Najlepsze FILMOWE KWESTIE z lat 90.
Bez przebaczenia:
Kaczor śmierci
Chyba nie do końca doceniony cytat, jednak w moim odczuciu zasługujący na wzmiankę. Prostytutki wyznaczają nagrodę za głowę kowbojów odpowiedzialnych za oszpecenie ich koleżanki. Na anons odpowiada jako pierwszy Anglik Bob, rewolwerowiec arystokrata podróżujący z pisarzem tworzącym jego biografię. Miasteczko Big Whiskey jest jednak strzeżone przez twardego szeryfa Małego Billa, który nie toleruje uzbrojonych intruzów. Bob ignoruje zakaz noszenia broni na terenie szeryfa i nie musi długo czekać na konsekwencje. Okazuje się, że zna się z Billem z przeszłości, jednak nie ma co liczyć na taryfę ulgową. Zanim Bill pobije go na oczach mieszkańców, pokpi tytuł autobiograficznej książki na temat Anglika, Książę śmierci parafrazując na Kaczor śmierci (The duke of death/The duck of death). Upokorzony i zamknięty w celi Bob zostaje w dalszym ciągu upokorzony przez Billa, który obala jego mit niezwyciężonego rewolwerowca, kwestionując literacką wiarygodność opisaną przez biografa Anglika: „Zapewniam pana, że wszystko, co napisałem, jest zgodne z prawdą i relacją naocznych świadków. Naocznych świadków? Takich jak sam kaczor śmierci? Książę… książę śmierci. Dla mnie kaczor”.
Ludzie honoru:
„Nie uniesiesz prawdy”
W bazie wojskowej na Kubie dochodzi do morderstwa na młodym szeregowcu Santiago, który był ofiarą fali i pomimo próśb nie został przeniesiony do innej jednostki. Sprawę bada młody oficer Daniel Kaffee wraz z komandor Galloway i zaprzyjaźnionym porucznikiem. Kaffee, niedoświadczony prawnik marynarki wojennej, staje się obrońcą dwóch żołnierzy skazanych za zabicie kolegi oraz próbuje dowieść, że ich przełożony, pułkownik Jessep, wydał rozkaz do znęcania się nad denatem. Na sali sądowej Jessep zostaje powołany na świadka, a ryzykując karierę, Kaffee decyduje się zmusić pułkownika do przyznania się do winy. Następuje walka na słowa i argumenty, prawnik kładzie wszystko na jedną szalę i prowokuje wojskowego do wyznania prawdy: „Chcesz znasz odpowiedź?! Chcę znać prawdę, mam do niej prawo! Nie uniesiesz prawdy!”. Jessep ujawnia, że jego decyzja o rozkazie zabicia Santiago była według niego słuszna, a nawet konieczna i kierował nim obowiązek w służbie ochrony kraju.
Pasażer 57:
„Zawsze stawiaj na czarne”
W 1992 roku na ekrany weszły dwa filmy, które godnie prezentowały motyw znany ze Szklanej pułapki: Liberator (były komandos przeciw terrorystom na okręcie) oraz właśnie Pasażer 57. W filmie Andrew Davisa pada tekst nadający się do tematycznego zestawu: „jestem tylko kucharzem”, ale mój wybór padł na obraz Kevina Hooksa. Międzynarodowy terrorysta Charles Rane zostaje schwytany przez Interpol, lecz uwalnia się w samolocie i bierze zakładników. Trafiła kosa na kamień, ponieważ na pokładzie znajduje się ekspert od antyterroryzmu, John Cutter. Z pomocą stewardessy będzie się starał pokrzyżować szyki Rane’owi i jego ekipie. A fakt, że ten dobry jest czarnoskóry, a ten zły to biały Brytyjczyk, nie jest bez znaczenia w ich telefonicznej polemice, podczas której jeden i drugi chce przekonać przeciwnika o swojej przewadze: „Powiedz, Charlie, dlaczego bierzesz chłopców do męskiej roboty? Á propos, ta stewardessa tam na dole nie ma z ciebie dużego pożytku. Grywasz w ruletkę, Charlie? Czasami. Dam ci radę, ZAWSZE STAWIAJ NA CZARNE”. Chwilowy szach i mat dla Cuttera…
Ścigany:
„Mam to gdzieś”
Kinowa wersja serialu okazała się pełnym sukcesem. Harrison Ford przeżywał wówczas swoją drugą aktorską młodość, a Tommy Lee Jones zgarnął Oscara i wszedł do aktorskiej ekstraklasy. Richard Kimble, szanowany chirurg, zostaje niesłusznie oskarżony o zamordowanie żony i skazany na śmierć. Ucieka z konwoju, żeby odnaleźć prawdziwego sprawcę. Jego śladem rusza nieustępliwy zastępca szeryfa, Samuel Gerard. Ich pierwsze spotkanie następuje podczas pościgu w szybie kanalizacyjnym, gdzie Gerard wpada do wody i gubi broń. Po pistolet sięga Kimble i mierzy do policjanta, kierując do niego słowa: „Nie zabiłem swojej żony”, na co Gerard odpowiada: „Mam to gdzieś”. Lekarz zapamiętał tę odpowiedź, żeby w finale historii, kiedy zostaje oczyszczony z zarzutów, przypomnieć ją w samochodzie Gerardowi: „Wtedy, w kanale, powiedziałeś, że masz gdzieś, kto zabił moją żonę…”. Tym razem były ścigający już w innej sytuacji, w luźniejszym tonie, nieco ironicznie odparł: „Bo mam”. Oryginalna forma przeprosin?