search
REKLAMA
Zestawienie

Największe ABSURDY w serialu TEORIA WIELKIEGO PODRYWU

Odys Korczyński

29 marca 2021

REKLAMA

Howard w kosmosie

To jest dopiero abstrakcja. Nie mam zamiaru odbierać Howardowi zasług w dziedzinie kosmicznej inżynierii, ale bycie astronautą to nie tylko zdolności intelektualne. Howard Wolowitz, człowieczek o nędznej posturze, bardziej pasującej do kobiety niż mężczyzny, nie przeszedłby podstawowych testów kondycyjnych. W serialu, o ile pamiętam, nigdy nie przedstawiono dokładnie medycznej podstawy tłumaczącej, dlaczego Howard jest zagrożony nagłym zatrzymaniem krążenia. Wiadomo tylko, że to jakiś rodzaj odziedziczonej wady genetycznej. Poza tym arytmia o nieznanej etiologii, astma, uczulenia, niestałość emocjonalna przejawiająca się dziwnymi zwyczajami m.in. podczas masturbacji. To chyba wystarczy, żeby takiego kandydata na zawsze wykluczyć z grona kosmonautów.

Co z tą alergią Sheldona i Leonarda?

Nie mogę się zdecydować, co jest tu bardziej absurdalne. To, że Leonard kiedyś omal nie udusił się w bibliotece? Czy może to, że Sheldon mimo swojej alergii kupił 25 kotów i z nimi spał? Nic mu nie było, Leonardowi również. Alergia wydaje się w Teorii wielkiego podrywu cechą ludzi nieprzeciętnie inteligentnych, który automatycznie są nerdami. Łączenie tych trzech atrybutów w sposób konieczny tworzy nieprawdziwy i absurdalny obraz człowieka jako takiego. Wykorzystuje alergię jako chorobę cechującą jednostki słabsze, a jednocześnie radykalnie inteligentniejsze niż reszta. Nie jest to prawdą. Nawet postaci z serialu mają problem z udowodnieniem, że faktycznie są alergikami.

Matka Leonarda

Jest postacią na wskroś absurdalną, co odbiera jej nawet dowcipność. W ogóle trudno zrozumieć, że kiedyś została matką, a Leonard nie stał się dzięki jej wychowaniu kompletnym psychopatą i/lub seryjnym mordercą ani nie popełnił samobójstwa. Wymienię tylko kilka wysoce nieprawdopodobnych metod wychowawczych Beverly Hofstadter. Nigdy nie pozwoliła, żeby Leonard obchodził urodziny, gdyż w rodzinie Hofstadterów świętowało się wyłącznie osiągnięcia. Żałowała nawet, że nie zabroniła mu świętować Bożego Narodzenia, bo wtedy być może osiągnąłby poziom Sheldona. Uważa Leonarda za dziecko, które ją zawiodło. Napisała nawet o tym książkę. Leonard nigdy nie mógł w jakikolwiek sposób się poskarżyć, bo twierdziła, że marudzi lub daje się ponieść niskim emocjom. Jest zimna. Nie okazuje uczuć. Traktuje Leonarda jak robota. Torturuje go psychicznie od dzieciństwa, traktując jak rzecz, co jest na równi z torturami fizycznymi. A poza tym zachowuje się jak osoba biorąca silne leki uspokajające. Nie sposób uwierzyć w jej ludzką naturę – jest postacią nierealną, sztuczną, a więc na wskroś absurdalną.

Sheldon odporny na hel

Sytuacja wydarzyła się w 9. odcinku 3. sezonu. Jest jedną z najśmieszniejszych w całym serialu, chociaż trąci zupełnym bezsensem. Niejaki Barry Kripke, kolega Sheldona z Caltechu, dowiaduje się, że Sheldon weźmie udział w „Naukowym Piątku”. Ponieważ ma zawistną naturę, postanawia zepsuć Sheldonowi opinię genialnego i poważanego naukowca. Wpada więc na pomysł, żeby podczas wywiadu wpuścić do gabinetu kolegi hel, przez co zmieni się głos mówcy. Gdy więc Cooper z namaszczeniem, jak to on, przystępuje do wyjaśniania, co to są monopole magnetyczne, coś się zaczyna dziać z jego głosem. Po wdychaniu helu to normalne, z tym że aby spowodować taki efekt w całym pomieszczeniu, tego gazu potrzeba dość dużo. Spadnie tym samym stężenie tlenu, więc jak to możliwe, że Sheldon to przeżył?

Pomniejszych absurdów znalazłoby się w serialu znacznie więcej. Czy zastanawialiście się na przykład, czemu bohaterowie piją tyle butelkowanej wody mineralnej? Albo czy kiedy postaci z Teorii wielkiego podrywu grają na swoich laptopach, są one rzeczywiście włączone?

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA