Najlepsze ekranizacje komiksów MARVELA
Dziś na ekrany trafia Morbius. Choć recenzje wskazują na to, że trudno będzie dołączyć ten film do grona najlepszych adaptacji komiksów Marvela, my postanowiliśmy w nowej Szybkiej piątce przedstawić wam nasz wybór tych najbardziej udanych ekranizacji. Sprawdźcie nasze typy i nie krępujcie się podawać swoich.
Filip Pęziński
1. X-Men 2 – dwie dekady później wciąż najlepszy film superbohaterski na podstawie komiksu Marvela. Emocjonujący, świetnie rozpisany i skupiony na bohaterach blockbuster z doskonałym antagonistą i perfekcyjnym wyczuciem poetyki komiksu.
2. Spider-Man: Bez drogi do domu – jestem prostym człowiekiem, uważam, że gdy kocha się Spider-Mana, kocha się też ten film. To kocham.
3. Avengers: Wojna bez granic – nigdy wcześniej i jak na razie nigdy później nie udało się nikomu tak sprawnie i bezpretensjonalnie przenieść na ekran stylistyki i narracji komiksu superbohaterskiego. Emocjonujące i szczere kino rozrywkowe najwyższej próby.
4. Deadpool 2 – zaskakująco mądry i dobrze wiedzący, o czym chce opowiedzieć. A przy tym oczywiście niezwykle rozrywkowy, przezabawny i wizualnie satysfakcjonujący. Chociaż Deadpool 2 nie cieszy się wyjątkową sympatią, to w moim odczuciu jest jednym z najlepszych filmów superbohaterskich w historii.
5. Spider-Man: Daleko od domu – zabawna komedia młodzieżowa, poruszający epilog czwartych Avengers, niezwykle udany film o Spider-Manie. Rozrywka idealna.
Natalia Hluzow
1. Thor: Ragnarok – kiedy wszyscy spisali już na straty serię solowych filmów o Thorze, wśród fajerwerków, kolorowych laserów i w rytm muzyki Led Zeppelin na scenę wkroczył Taika Waititi. Mamiąc widzów połączeniem akcji, feerii i farsy, opowiedział chwytającą za serce historię o poczuciu przynależności i zafundował filmowemu bogowi piorunów metamorfozę, która uczyniła go jedną z najciekawszych postaci z MCU.
2. Avengers: Wojna bez granic – największy crossover w dziejach kina, którego twórcy sprawnie połączyli wątki kilkunastu głównych bohaterów, grupując ich w nieoczywiste drużyny. Bracia Russo, idąc jednocześnie za radami Hitchcocka i Martina, zaczynają swój film od trzęsienia ziemi i od razu dają widzom do zrozumienia, że o nikogo nie mogą już być spokojni. Napięcie rośnie tu z każdą sekundą aż do finału, który wprawił w osłupienie nawet najbardziej niewzruszonych widzów.
3. Spider-Man: Bez drogi do domu – ukoronowanie 20-letniej historii ekranowego Spider-Mana, rozrywka w najczystszym wydaniu, spełnienie marzeń każdego fana oraz źródło radości i wzruszeń, które wyzwoliło w widzach tak szczere i euforyczne reakcje, jakie rzadko obserwuje się w salach kinowych pełnych dorosłych ludzi. Wielu producentów próbuje dziś zarobić pieniądze na sentymentach, jednak jeszcze nikt nie zrobił tego z takim wyczuciem, humorem i rozmachem jak twórcy No Way Home.
4. X-Men: Pierwsza klasa – produkcja, która sięga do źródeł sprzecznych wizji świata Profesora X i Magneto i ukazuje ewolucję ich szczególnej relacji. Film z 2011 roku to świetne origin story całej grupy, ale to właśnie splatające się wątki Charlesa i Erika, napięcie między nimi oraz bezbłędne aktorstwo McAvoya i Fassbendera czynią z First Class najlepszy z dotychczasowych filmów o mutantach.
5. Niesamowity Spider-Man – Marc Webb już filmem 500 dni miłości udowodnił, że potrafi opowiadać o młodych ludziach w sposób emocjonalny, a zarazem autentyczny, niebanalny i bezpretensjonalny. Urok tego niedocenianego filmu tkwi w połączeniu umiejętności reżysera z charyzmą Garfielda i Stone, które sprawiają, że Amazing Spider-Man to nie tylko świetny film superbohaterski, ale też naprawdę niezłe kino młodzieżowe.
Łukasz Budnik
1. Avengers: Wojna bez granic – chciałbym nie powtarzać za poprzednikami, ale nie umiem nie docenić Avengers: Wojny bez granic, która jest nie tylko perfekcyjną kulminacją wcześniejszych filmów MCU, lecz także po prostu znakomicie poprowadzonym, emocjonującym filmem, który od początku do końca trzyma w wielkim napięciu.
2. Hulk – wielokrotnie na łamach Film.org.pl pisałem już o tym, że Hulk Anga Lee to jedna z najbardziej niedocenionych ekranizacji komiksu. Sam bardzo cenię eksperymentalne podejście, skupienie się na psychologii postaci i pójście na przekór oczekiwaniom, że „Hulk” to wyłącznie „smash!”. Od niemal 20 lat niezmiennie w czołówce moich ulubionych adaptacji.
3. Spider-Man: Bez drogi do domu – jeden z tych filmów, których seans jest jak wstrzyknięcie sobie płynnej radości. Nie umiem nie cieszyć się z każdej interakcji bohaterów, każdego powrotu, każdej sceny, która udowadnia mi, że Spider-Man to mój ulubiony superbohater. Przy powtórce działa tak samo dobrze.
4. Logan: Wolverine – idealne pożegnanie doskonałego Hugh Jackmana z rolą Wolverine’a, emocjonujący i bardzo emocjonalny film, który jest przy okazji świetną odskocznią od rozbuchanego, blockbusterowego podejścia do kina superbohaterskiego.
5. Spider-Man Uniwersum – kolejny film o Spider-Manie na liście (w dodatku także wykorzystujący temat multiwersum) to wspaniała, nieskrępowana niczym zabawa, ze świetną obsadą głosową i po prostu przepiękna wizualnie.
Przemysław Mudlaff
1. Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz – oparty na komiksie Eda Brubakera i Steve’a Eptinga, wyreżyserowany przez braci Russo Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz to właściwie mój ulubiony film MCU. Oszałamiająca produkcja superbohaterska, którą ogląda się jak najlepsze kino szpiegowskie z lat 70. XX wieku? Tak, to możliwe! Do bólu poważny, inteligentny i niebywale ważny dla dalszego rozwoju całego uniwersum to film.
2. Spider-Man – choć trudno w to uwierzyć, smutna prawda jest taka, że 30 kwietnia 2022 roku minie już 20 lat od premiery Spider-Mana Sama Raimiego. Ten film to czysta zabawa! Świetnie bawiłem się na nim w kinie, gdy nie byłem jeszcze nawet pełnoletni, i doskonale bawię się podczas jego oglądania również dziś. Ogromna w tym zasługa reżysera, który swoją wyjątkową energią zaraził rewelacyjnych Maguire’a, Dafoe, Dunst i innych.
3. Blade – Wieczny łowca – wróćmy teraz na moment do cudownych pod względem filmowym lat 90. Zrealizowana na podstawie serii komiksów autorstwa Marva Wolfmana oraz Gene’a Conlana produkcja o chodzącym za dnia dhampirze – Bladzie, jest przecież wręcz przesiąknięta ostatnią dekadą XX wieku. Dużo krwi, bijatyk, bezczelny i zabawny główny bohater oraz klimat wylewający się z ekranu. To się nie starzeje!
4. Strażnicy Galaktyki – Strażnicy Galaktyki to dość młoda ekipa. Na kartach komiksów pojawili się po raz pierwszy dopiero w 2008 roku. Ich nazwa fanom Marvela mogła się jednak obić o uszy dużo, dużo wcześniej. Nazwa grupy została bowiem zapożyczona od zespołu bohaterów, stworzonego w 1969 roku przez Arnolda Drake’a, Roya Thomasa i Stana Lee. Powstały na kanwie serii komiksów Dana Abnetta i Andy’ego Lanninga film Jamesa Gunna to wizualno-muzyczna perełka i przede wszystkim przezabawna oraz egzotyczna mieszanina osobowości. Zabawa na całego!
5. Iron Man – chociaż na ostatnim miejscu w swojej Szybkiej Piątce, mógłbym umieścić jakiegoś nowego Spider-Mana lub powtórzyć za redakcyjnymi koleżankami i kolegami tak znakomite tytuły jak Thor: Ragnarok czy X-Men 2, to wydaje mi się, że powinienem przywołać tu nieco zapomnianą już adaptację komiksów o Tonym Starku, Iron Man. Zdaję sobie sprawę, że produkcja Jona Favreau nie jest ideałem, ale trzeba pamiętać o tym, że to właśnie od niej wszystko się zaczęło. Marvelowi i jego raczkującemu filmowemu uniwersum potrzebny był więc bohater, który przekona, rozweseli i zachwyci widzów. Dobrze wybrali, chociaż łatwo nie mieli, bo przecież w tym samym roku premierę miał wybitny Mroczny rycerz Nolana. Mimo wszystko dałeś radę, Tony!