Najbardziej SEKSISTOWSKIE sceny, teksty i motywy filmowe
Producenci – sekretarka wynajęta po to, by tańczyć
Jeśli komukolwiek wydawało się, że szczytem kinematograficznego uprzedmiotawiania kobiet jest seria o Jamesie Bondzie, musi odrobić lekcje i obejrzeć Producentów Mela Brooksa. Ta znakomicie napisana komedia nie bierze żadnych jeńców i wyśmiewa chciwość, głupotę i seksizm. Jej bohaterami jest para niewydarzonych biznesmenów, którzy wymarzyli sobie, że zostaną producentami broadwayowskich musicali. Wbrew wszelkiej logice początkowo sprawy zaczynają układać się po ich myśli, a przedsiębiorczy panowie odnotowują szybki przypływ gotówki. W dekadenckim szale urodzaju jeden z nich postanawia zatrudnić sekretarkę, oczywiście w postaci kształtnej blondynki. Postanawia zaprezentować drugiemu funkcjonalność nowej pracowniczki – otóż gdy powie się jej „idź popracować”, kobieta zaczyna seksownie tańczyć. Brooks znakomicie puentuję te scenę w ostatnim akcie filmu, kiedy (kto by pomyślał?) chciwi mężczyźni tracą grunt pod nogami oraz wszystkie zarobione pieniądze. Zdesperowany szef idzie do gabinetu, by odciąć się od wszystkich problemów. Czeka tam na niego sekretarka (o której wszyscy, łącznie z widzami, zdążyli zapomnieć), która pyta, co ma robić. „Idź popracować” – odpowiada mężczyzna, oczekując, że pracownica naprawdę zajmie się robotą. Ta jednak zaczyna… tańczyć, czym doprowadza swojego szefa na granicę rozpaczy.
Śpiączka – kobieta odwala robotę, mężczyzna zgarnia nagrodę
Śpiączka to świetnie napisany thriller. Odpowiada za niego znany i ceniony pisarz Michael Crichton, który okazjonalnie parał się także reżyserią. Akcja rozgrywa się w środowisku medycznym, a film wpisuje się w nurt kina paranoicznego, charakterystycznego dla amerykańskiego kina lat siedemdziesiątych – czasów, gdy zaufanie obywateli do rządu było nadwyrężone. W pewnym szpitalu pacjenci coraz częściej zapadają w tajemnicze śpiączki. Na trop spisku wpada pani doktor. Jej jedynym sprzymierzeńcem jest inny młody lekarz, początkowo nieprzekonany do jej wersji. Z czasem zaczyna do niego docierać, że coś może być na rzeczy. Ciężar śledztwa spada jednak na barki kobiety – bohaterki granej przez Geneviève Bujold. Mimo że przez większość filmu to jej postać napędza akcję i to ona samodzielnie rozwiązuje zagadkę śpiączek, to Bulojd w czołówce pojawia się jako druga po Michaelu Douglasie (który miał wtedy status gwiazdy, poza tym był synem Kirka Douglasa). Najgorsze jednak jest to, że po doprowadzeniu śledztwa do finału i odkryciu winowajcy bohaterka zostaje przez scenarzystę… uśpiona i ratować ją musi postać Douglasa, który pozostawał bierny przez większość czasu. Wygląda to tak, jakby koniecznym było przetasować naturalnie rozwijające się losy bohaterów w taki sposób, by to ostatecznie dzielny mężczyzna mógł ocalić damę w opałach.
Legenda telewizji – podryw
Podobne wpisy
Genialnie głupia i genialnie śmieszna produkcja spod ręki współczesnego mistrza satyry, Adama McKaya. Film jest krytyką męskiej dominacji w środowisku telewizji, ujętą w konwencji parodystycznej komedii. Roy Burgundy – tytułowa Legenda Telewizji – to samiec alfa, prezenter idealny, posiadacz bujnej fryzury i epickich wąsów, człowiek drapieżnie charyzmatyczny i diablo seksowny, ociekający testosteronem, figura pożądana i podziwiana w dziennikarskim półświatku San Diego. Wraz ze swoimi przyjaciółmi rządzą lokalną telewizją, która jest ich piaskownicą i haremem jednocześnie. Wszystko zmienia się, gdy na stanowisko prezenterskie zostaje zatrudniona młoda i ambitna kobieta – Veronica Corningstone. Obecność samicy w środowisku opanowanym przez samców wywraca dotychczasowy porządek do góry nogami. Dochodzi do jawnej walki o dominację i pozycję. Jednym z jej sposobów ma być zajęcie samicy przez najważniejszego samca i jednoczesne strącenie jej do roli drugoplanowej pomocy. Roy jest przekonany, że to on powinien „zaklepać” Veronicę. Na przyjęciu podchodzi do niej odziany jedynie w krwistoczerwone slipy i szlafrok i puszcza wiązankę pick-up lines równie wyrafinowaną, jak leginsy w cętki geparda. „Zauważyłem cię z oddali i postanowiłem pozwolić sobie podejść i coś ci powiedzieć. Zwykle tego nie robię, ale… masz absolutnie nieziemską dupeczkę. Ten towarek jest naprawdę prima sort. Chcę się z nią zaprzyjaźnić”. Koleżanka po fachu nie wydaje się zainteresowana, więc Roy nie zaprzestaje autoprezentacji: „Nie wiem, jak to ująć, ale… jestem tutaj grubą rybą. Ludzie mnie znają”. Również i to nie zdaje testu. Roy zauważa, że mógł popełnić nietakt, wobec czego prosi Veronicę o drugą szansę na przedstawienie się. Gdy ją otrzymuje, zdradza swoje intencje w nieco prostszy sposób, mówiąc: „Chcę być na tobie”. Ostatecznie tej dwójce udaje się wypracować kompromis i nikt nie jest „na górze”.
Psy 2: Ostatnia krew – wartość kobiety
Kino Władysława Pasikowskiego po brzegi wypełnia testosteron. To opowieści o mężczyznach – policjantach, bandytach, żołnierzach, najemnikach, szpiegach – którzy urastają do rangi pomników. Samotni w walce o sprawiedliwość często nie radzą sobie ze stosunkami damsko-męskimi. Tak jest w przypadku Franca Maurera, bodaj najsłynniejszego bohatera z panteonu Pasikowskiego. Franz to były ubek, którego wcielono do policji, a potem go z niej wydalono. Już w pierwszej części dowiadujemy się, że jego była żona uciekła od niego i zabrała syna, “bo to zła kobieta była”. Wkrótce Franz stał się “właścicielem” nieletniej dziewczyny, którą ocalił z rąk psychopatycznego opiekuna z domu dziecka. Gdy roztropna Angela wyczuwa, że majątkowe zasoby Franza wkrótce ulegną wyczerpaniu, zmienia front i kuma się z jego najlepszym przyjacielem, który przeszedł na stronę gangsterów. Bywa. W drugiej części w ramach kolejnego szlachetnego gestu, Franz odkupuje od Wolfa kobietę za skrzynkę whisky. Tym razem kobieta zostaje z nim – prawdopodobnie z wdzięczności, że był za nią zapłacić tak wysoką cenę. Jak widać, ocalanie kobiet jest po prostu wpisane w charakter Maurera i nie ma w tym nic złego. Pasikowski nikogo nie usprawiedliwia, nikogo nie wybiela – pokazuje twardy, pozbawiony moralności świat, w którym na wierzchu utrzymuje się silniejszy. Nie można jednak nie odnieść wrażenia, że kobiety w jego scenariuszach służą jedynie do budowania mitu mężczyzn, a ich rolą jest dobrze wyglądać i rozkładać nogi.