Każdy wie, kim była Pola Negri, dobrze znamy tytuły najbardziej uznanych filmów Romana Polańskiego. Oscar dla Idy, choć niektórzy chcieliby o nim zapomnieć, również zapisał się w historii polskiego kina jako jeden z największych sukcesów. Są osoby, filmy czy wydarzenia, o których kinomanom przypominać nie trzeba, ale są też zdecydowanie mniej głośne, nie tak szeroko znane, być może przez wielu z was kojarzone jak przez mgłę lub wcale. Postanowiłem część z nich ocalić od zapomnienia.
Czy zdawaliście sobie sprawę ze wszystkich polskich sukcesów wyróżnionych na tej liście?
Jakiś czas temu gruchnęła wiadomość, że Tomasz Kot był brany pod uwagę do zagrania przeciwnika Bonda w nowym filmie z kultowej serii o agencie 007. Tym razem nie udało się, ale taki angaż wcale nie jest niemożliwy. Udowodnił to w 1963 roku Władysław Sheybal, który w Pozdrowieniach z Rosji zagrał mistrza szachowego Kronsteena, numer 5 organizacji SPECTRE. Na planie zaprzyjaźnił się z Seanem Connerym, z którym długo utrzymywał kontakt. Zagrali potem jeszcze w filmie Wiatr i lew.
Pozdrowienia z Rosji były pierwszą rolą Sheybala po wyemigrowaniu z Polski (wcześniej zagrał na przykład w Kanale Andrzeja Wajdy). Ma na koncie także charakterystyczne występy w takich produkcjach jak serial Szogun, Czerwony świt czy wielokrotnie nagradzane Zakochane kobiety. Po latach zyskał brytyjskie obywatelstwo, ale do końca życia czuł się Polakiem i podkreślał dumę ze swojego pochodzenia.
Gdy w tym roku po raz pierwszy od wielu, wielu lat polska produkcja znalazła się w konkursie głównym festiwalu w Cannes, nasze środowisko filmowe było w ekstazie. Jednak swego czasu nie dość, że polscy filmowcy dość regularnie byli tam zapraszani, to jeszcze czasem udawało im się zgarniać nagrody. W gronie laureatów canneńskiej imprezy są też dwie aktorki: Jadwiga Jankowska-Cieślak oraz Krystyna Janda.
Pierwsza z nich nagrodzona została w 1982 roku za rolę w węgierskim Innym spojrzeniu o uczuciu łączącym dwie kobiety (Jankowskiej-Cieślak partnerowała Grażyna Szapołowska). Jak przyznała aktorka, propozycje współpracy z europejskimi reżyserami po tym sukcesie były, ale klimat polityczny w Polsce nie sprzyjał międzynarodowej karierze. Później zaś o jej nazwisku wszyscy zapomnieli. W jednym z wywiadów mówiła: „Taka nagroda nie miała już najmniejszego znaczenia, bo jest tak, że albo trzeba doić od razu daną sytuację, albo pożegnać się z wszelkimi szansami. Ja się pożegnałam. Z żalem… Ale co, miałam pisać zażalenie do Pana Boga..?”.
Krystyna Janda z nagrody w Cannes mogła się zaś cieszyć w 1990 roku. Wyróżniono ją za rolę w Przesłuchaniu Ryszarda Bugajskiego – filmie, który w Polsce przez lata zakazany był przez cenzurę (nakręcono go już w 1982 roku). Warto znaleźć w internecie klip z ceremonii zakończenia festiwalu i zobaczyć, jak bardzo szczęśliwa była z tej nagrody Janda. Werdykt ogłoszony przez Christophera Walkena przyjęła z wielkim entuzjazmem. Zamiast świętowania był jednak szybki powrót do kraju i walka ze złym samopoczuciem – aktorka była w ciąży, którą bardzo źle znosiła.
Gdy w Polsce wprowadzono stan wojenny, Joanna Pacuła przebywała akurat w Paryżu. Postanowiła nie wracać do ojczyzny i wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Tam zaliczyła wprost wymarzony hollywoodzki debiut – już pierwsza jej rola stała się sensacją. Za Park Gorkiego, w którym wcieliła się w tajemniczą Rosjankę, zamieszaną w sprawę potrójnego morderstwa, otrzymała nominację do Złotego Globu w kategorii drugoplanowej. Przegrała co prawda z Cher, ale był to początek naprawdę dobrego okresu w jej karierze. Wybrano ją jedną z 12 najbardziej obiecujących aktorów, Pacuła pojawiała się na okładkach pism, została nawet jedną z prezenterek Oscarów – to ona wręczyła statuetkę operatorowi Svenowi Nykvistowi. W 1990 roku jej nazwisko umieszczono też na liście 50 najpiękniejszych ludzi świata magazynu „People”. Niestety, mimo późniejszych ról w Ucieczce z Sobiboru, Tombstone czy Wirusie Park Gorkiego pozostał jej największym sukcesem. W 2006 roku „Premiere” umieścił tę rolę na 57. miejscu wśród najwybitniejszych aktorskich występów wszech czasów.