NAJLEPSZE SCENY Z FILMÓW PIXARA – ranking subiektywny

5. Iniemamocni (2004) – zniszczenie samolotu

Brad Bird stworzył film świetny na wielu poziomach – to jednocześnie interesujące podejście do tematyki superbohaterskiej, udana próba zagłębienia się w relacje rodzinne i dynamiczny, doskonale zmontowany film akcji. Wymieniona tutaj scena jest przykładem na to, jak dobrze działa u Birda ta ostatnia warstwa. Samolot, którym Elastyna i dzieci lecą uratować Pana Iniemamocnego z rąk Syndroma, zostaje zaatakowany rakietami wysłanymi przez złoczyńcę. W dynamicznym montażu na zmianę oglądamy próby ucieczki przed pociskami i emocjonalne reakcje Iniemamocnego na dźwięki dobiegające z głośnika. Rosnące tempo i dynamika tej sceny generują niezwykłe napięcie – wręcz większe, niż odczuwa się przy seansie wielu filmów aktorskich. Idealnie skonstruowana, zagrana i udźwiękowiona scena. Robi wrażenie zawsze, nawet oglądana autonomicznie.
4. Potwory i spółka (2001) – zakończenie

Drzwi, którymi Sulley mógł przedostać się do pokoju Boo, zostały roztrzaskane na dziesiątki kawałków. Więź łącząca stwora i dwulatkę została siłą rzeczy przerwana. Ich wzruszające pożegnanie jest prawdopodobnie ostatnim. Tak przynajmniej wydaje się Sulleyowi do czasu, aż Mike Wazowski udowadnia swoją wartość jako przyjaciela i z tych wszystkich rozsypanych kawałków tworzy na nowo całość. Odbudowuje drzwi, dzięki którym Sulley ponownie będzie mógł zobaczyć się z dzieckiem będącym katalizatorem zmian w życiu jego i innych. Genialnym zabiegiem jest fakt, że nie widzimy samego momentu ponownego spotkania, a jedynie twarz Sulleya, która promienieje, gdy stwór słyszy radosne „kotek!”. Tyle wystarczy, by zostawić widza we wzruszeniu i radości. Idealne zakończenie.
3. Toy Story 3 (2010) – wysypisko śmieci

Podobne wpisy
Scena każdorazowo chwytająca mnie za gardło i trzymająca na krawędzi fotela. Na skutek splotu wydarzeń zabawki trafiają do tego miejsca na wysypisku, gdzie pali się wszystkie śmieci. Nie mają szans uciec, nawet pomimo szczerych prób. Zjeżdżają wprost do ognia, który ma je zniszczyć. Spanikowana Jesse pyta Buzza, co mają robić, na co on odpowiada wyłącznie podaniem jej ręki. W jego ślady idzie reszta bohaterów. To właśnie tutaj daje o sobie znać powaga tej sceny, bo oto zabawki uświadamiają sobie, że zaraz zginą i godzą się z tym. Nie krzyczą już i nie wierzgają, ale z odwagą stają naprzeciwko ostateczności, wspólnie – jako rodzina, którą stały się na przestrzeni trzech filmów. Ja, jako widz, niby wiem, że muszą się jakoś uratować, jasne. Nie zmienia to faktu, że nerwy biorą górę, bo bohaterowie, których znam z dzieciństwa, są sekundy od ekranowej śmierci i to daje mocno po głowie. Niesamowite emocje.
2. Odlot (2009) – prolog

Twórcy Odlotu dokonali rzeczy wspaniałej – w ciągu kilku minut projekcji zdołali rzetelnie przedstawić kompletną miłosną historię. Chwile radosne i smutne. Pierwsze zauroczenie i dojrzewające uczucie. Wzloty i upadki. Kilka minut wystarczy, abyśmy polubili bohaterów i zżyli się z nimi, wspólnie przeżywając szczęście oraz gorycz. Nawet nie potrzeba do tego słów – wystarczy wspaniała, nagrodzona Oscarem muzyka Michaela Giacchino. Fantastyczne otwarcie, będące oczywiście podbudowaniem postaci Carla, ale mogące równie dobrze służyć jako działające we własnych ramach, niezwykle emocjonalna i życiowa krótkometrażówka. Dojrzała i cholernie prawdziwa.
1. Toy Story 3 (2010) – Andy oddaje swoje zabawki

Pełna emocji rzeka, jaką jest zamknięcie trylogii o zabawkach, znajduje swoje ujście w perfekcyjnym finale. To nie tylko najlepsze z możliwych podsumowanie filmu, lecz także całej drogi, jaką przeszli bohaterowie na przełomie trzech odsłon serii. Oto Andy, dosłownie chwilę przed wyjazdem na studia, ostatecznie żegna się ze swoim dzieciństwem. Zabawki (będące jego pomostem między dorosłością a beztroską) przekazuje młodszemu pokoleniu w osobie Bonnie, dziewczynki z sąsiedztwa. To bardzo trudne pożegnanie, bo w każdej z nich zaklęte są cudowne dziecięce wspomnienia, wspólne zabawy, radość i uśmiech. To również pamiątka dla widzów, którzy dorastali wraz z serią i latami zaprzyjaźniali się z bohaterami – oni szczególnie emocjonalnie będą przeżywać tę scenę. Na dnie kartonu Andy znajduje Chudego. To do kowboja ma największy sentyment, a pierwotnie nawet nie miał zamiaru go oddawać. Postawiony pod ścianą, żegna się również i z nim, ostatecznie wchodząc w kolejny etap życia. Ostatni raz przed wyjazdem budzi w sobie dziecko i bawi się z Bonnie, a gdy wsiada do samochodu, wypowiadając ostatnie „do widzenia”, kamera unosi się w górę i ukazuje chmury takiego kształtu, jak te na tapecie Andy’ego w otwierającej scenie części pierwszej, markując początek nowego etapu w życiu zabawek. Doskonała klamra.
Znamienne jest, że aż cztery spośród moich typów to sceny z trylogii Toy Story. Nie planowałem zapełniania niemal połowy listy momentami z tej serii, aczkolwiek zupełnie nie dziwię się, że tak wyszło. Przygody zabawek to niezmiennie moja ulubiona odsłona Pixara, a część trzecia jest według mnie najlepszym dziełem tego studia. Czekam na wasze typy, bo tą dziesiątką z całą pewnością nie wyczerpałem jeszcze puli scen, którymi Pixar zachwycał przez lata.
korekta: Kornelia Farynowska