search
REKLAMA
Zestawienie

Najlepsze CZARNE CHARAKTERY polskiego kina

Krzysztof Dylak

25 września 2019

REKLAMA

Wolf  (Psy 2: Ostatnia krew)

Ksiądz z Ojca Mateusza czy doktor z Na dobre i na złe potrafi pokazać znacznie mniej krystaliczną twarz. Na początku filmowej drogi Artur Żmijewski posiadał emploi subtelnego, gładkiego amanta, aczkolwiek udało mu odejść od tego wizerunku właśnie rolą w drugiej części szlagieru Władysława Pasikowskiego. Było to sporym zaskoczeniem dla jego wielbicielek, ale zarazem świadectwem rozwoju aktora. Postać Wolfa na krótko pojawiła się na ekranie w pierwszej części Psów, w dwójce została wyraźnie rozwinięta, co okazało się trafnym pomysłem. Wolf to handlarz bronią i uczestnik wojny domowej w Jugosławii. Już pierwsze kadry z jego udziałem mówią, jakim jest zdeprawowanym i niemoralnym osobnikiem. Wolf nawiązuje współpracę z Franzem Maurerem, ale daleko mu do uczciwego wspólnika. Dba tylko o własne interesy, nie można na nim polegać. Dopiero kiedy dochodzi do potyczki z rosyjskim gangiem, Wolf pokazuje, że tkwi w nim jeszcze resztka lojalności i honoru, nawet gdy staje naprzeciwko Maurera. Żmijewski udziałem w tym filmie udanie uniknął zaszufladkowania na długie lata i dowiódł, że z rolami tego rodzaju radzi sobie bardzo przyzwoicie. Czy w trzeciej części Psów pojawi się czarny charakter równie udany, co Gross czy Wolf, przekonamy się już wkrótce.

Dziki (Strefa ciszy)

Robert Gonera w Samowolce i Długu był ofiarą przemocy. W niedocenionym thrillerze Krzysztofa Langa sam jest jej sprawcą. Jego kryminalista o pseudonimie „Dziki” opuszcza więzienie i z kolegami po fachu świętuje wolność.  W ich łapy wpada przypadkiem młoda kobieta, Iza, szukająca pomocy na drodze. Dziki uprowadza ją i wywozi do leśnego domku nad jeziorem, gdzie Iza ma zostać główną atrakcją libacji. Będąca w potrzasku dziewczyna próbuje poróżnić Dzikiego ze wspólnikami, którzy są mu winni pieniądze. W międzyczasie ten zafunduje jej godziny strachu i pogardy. Napastowana seksualnie, traktowana niczym prostytutka wzięta z szosy, zmuszana do erotycznego tańca w skąpej bieliźnie, Iza musi walczyć o życie. Gonera w roli Dzikiego potwierdził dobrą formę aktorską, zanim jego karierę dopadł kryzys zawodowy i osobisty. Dopasował wygląd i styl do osobowości postaci. Charakterystyczna fryzura, skórzana kurtka czy łańcuch na szyi szły w parze z zachowaniem: zuchwałym luzem i prostackimi manierami, które szybko mogły przerodzić się w brutalność. Gonera wypadł tak naturalnie, jakby obcował z takimi typami, przygotowując się do roli. Trzeba przyznać, że z tego rodzaju postaciami jest mu całkiem do twarzy, a ta konkretna jest warta przypomnienia, bo oglądając Gonerę w Strefie ciszy, jestem przekonany, że ten aktor zasługuje na udany comeback.

Fornalski (Zaklęte rewiry)

Jeśli ktoś uważa, że zawód kelnera należy do „miękkich”, to po obejrzeniu produkcji Janusza Majewskiego powinien zmienić zdanie.  Zaklęte rewiry pokazują środowisko pracy w szanowanej restauracji hotelowej, gdzie liczy się zysk, zadowolenie klienta i wydajność pracownika. Termin zwany mobbingiem już wtedy wydawał się mieć swoje zastosowanie, podobnie jak kapitalizm, wyzysk i wyścig szczurów. Roman Boryczko (młody i bardzo obiecujący Marek Kondrat), chłopak z prowincji, rozpoczynający pracę jako pomywacz, a następnie kelner, przechodzi życiową inicjację i dostaje trudną lekcję dorastania. Jego bezpośrednim przełożonym staje się starszy kelner, Fornalski (Roman Wilhelmi), który okazuje się prawdziwą gnidą. Fornalski wyładowuje na chłopaku swoją mściwość i podłość, nie szczędzi mu szykan w postaci rękoczynów i naruszania godności osobistej. Poza tym jest intrygantem, który za pomocą nieczystych zagrywek sam próbuje awansować, wzbić się wyżej w szeregach starych wyjadaczy biegających z tacą. Za Fornalskim przemawia zawiść w stosunku do Boryczki, bo młody chłopak ma szansę na rozwój i zmiany, jest zdolny, ambitny, wykazuje też wrażliwość oraz ciekawość świata i ludzi. Starzejący się kelner pomimo swojej apodyktyczności nie jest w stanie odebrać swojemu uczniowi szacunku do samego siebie, perspektyw i poczucia własnej wartości. Roman Wilhelmi bez problemu poradził sobie z rolą Fornalskiego, obdarzył ją mocno nieprzyjemnym profilem będącym ucieleśnieniem znienawidzonego przełożonego, wrednego i małostkowego typka, który wyżywa się na swoich podwładnych, żeby przykryć własne słabości i problemy.

REKLAMA