z planu, dzięki czemu zachowuje naturalność postaci. Chciałbym widywać ją na wielkim ekranie częściej, także w bardziej wymagających filmach. W bliżej nieokreślonej przyszłości przyjdzie nam ją zobaczyć w komedii romantycznej Szczęścia chodzą parami. Szkoda, że jedynie na drugim planie.
Nie przesadzę, gdy określę Tomka Włosoka mistrzem drugiego planu. Choć Diablo. Wyścig o wszystko nie nastroił mnie wobec niego pozytywnie, to każdą następną kreacją udowodnił, jak bardzo byłem w błędzie. To znakomity aktor, szarżujący z wyczuciem godnym hollywoodzkich gwiazdorów. W Underdogu nie pozwolił się przyćmić nawet rewelacyjnemu Lubosowi, w scenie emocjonalnej konfrontacji obrazując całą gorycz odgrywanego bohatera. Za rolę przyjaciela protagonisty w Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa otrzymał zaś nagrodę aktorską na rozdaniu Złotych Lwów. Zasłużenie, bo i w kinie zagranicznym ze świecą szukać równie umiejętnie zagranego psychopaty, jednym grymasem twarzy przechodzącego z szaleńczej radości do wściekłej żądzy krwi. Pozostaje wierzyć, że najlepsze dopiero przed nim i w końcu otrzyma pierwszy plan na miarę swojego talentu.
Czy zgadzacie się z moimi wyborami? Jakich polskich aktorów Wy uważacie za niedocenianych? Przedstawcie swoje zdanie w komentarzach!