Publicystyka filmowa
NAJLEPSZE programy REALITY SHOW od NETFLIKSA
REALITY SHOW od NETFLIKSA to prawdziwa uczta dla fanów rozrywki. Odkryj zaskakujące produkcje, które bawią i uczą!
Wiele można mówić o produkcjach Netfliksa, ale na pewno nie powinno się narzekać na ich liczbę. Czerwony gigant wypuszcza coraz więcej filmów, seriali, a obok nich coraz więcej oryginalnych reality shows. Szkoda, że w większości niedocenianych, bo niektóre z nich to prawdziwe perełki wyprzedzające o lata świetlne programy, na które natknąć się można w telewizji. Netflix oferuje swoim subskrybentom wszystkie rodzaje reality shows: programy rozrywkowe, ekstremalne, randkowe, kreatywne i wiele więcej. Można mieć wrażenie, że w siedzibie dowodzenia pomysły się nie wyczerpują.
Sztuką jest jednak znaleźć te najlepsze i najbardziej interesujące programy, które wciągną, zaangażują i nie znudzą się po dwóch odcinkach. Poniższe zestawienie to sześć najlepszych moim zdaniem tytułów wybranych spośród kilkudziesięciu propozycji oryginalnych produkcji od Netfliksa. Lista skupia w sobie produkcje, które nie tylko zagwarantują ci niezłą rozrywkę. Wiele tytułów dzieli się z widzami ciekawą wiedzą, umiejętnościami, dostarcza zaskakujące fakty na temat świata, a przy okazji bawi i relaksuje. Oto kilka najlepszych propozycji, którym warto poświęcić czas przed ekranem.
Dmuchacze szkła
Dmuchacze szkła są moim osobistym odkryciem. To właśnie ten program zainspirował mnie do stworzenia poniższego zestawienia. Jeśli w zakurzonej bibliotece Netfliksa kryją się takie perełki, warto je polecić światu. Myślałam, że w grach typu reality show nic mnie już nie zaskoczy. Wtedy jednak trafił się program o profesjonalnych dmuchaczach szkła potrafiących w kilka godzin stworzyć prawdziwe szklane dzieła sztuki, które mogłyby być eksponatami w galerii sztuki nowoczesnej lub być pozycją na ekskluzywnej aukcji dzieł sztuki. Efekty są naprawdę zdumiewające, a sędziowie w surowy sposób zwracają uwagę na każdą niedoskonałość.
Jeśli chodzi o poziom profesjonalizmu, ten program może przewyższyć wszystkie. Mój zachwyt bierze się głównie z tego, jakim szacunkiem zaczęłam darzyć tę niedocenianą dziedzinę sztuki. Szkło to niezwykle delikatny i zwodniczy materiał – w każdej chwili może rozpaść się na tysiąc kawałków, co nie raz zdarzało się uczestnikom. Wszystko w skrajnie trudnych warunkach i przy morderczo wysokiej temperaturze. Tym zaś, co nadaje kształt szkłu, jest ogień, którym dmuchacze operują jak pędzlem czy dłutem. Dmuchanie szkła, jak słusznie stwierdził jeden z uczestników drugiego sezonu, jest sportem ekstremalnym świata sztuki.
Dmuchacze szkła to program, który w każdym odcinku przynosi uczestnikom nowe wyzwanie. Mają oni kilka godzin na stworzenie nowego zaskakującego dzieła – od karafki na wodę, przez fantazyjne kieliszki do wina, aż po nowatorskie dzieło sztuki, które nie tylko będzie korespondować z ich poczuciem piękna, estetyki, będzie wizytówką ich wysokich umiejętności technicznych, ale także będzie reprezentować sobą jakąś ideę czy przekazywać emocje. Konkurencje dzielą się zaś na te bardziej techniczne, jak stworzenie zastawy stołowej, oraz na te bardziej kreatywne, jak stworzenie rzeźby, która będzie sobą przekazywać jakąś intrygującą historię. Dmuchanie szkła zaś to połączenie niezwykle trudnego fachu z byciem wrażliwym artystą. Między innymi dlatego program tak bardzo wciąga.
Wersja skrócona
[web_stories_embed url=”https://film.org.pl/web-stories/najlepsze-reality-show-netflixa/” title=”Najlepsze REALITY SHOW Netflixa” poster=”https://film.org.pl/wp-content/uploads/2021/02/reality-show-netflixa-640×840-1.jpg” width=”360″ height=”600″ align=”none”]
Nailed it!
Nailed it! to całkowicie niezobowiązująca rozrywka idealna na wieczór wieńczący długi i męczący dzień w pracy. Ten program jest swego rodzaju prześmiewczą parodią typowych reality shows – podziwiamy w nim nie najlepsze ani nie najpiękniejsze efekty pracy uczestników, ale cieszymy się z komicznie nieudanych rezultatów podchwytliwej gry. Jest to program, w którym w szranki wchodzą cukiernicy amatorzy. W każdym odcinku mamy trzech nowych uczestników, którzy mają śmiesznie mało czasu, aby odtworzyć skomplikowane cuda cukiernictwa, takie jak profesjonalnie przyrządzone babeczki, fantazyjnie udekorowane torty czy pierniki z podobizną Williama Szekspira.
Jedno jest pewne – uczestnikom nie uda się nawet w połowie sprostać wyzwaniu, a efekt będzie daleki od zamierzonego. W rezultacie będziesz się śmiał z zestawienia pięknego, wyglądającego jak milion dolarów ciasta udekorowanego artystyczną figurką z masy cukrowej z wyglądającym jak tysiąc nieszczęść podrobem cukierniczym, który wygląda, jakby ktoś przypadkiem na niego usiadł. Dodatkowo każda konkurencja kończy się wesołą degustacją. Zdaję sobie sprawę, że to humor naprawdę niskich lotów, szczególnie w połączeniu z wszechobecnym kiczem, nietaktownymi uwagami pyszałkowatych prowadzących oraz ich nierzadko żenującymi żartami. Nailed it! serwuje prostą rozrywkę, która potrafi być idealnym dopełnieniem nudnego dnia. Jeśli tylko nastawisz się odpowiednio – zabawa będzie przednia!
Miłość w spektrum
Miłość w spektrum to zdecydowanie jedna z najlepszych rzeczy, jaka przydarzyła mi się w ostatnim czasie. Nie mogło jej więc tutaj zabraknąć. Jest to program randkowy jak każdy inny. Uczestnicy szukają miłości, a my podziwiamy ich starania, podglądając ich podczas randek czy w czasie innych codziennych sytuacji. Oglądamy ich w momentach wzlotów i upadków, sukcesów i porażek. Uczestnikami są jednak wyłącznie osoby w spektrum autyzmu. Twórcy programu skutecznie odczarowują szkodliwe stereotypy, jakoby osoby z autyzmem czy Aspergerem najlepiej czuły się w swoim własnym towarzystwie i nie potrzebowały wiązać się w pary.
Tak samo błędne i krzywdzące okazuje się założenie, że osoby w spektrum nie umieją okazywać empatii na takim poziomie, aby stworzyć szczęśliwy związek. Jak się okazuje, to wszystko mit. Ludzie w spektrum chcą kochać i być kochane. Program pomaga im zrozumieć zasady rządzące romantycznymi relacjami. Mimo wszystko jednak najwięcej można się nauczyć od samych uczestników. Od osób, którym trudno odnaleźć się w świecie randek głównie dlatego, że nie są zainteresowane udawaniem czy wchodzeniem w określone przez społeczeństwo role. Miłość w ich założeniu jest prosta, ale w praktyce okazuje się szalenie skomplikowana.
Ich intuicyjne podejście do relacji międzyludzkich sprawia, że można wyciągnąć wiele nauki z ich postrzegania ludzi oraz świata. Jest to także jeden z najbardziej wciągających i angażujących programów, ponieważ bohaterowie, relacje zawiązywane między nimi, ich szczerość i naturalność sprawiają, że szybko można się do nich przywiązać i trzymać za nich kciuki. Nie jest to jednak takie proste, co twórcy udowadniają w finałowym odcinku. Mimo wszystko Miłość w spektrum tryska humorem, szczerością, czułością i pozytywnym nastawieniem tak intensywnie, że nie da się oglądać kolejnych odcinków bez szerokiego uśmiechu na twarzy.
Wojna kwiatów
Wojna kwiatów to wciągająca gra, która ma zasady jak większość programów typu reality show. Na początku jest kilkanaście zespołów złożonych z miłośników roślin, które będą rywalizować ze sobą o tytuł „najlepszego w kwiecie”. Konkurencje polegają na tworzeniu fantazyjnych i, co istotne, żywych rzeźb tematycznych zbudowanych przede wszystkim z barwnych kwiatów oraz roślin. Efekty są jeszcze piękniejsze i jeszcze bardziej zdumiewające, niż można to sobie wyobrazić. To, co wyróżnia Wojnę kwiatów na tle innych tego typu gier, to fakt, że konkurencje rozgrywają się pomiędzy dwuosobowymi zespołami.
Jest to ciekawe rozwiązanie, mając na uwadze fakt, że w skład zespołów wchodzą różne osoby: przyjaciele, współpracownicy, życiowi partnerzy, ojciec z synem, mąż z żoną. Każda relacja jest nieco inna i w inny sposób wpływa na rywalizację. Co więcej, każdy zespół ma nieco inne podejście do wykonywanego zadania. Bierze się to stąd, iż uczestnicy są z wielu różnych środowisk. Nie wszyscy są profesjonalnymi florystami – zdarzają się miłośnicy ogrodnictwa, kwiaciarki, artyści czy po prostu zajawkowicze kwiatów. Można mieć więc pewność, że efekty wykonywanych zadań będą różne, ale równie niesamowite. Co więcej, program dzieli się z widzami bardzo przydatną wiedzą na temat kwiatów oraz roślin.
Na koniec warto wspomnieć, że Wojna kwiatów daje widzowi wspaniałą możliwość obcowania z sędzią Kristenem Griffithem-VanderYachtem, którego promienny uśmiech, aparycja i nienaganna maniera człowieka bez grzechu sprawią, że zechcecie budzić się obok niego każdego dnia.
Podłoga to lawa
Kolejny odmóżdżający program, ale jakże udany. Podłoga to lawa to kwintesencja telewizyjnej rozrywki transmitowanej w leniwe niedzielne popołudnia. Idealna na ociężałe weekendy czy momenty porządnego kacowania. Zasady nie mogłyby być prostsze: mamy kilka trzyosobowych grup, których zadaniem jest przedostać się z jednego końca pokoju na drugi. Muszą poruszać się po zdradliwych i ruchomych przeszkodach, raz na jakiś czas rozwiązując pewną łamigłówkę.
Najważniejsza zasada jest jedna – nie spaść, bo… podłoga to lawa! Na dnie unoszą się tysiące galeonów bulgoczącej pomarańczowoczerwonej cieczy, a kto nad nią przejdzie, wygrywa pieniądze. Najlepsze jest to, że wcale nieduże pieniądze. 10 tysięcy dolarów podzielone między 3 zawodników drużyny to wcale nie tak wiele, by dla nich ryzykować życie nad płonącą rzeką lawy. Nie zapomnijmy jeszcze o tandetnej retro lampie z lawą jak z taniego sklepu z pamiątkami, która przypada w nagrodzie zwycięzcom. Jest to w pewnym sensie kwintesencja tego programu. To niesamowite, jak kpi sobie on z tradycji gier typu reality i jak wspaniale bawi się przejaskrawioną dramaturgią.
Rzadko która drużyna dociera w komplecie do finiszu – po drodze niektórzy toną w bulgoczącej lawie, nigdy się już nie wynurzając (pozory muszą być zachowane), a towarzyszą temu dramatyczne okrzyki niedowierzania i ubolewania towarzyszy drużyny, którzy obiecują pomścić ofiarę. Bądź co bądź nie dało się chyba stworzyć bardziej prostego i idiotycznego programu jak Podłoga to lawa. Powtórki tonących w lawie nieszczęśników, zbliżenia na uczestników obijających sobie twarze przy wskakiwaniu na kolejne przeszkody, kiczowatość i teatralność całej gry, która mimo wszystko każe ci się zaangażować w dramaty uczestników żegnających przyjaciół znikających pod powierzchnią lawy – Podłoga to lawa to czysta nieskrępowana rozrywka, która działa.
Porady różowej brygady
Porady różowej brygady to już w pewnym sensie klasyk oferty Netfliksa. Jego sukces bierze się w dużej mierze ze świetnie dobranych prowadzących – tytułowej brygady stereotypowych roześmianych gejów, którzy wprowadzają tęczę w nudne, zastałe, chaotyczne czy niepoukładane życia swoich uczestników. Są jak ci mityczni przyjaciele geje z liceum, których wszyscy w pewnym momencie swojego życia potrzebowaliśmy. Bobby Berk, Tan France, Karamo Brown, Jonathan Van Ness i Antoni Porowski przeprowadzają metamorfozy swoich uczestników i to na wszystkich możliwych płaszczyznach: od rzeczy podstawowych, takich jak dbanie o wygląd, pielęgnacja, ubiór, zmiana wystroju mieszkania, po takie kwestie jak zdrowe odżywianie, samoakceptacja, samodoskonalenie się i pozytywne nastawienie do życia.
Program promuje pogląd, że każdy zasługuje na porządny self-care. I to jest początek prawdziwej metamorfozy – nie tylko tej zewnętrznej, ale i wewnętrznej. Prowadzący skutecznie dementują przestarzałe mity, jakoby mężczyzna nie musiał dbać o wygląd, a matka kilku dzieci nie potrzebowała chwili relaksu tylko dla siebie. Nie jest to jednak tego typu program, który wyśmiewa i wyolbrzymia niedoskonałości uczestnika – pokazuje, że nawet małe zmiany w stylu życia, patrzenia na siebie potrafią doprowadzić do ogromnych zmian w postrzeganiu własnej wartości i mogą wpłynąć na jakość życia. Nie skupia się też tylko na powierzchowności danego uczestnika – wnika głębiej niż zmiana fryzury czy rewolucja w szafie, pomagając zwalczyć kompleksy i pomóc przestawić mindset na bardziej różowy.
Każdy uczestnik staje się wielowymiarowym bohaterem, którego indywidualna historia jest podstawą każdego odcinka. Dzięki temu każdy moment obfituje w momenty zabawne, śmieszne oraz wzruszające. Porady… nie uciekają zaś od poważnych treści, nieraz poruszając kwestię rasizmu, homofobii, depresji, samotności czy śmierci. Mają jednak w sobie niezliczone pokłady pozytywnej energii, a sam program mocno inspiruje, żeby nie stać w miejscu i zmieniać swoje życie na nieco lepsze. Na przykład poczynając od przygotowania sałatki caprese.
