search
REKLAMA
Zestawienie

Najlepsze NIEANGLOJĘZYCZNE filmy SCIENCE FICTION XX wieku

Przemysław Mudlaff

20 marca 2020

REKLAMA

Z punktu widzenia przeciętnego polskiego widza wszystkie filmy, w których bohaterowie posługują się językiem innym niż rodzimy oraz angielski, stanowią pewnego rodzaju egzotykę. Nie twierdzę, że to wyłącznie problem odbiorcy znad Wisły. Najprawdopodobniej to samo można powiedzieć o widowni z innych państw. Dominacja kina anglojęzycznego przejawia się w każdym gatunku filmowym, a science fiction stanowi najdoskonalszy przykład rzeczonego prymatu. Znajdźcie mi bowiem osobę, która nie jest fantastycznonaukowym geekiem i potrafi na poczekaniu wymienić przynajmniej pięć nieanglojęzycznych filmów science fiction. No właśnie! Poniższe zestawienie to lista dziesięciu najwspanialszych, często wręcz legendarnych dzieł kina SF XX wieku, w których bohaterowie mówią w języku innym niż angielski.

Metropolis (1927)

Metropolis, ochrzczone mianem pierwszego filmu science fiction, stanowi kamień milowy w historii kinematografii. Monumentalne, nieme widowisko reżysera austriackiego pochodzenia Fritza Langa to schyłkowe dzieło niemieckiego ekspresjonizmu filmowego. Zachwycająca rozmachem i wyobraźnią twórców wizja przyszłości robi piorunujące wrażenie również dziś i – co ważniejsze – jest przerażająco aktualna. Na największą uwagę zasługuje więc wizjonerstwo Langa przejawiające się w przedstawieniu maszyn przypominających komputery, monitoringu, wideorozmów, humanoidalnych robotów, a także warstwa plastyczna filmu z wszystkimi makietami futurystycznego miasta, czyli wszystkiego tego, co nas obecnie otacza. Czy wciąż jesteśmy w stanie okiełznać owoce technicznego postępu? Czy może już się w tym wszystkim pogubiliśmy i maszyny przejmują nad nami kontrolę? Lang mówi nam, że najważniejsze jest, aby pomiędzy rozumem a rękami było serce.

Metropolis był niezwykłym osiągnięciem kinematograficznym, czego przez długi czas nie zauważano. Ogromna porażka komercyjna filmu i raczej chłodne przyjęcie krytyków w chwili premiery oraz długo po niej (trudne losy dzieła) każą twierdzić, że jedno z największych dzieł (obok Nibelungów) Langa wyprzedziło swoje i nie tylko swoje czasy. Niemiecki reżyser po Metropolis zrealizował jeszcze dwa nieme filmy. Jednym z nich była kolejna produkcja SF Kobieta na Księżycu (1929).

Godzilla (1954)

Z przedwojennych Niemiec przenieśmy się na chwilę do powojennych Stanów Zjednoczonych. To tam bowiem w 1953 roku narodził się protoplasta Godzilli, czyli Bestia z głębokości 20.000 sążni. Zafascynowany filmem Eugène’a Louriégo oraz zainspirowany przeczytanym w gazecie artykułem o incydencie nazwanym Castle Bravo, Tanaka z wytwórni Toho zapragnął własnego potwora i już rok później za sprawą Hondy oraz Tsubaraya powstał monstrualny prehistoryczny gad, któremu nadano nazwę „Gojira”. Gojira stanowiła wyraz lęków przed straszliwymi działaniami wojennymi, których apogeum dla Japończyków były ataki na Hiroszimę i Nagasaki. Potwór pokryty jest zresztą charakterystycznymi łuskami, które miały przypominać blizny ofiar amerykańskich zrzutów atomowych z 6 i 9 sierpnia 1945 roku. Świetne – jak na ówczesne czasy – efekty specjalne, doskonałe efekty dźwiękowe i wyjątkowy nastrój to znaki rozpoznawcze japońskiego hitu science fiction. W 1956 roku prawa do dystrybucji Gojiry wykupili amerykańscy producenci. Po pewnych modyfikacjach powstała znana na całym świecie Godzilla. Gojira to oczywiście jedna z najbardziej rozpoznawalnych międzynarodowo ikon japońskiej kultury popularnej, która stanowi początek i odniesienie dla wszystkich późniejszych filmów o potworach siejących strach i zniszczenie w dużych miastach.

Przemysław Mudlaff

Przemysław Mudlaff

Od P do R do Z do E do M do O. Przemo, przyjaciele! Pasjonat kina wszelkiego gatunku i typu. Miłośnik jego rozgryzania i dekodowania. Ceni sobie w kinie prawdę oraz szczerość intencji jego twórców. Uwielbia zostać przez film emocjonalnie skopany, sponiewierany, ale też uszczęśliwiony i rozbawiony. Łowca filmowych ciekawostek, nawiązań i powiązań. Fan twórczości PTA, von Triera, Kieślowskiego, Lantimosa i Villeneuve'a. Najbardziej lubi rozmawiać o kinie przy piwku, a piwko musi być zimne i gęste, jak wiecie co.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA