NAJLEPSI ODTWÓRCY roli BATMANA. Ranking czytelników
3. Ben Affleck
Batman v Superman: Świt sprawiedliwości, Legion samobójców, Liga sprawiedliwości
Podobne wpisy
Ogarnia mnie niezwykły smutek, kiedy myślę o castingu Bena Afflecka do roli Mrocznego Rycerza… Aktor najpierw spotkał się z falą niczym nieuzasadnionego hejtu, aby potem widzowie na całym świecie mieli okazję przekonać się, że w roli mu powierzonej jest po prostu znakomity. W Batman v. Superman: Świt sprawiedliwości stworzył idealną, jakże bliską pierwowzorowi kreację kompleksowo mierzącą się z tą kultową postacią. Affleck nawet z największych scenariuszowych mielizn filmu Zacka Snydera wyciągał naprawdę wiele (znakomicie zagrana scena z niesławną Marthą). Niestety film przyjęty został bardzo chłodno, co wpłynęło na realizacyjne zamieszanie na planie Ligii sprawiedliwości, które w połączeniu z prywatnymi problemami aktora sprawiło, że Affleck zakończył swoją przygodę z postacią w dość kiepskim stylu. Szkoda. [Filip Pęziński]
2. Michael Keaton
Batman, Powrót Batmana
Budzący ogromne kontrowersje wybór niespodziewanie przełożył się na kreację, która do dziś uważana jest przez wielu za jedyną właściwą interpretację filmowego Batmana. Michael Keaton – znany do tej pory z komediowych ról – stworzył oszczędną w środkach, ale niezwykle przekonującą postać mrocznego outsidera, zagubionego mściciela i człowieka poruszającego się po cienkiej krawędzi szaleństwa. Jego Batman budził szacunek, intrygował, a – w ramach charakterystycznego dla reżysera Tima Burtona czarnego humoru – także bawił. Fani wciąż marzą, że Keaton powtórzy rolę w kinowej wersji serialu Batman przyszłości (o której realizacji przecież studio nawet nie mówi!), a mnie trudno się do tych modlitw nie dołączyć. [Filip Pęziński]
1. Christian Bale
Batman: Początek, Mroczny Rycerz, Mroczny rycerz powstaje
Jedyny aktor z tego grona, który miał okazję zagrać Wayne’a na początku jego ścieżki superbohaterskiej. To właśnie w Batman: Początek Bale jest najbardziej przekonujący, świetnie radząc sobie zarówno jako Bruce, jak i później w kostiumie Batmana. Bez względu na to, czy przyszło mu odgrywać sceny akcji czy emocjonalne, Bale nie tracił na wiarygodności i nietrudno było mu kibicować. W kolejnych częściach został już nieco przyćmiony przez antagonistów, ale mimo to trudno powiedzieć, żeby miał się czego wstydzić – do konwencji obranej przez Nolana pasował idealnie. [Łukasz Budnik]