NIE TYLKO LITERATURA. Pisarze w roli scenarzystów
Po ich książki sięgnęły setki, tysiące, a w niektórych przypadkach nawet miliony. W swojej karierze nie ograniczyli się do bycia wyłącznie literatami. W niniejszym artykule przyglądamy się pisarzom, którzy dali się również poznać jako scenarzyści filmowi.
Pełnokrwiści bohaterowie, muzyka Nina Roty, garść kultowych cytatów… To tylko zalążek zalet Ojca chrzestnego (1972). Jedną z nich jest bez wątpienia scenariusz, który napisali reżyser Francis Ford Coppola oraz autor literackiego pierwowzoru Mario Puzo. Dla pisarza włoskiego pochodzenia było to pierwsze filmowe doświadczenie. W powstawaniu skryptu do późniejszego zdobywcy szeregu statuetek Oscara odegrał niebagatelną rolę. Literatura a film to dwa odmienne media, chyba zbyt często ze sobą porównywane. W przypadku utworu Coppoli próba odpowiedzi na pytanie „Książka czy film?” wydaje się niepotrzebna. Zarówno powieść Puzo, jak i jej późniejsza adaptacja to dwa wybitne utwory, a nowojorski literat udowodnił, że odnajduje się wybornie w obu rolach.
Można rzec, że pisząc książkę, Puzo stworzył już podwaliny pod filmowe arcydzieło. Dużą korzyścią dla chętnych przeniesienia Ojca chrzestnego na ekran był fakt, że autor książki w dużym stopniu postawił na dialog kosztem opisu. Czytelnik nie wie, jak wyglądają bohaterowie, w efekcie brakuje dyskusji, na ile Marlon Brando czy Robert Duvall pasują do literackich postaci. We współpracy z Coppolą Puzo słusznie ograniczył liczbę pobocznych wątków, których w książce pojawia się stosunkowo wiele (przyznam szczerze, że pod kątem treści filmu trudno byłoby mi znaleźć miejsce dla historii Lucy Mancini czy Niny Valentiego). Śmiała erotyka czy krew, o którą w książkowym Ojcu chrzestnym opisy są bogatsze, to także aspekty, które Puzo zredukował bądź w zupełności z nich zrezygnował.
Na skutek takich decyzji ponowne sięgnięcie po książkę sprawia, iż przed oczy czytelnika nie powracają obrazy z filmu, zaś powtórny seans nie przypomina specyfiki dzieła Puzo. Pochodzący z rodziny włoskich imigrantów twórca wykazał się nie tak często spotykaną zdolnością do sensownego przeobrażenia treści obszernej powieści w genialny scenariusz filmowy.
Puzo odpowiadał za skrypty do pozostałych dwóch części słynnego gangsterskiego tryptyku, a innymi projektami, w których się udzielał jako scenarzysta, były m.in. Trzęsienie ziemi (1974) czy dwie odsłony przygód Supermana.
Ray Bradbury specjalizował się w pisaniu o świecie fantastyki, a jego kultową powieść 451 stopni Fahrenheita przeniósł na ekran François Truffaut. Urodzony w Waukegan literat nie najgorzej radził sobie również jako scenarzysta. Pracę w branży filmowej rozpoczynał na początku lat 50., a pierwszym dużym osiągnięciem było nadanie kilku własnym historiom formy scenariuszowej do wybranych odcinków kultowego serialu Alfred Hitchcock przedstawia (1955) w reżyserii tytułowego artysty. Siedem lat później wznowił współpracę z brytyjskim mistrzem suspensu, odpowiadając za skrypt do szeregu epizodów Spotkania z Alfredem Hitchcockiem.
Bradbury wobec tego odnajdywał się nie tylko w tworzeniu świata fantastycznego, ale również w budowaniu historii kryminalnych z domieszką thrillera. W międzyczasie zebrał bezcenne doświadczenie dzięki współpracy z Johnem Hustonem przy okazji Moby Dicka (1956).
Ważniejszej nagrody za swoje dokonania doczekał się w roku 1984, sięgając po Saturna za skrypt do horroru fantasy Coś paskudnego tu nadchodzi (1983). Do końca swojej scenariopisarskiej kariery pracował jednak przede wszystkim na potrzeby produkcji telewizyjnych. Był m.in. jednym z kilku czołowych scenarzystów Strefy mroku (1959), której pod względem gatunkowym chyba najbliżej do literackich zamiłowań Bradbury’ego.
Szczytowy okres twórczości Francisa Scotta Fitzgeralda przypadł na okres powojenny, głównie lat 20. Za jego najznamienitsze dzieło uchodzi Wielki Gatsby, który doczekał się niejednej adaptacji filmowej. Scenariopisarska przygoda amerykańskiego pisarza rozpoczęła się po jego powrocie do ojczyzny z Francji. Pracował dla największych hollywoodzkich wytwórni: Metro-Goldwyn-Mayer oraz 20th Century Fox. Filmy, do których stworzył skrypt, nie szczycą się jednak przesadną popularnością. Przynajmniej w naszym kraju. Wyjątkiem są Kobiety (1939) z Joan Crawford w roli głównej, ale warto także przytoczyć zdecydowanie mniej znaną Żonę z drugiej ręki (1932), w której o atrakcyjności obsady decydowała m.in. Jean Harlow.
Fitzgerald zajmował się także korektą scenariuszy. Nanosił poprawki, konsultowano z nim dane rozwiązania fabularne, a pełnioną przez niego funkcję określano jako „a freelance screenwriter”. Jego nazwisko nie pojawia się przy takim klasyku jak Przeminęło z wiatrem (1939), pomimo że sam pisarz miał duży udział na etapie powstawania scenariusza, a nie brakowało go również na planie zdjęciowym. Pominięty został także w sporządzaniu listy twórców do filmu Curie-Skłodowska (1943) autorstwa Mervyna LeRoya. W tym przypadku skrypt został przez Fitzgeralda zmodyfikowany w znacznie większym stopniu niż przy przekształceniach scenariusza do utworu Victora Fleminga. Te krzywdzące incydenty z ignorancją nowelisty z Minnesoty nie zmieniają jednak faktu, że Fitzgerald jest kolejnym przykładem pisarza, który z dużym powodzeniem radził sobie w środowisku filmowym.