Już w latach 60. ubiegłego stulecia kino irańskie zaczęło zyskiwać na znaczeniu na arenie międzynarodowej. Dzięki twórcom takim jak Dariush Mehrjui (Krowa z 1969 roku) czy Masoud Kimiai (Qeysar, także 1969) irańska Nowa Fala inspirowała kolejnych utalentowanych filmowców, stając się jedną z czołowych sił kina bliskowschodniego. To jednak kolejne pokolenie reżyserów i reżyserek, urodzonych pomiędzy drugą połową lat 50. a połową lat 70., wyniosło kino Iranu do rangi światowego fenomenu – i to właśnie o nich przeczytacie poniżej. Oto najważniejsi twórcy kina irańskiego.
Nie sposób nie zacząć od reżysera wchodzącego właśnie do polskich kin Bohatera (2021), gdyż jest to bez wątpienia najbardziej rozpoznawalny, wpływowy i nagradzany perski twórca ostatniej dekady. Na liście jego nagród znajdują się dwa Oscary (Rozstanie z 2011 roku oraz Klient z 2016 roku), berliński Złoty i Srebrny Niedźwiedź, Złoty Glob oraz Grand Prix i wyróżnienie za scenariusz na festiwalu w Cannes. Asghar Farhadi koncentruje się na moralnym wymiarze codziennych decyzji Irańczyków, ze szczególnym uwzględnieniem postępującego kryzysu męskości – jego bohaterami często są mężczyźni, którzy nie potrafią lub nie chcą radzić sobie z konsekwencjami swoich czynów. Filmy Farhadiego, pomimo oczywistej różnicy kulturowej, wpisują się w te same wysokie standardy kina społecznego realizmu, co kino braci Dardenne czy Kena Loacha. W debiutującym Bohaterze będziemy śledzić losy Rahima, który w czasie dwudniowej przepustki trafia na torbę z kosztownościami i staje przed dylematem, czy przywłaszczyć ją i zapewnić sobie wolność, czy też – zgodnie ze swoim sumieniem – odnaleźć jej właściciela.
Jeden z tych, którzy połączyli drugą i trzecią falę nowego kina irańskiego – zaczynał tworzyć w latach 70. XX wieku, a ostatnie filmy kręcił w drugiej dekadzie kolejnego stulecia. Jego twórczość była chyba najbardziej “osobna” spośród wszystkich irańskich filmowców – pewne podobieństwa można co prawda znaleźć w dziełach Jafara Panahiego (o którym za chwilę), ale Kiarostami pozostaje jednym z największych indywidualistów w panteonie irańskich reżyserów. Twórca Zbliżenia (1990), wymienianego pośród największych filmowych arcydzieł wszech czasów (w 2012 roku znalazło się na liście 50 najlepszych filmów w historii magazynu Sight & Sound), jest też pierwszym i jak dotąd jedynym zdobywcą Złotej Palmy pochodzącym z Iranu (za Smak wiśni w 1997 roku). W swojej twórczości często sięgał po techniki dokumentalne, ze szczególną uwagą traktował temat śmierci i przemijania.
Ma w kolekcji trójkę złotych filmowych zwierząt: Lwa z Wenecji, Niedźwiedzia z Berlina i Lamparta z Locarno, a także ważne wyróżnienia z Cannes. Połączony z Kiarostamim zamiłowaniem do paradokumentalnej formuły, ale to nie może dziwić – Panahi wielokrotnie zajmował stanowisko asystenta reżysera u starszego kolegi i mentora, zaś gdy już się usamodzielnił, wyniósł modus operandi twórcy Smaku wiśni do rangi sztuki. Jafar Panahi to jednocześnie najzagorzalszy krytyk irańskiej dyktatury i piewca wyjątkowości swej ojczyzny – za tę pierwszą formę swej twórczej działalności był wielokrotnie więziony przez władze, przez co kolejne jego filmy trafiały na międzynarodowe festiwale w tajemnicy. Także dziś, już od lipca 2022 roku, Jafar Panahi przebywa w więzieniu, ale można być pewnym, że nie ustaje w pracach nad koncepcją kolejnych swych dzieł. To jeden z tych twórców, którym wenę odebrać będzie mogła tylko śmierć.
Pochodzący z kurdyjskiego miasteczka w Iranie, Bahman Ghobadi często opisywany był jako twórca będący w kulturowym rozkroku pomiędzy Iranem i Irakiem. Już pierwszy pełnometrażowy film Ghobadiego, nagrodzony Złotą Kamerą w Cannes Czas pijanych koni (2000), opowiada o losach zubożałej rodziny żyjącej na irańsko-irackim pograniczu. To dzieło ukonstytuowało zresztą inny stały element początkowego okresu twórczości Bahmana Ghobadiego – perspektywę dziecka. Zarówno Czas pijanych koni, jak i równie, jeśli nie bardziej znakomite Gdyby żółwie mogły latać (2004) opowiadają o napięciach etniczno-politycznych oczami dzieci, które stają się niewinnymi ofiarami tych konfliktów. I choć w późniejszych dziełach Ghobadi zrezygnował już z tej dziecięcej perspektywy, to właśnie te dwa dzieła najmocniej zaznaczyły jego twórczość na mapie irańskiego kina, uzupełniając je właśnie o głos najmłodszych.
Ojciec-legenda i utalentowana córka, oboje mający na koncie filmy, które wymieniane są wśród najlepszych dzieł kina irańskiego. On w wieku 17 lat trafił do więzienia za działalność w organizacji dążącej do obalenia rządów szacha Pahlawiego, ona mając 17 lat nakręciła swój pierwszy film, Jabłko, które zakwalifikowało się do sekcji Un Certain Regard na festiwalu w Cannes – potem dwukrotnie zdobywała tam Nagrodę Jury: w 2000 roku za Tablice oraz trzy lata później za O piątej po południu. Dwa najbardziej znane dzieła Mohsena to impresyjny, romantyczny Dywan (1996) oraz znacznie bardziej upolityczniony Kandahar (2001); choć Makhmalbaf-ojciec wciąż tworzy, zdaje się, że oddał już swój głos młodszym pokoleniom. Co ciekawe, Samira już do tego głosu aktywnie nie dołącza – ostatni film, Dwunogiego konia, nakręciła w 2008 roku. Aktywnie działa za to, podobnie jak jej ojciec, przyrodnia siostra Hana i macocha Marzieh Meshkini w utworzonej w 1996 roku w Londynie Makhmalbaf Film House, rodzinnej firmie producenckiej i szkole filmowej w jednym.
Jedyny poza Asgharem Farhadim, a jednocześnie pierwszy irański reżyser nominowany do Oscara w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Dzieci niebios (1997), bo to właśnie to dzieło wyróżniła Akademia, przegrały wówczas niestety z absolutnym faworytem, Życie jest piękne Roberto Benigniego, ale do dziś pozostają jednym z najbardziej cenionych filmów irańskich w historii. W przeciwieństwie do Ghobadiego, Majidi nie odszedł od perspektywy dzieci i młodych ludzi, bo także jego kolejne filmy, jak choćby Kolory raju (1999), Deszcz (2001), Pieśń wróbli (2008) czy niedawne Dzieci słońca (2020) niezmiennie z ogromną wrażliwością i czułością przyjmują perspektywę „niedorosłych”, ukazując trudy ich walki z ubóstwem i zaniedbaniem.
To w jego sprawie na policji stawił się Jafar Panahi, samemu trafiając do więzienia – obaj znakomici irańscy twórcy zostali aresztowani w przeciągu kilku dni. Rasoulof może być stosunkowo najmniej znanym spośród reżyserów na tej liście, bo debiutował dopiero w 2002 roku, ale jest rówieśnikiem Asghara Farhadiego, zaś jego ostatnie filmy zdobyły uznanie na najważniejszych festiwalach. Można uznać go za prawdziwego weterana canneńskiej sekcji Un Certain Regard – za Pożegnanie (2011) zdobył tam nagrodę za reżyserię, Rękopisy nie płoną (2013) wyróżnione zostało przez krytyków z FIPRESCI, zaś Uczciwy człowiek (2017) wreszcie wygrał konkurs UCR. Kolejny dzieło Rasoulofa, nagrywane w tajemnicy i w ten sam sposób zgłaszane na festiwale Zło nie istnieje z 2020 roku, osiągnęło jeszcze większy sukces, zdobywając Złotego Niedźwiedzia na Berlinale. Dziś Rasoulof, podobnie jak Panahi, przebywa w areszcie – wypada wierzyć, że międzynarodowa presja wywierana na irański rząd, także ze strony środowiska filmowego, doprowadzi do uwolnienia tych twórców, a także wszystkich innych artystów z Iranu, którzy ponoszą konsekwencje swojej nieustającej walki o prawdę i wolność słowa.