search
REKLAMA
Krótkie spięcie

Tego się nie spodziewałem, czyli dlaczego DEADPOOL 2 to mądry i ważny film

Filip Pęziński

18 maja 2018

REKLAMA

Pierwszy Deadpool wziął nas z kompletnego zaskoczenia. Nikt chyba nie spodziewał się po ograniczonej budżetem, krwawej i wulgarnej wariacji na temat kina superbohaterskiego tak potężnego sukcesu komercyjnego. Druga część zatem miała rolę jednocześnie ułatwioną i utrudnioną. Ułatwioną, bo finansowy sukces jedynki był niemal gwarantem sukcesu sequela. Utrudnioną, bo trudno było ponownie zaskoczyć widzów. A jednak, mimo że w sieci możecie spotkać się z opiniami, że to typowa, pozbawiona oryginalności kontynuacja, udało się stworzyć film świeży, a zaskakujący przede wszystkim tym, jak mądra i wartościowa jest to produkcja. Z trzech powodów.

Uwaga na spoilery!

Po pierwsze – lekcja życia

Deadpool 2 to oczywiście zwariowana, jadąca po bandzie i pełna akcji komedia dla dorosłych, gdzie absurd gładko łączy się z żartami o wsadzaniu sobie długopisów w odbyt, ale na gruncie fabuły i drogi bohatera pozostaje historią o tym, jak Wade Wilson radzi sobie z utratą ukochanej Vanessy. Jak swój ból i poczucie braku celu przekuwa w walkę o coś ważnego. Może to banał, ale czy po Deadpoolu spodziewaliście się lekcji życia? Przesłania, że nigdy nie można się poddawać i nie wiemy, co przyniesie kolejny dzień?

Po drugie – społeczne zaangażowanie

Wade oskarża grupę X-Men o mizoginię i poprawia bohaterkę graną przez Briannę Hildebrand – może być X-People (X-Ludzie), ale nie X-Men (X-Mężczyźni). Sam swoją grupę nazywa X-Force (X-Siła), aby unikać męskich form. Część widzów uzna to pewnie za żarty, ale biorąc pod uwagę, że w tym samym filmie kluczowy jest wątek bohatera (nie białego), który zostaje złoczyńcą przez odrzucenie społeczne i źle działający system resocjalizacji, Deadpool wydaje mi się tutaj śmiertelnie poważny.

Po trzecie – LGBT bez kamuflażu

Seria X-filmów od samego początku podejmowała temat mutacji jako przenośnie do wszelkich inności i mniejszości. Szczególnie w dwóch pierwszych filmach Singera wyraźne były aluzje do problemów osób LGBT (świetna scena z „wychodzeniem z szafy” Bobby’ego w X-Men 2). Żaden reżyser związany z serią nie odważył się jednak stworzyć postaci otwarcie homoseksualnej. W drugim Deadpoolu poznajemy zaś uroczą parę – znaną już z poprzedniej części Negasonic Teenage Warhead i jej dziewczynę Yukio. Otwartym pytaniem pozostawię, ile pozytywnych bohaterów LGBT w ogóle widzieliście w mainstreamowym kinie akcji.

Drodzy czytelnicy, oglądamy coś ważnego, proszę nie przegapić!

Filip Pęziński

Filip Pęziński

Wychowany na "Batmanie" Burtona, "RoboCopie" Verhoevena i "Komando" Lestera. Miłośnik filmów superbohaterskich, Gwiezdnych wojen i twórczości sióstr Wachowskich. Najlepszy film, jaki widział w życiu, to "Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj".

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA