NAGRAJ TO JESZCZE RAZ, SAM. Filmy, które kręcono od nowa
Od premiery Hana Solo minęło kilka dni, ale wcale nie musiało do niej dojść – produkcja tego filmu dotknięta była przez kilka lat licznymi problemami. Konflikt na linii reżyserowie–producentka doprowadził do tego, że film musiał zostać nakręcony praktycznie od nowa przez Rona Howarda, który zastąpił Christophera Millera i Phila Lorda. Plotki i przecieki z planu wskazują, że nawet około 80% materiału zostało nakręcone od podstaw. Ale to nie jedyny przypadek w długiej historii kina, kiedy film (lub przynajmniej znaczną jego część) z różnych powodów trzeba było nakręcić raz jeszcze.
Fitzcarraldo
Nie potrafiłbym zacząć niniejszego zestawienia od innego tytułu. Zresztą całe życie jego reżysera – Wernera Herzoga – to temat na osobny artykuł o najdziwaczniejszej i najbardziej zwariowanej karierze w kinematografii. Na planie Fitzcarraldo, epickiego dramatu przygodowego o zwariowanym człowieku, którego ambicją było postawić operę w samym środku peruwiańskiej dżungli, doszło chociażby do takich wydarzeń jak autentyczne propozycje zamordowania aktora Klausa Kinskiego przez wodza lokalnego plemienia czy przerzucenie ogromnego statku przez wzgórze do rzeki – Herzog nie chciał się zgodzić na kręcenie w studio przy użyciu efektów specjalnych. Kinskiego jednak nie było w produkcji od początku. Zastąpił on Jasona Robardsa w tytułowej roli. Dwukrotny laureat Oscara był zmuszony opuścić plan, kiedy zachorował na czerwonkę. Herzog musiał nakręcić znaczną część scen od nowa, a obecność Kinskiego – furiata i paranoika – wcale nie ułatwiała sprawy…
Powrót do przyszłości
Chociaż dzisiaj trudno wyobrazić sobie kogokolwiek innego w roli Marty’ego McFlya, to jednak Michael J. Fox w ogóle nie znalazłby się w filmie, gdyby nie upór i ryzykowna decyzja reżysera Roberta Zemeckisa. Fox był zajęty kręceniem serialu, kiedy rozpoczynały się zdjęcia do kultowej komedii science fiction. Przez pierwsze sześć tygodni produkcji w rolę podróżnika w czasie wcielał się Eric Stoltz. Zemeckis czuł jednak, że aktor nie ma lekkości i charyzmy, tak bardzo potrzebnych postaci Marty’ego. Zdecydował się więc anulować zdjęcia i nakręcić je od nowa z Foxem, kiedy ten stał się osiągalny. Reszta jest historią, chociaż z pierwotnego planu zachowało się kilka zdjęć. Jak Wam się to widzi?
Egzorcysta: Początek
Niesamowity sukces pierwszego Egzorcysty przypadł akurat na lata, kiedy hollywoodzkie studia otwierały się na nowe możliwości, pomysły i testowały nowe sposoby dystrybucji i reklamy. Wskutek tego film jest początkiem jednej z pierwszych franczyz filmowych, które zawierały tytuł oryginału i cyfrę/dopisek wyróżniające położenie danego filmu w serii. Szybko zrealizowano Egzorcystę 2, nieco dłużej kazano fanom czekać na część trzecią, a czwarta odsłona okazała się najbardziej kłopotliwa. Do realizacji zatrudniono Paula Schradera – cenionego scenarzystę i reżysera, któremu jednak nigdy nie było po drodze z dużymi wytwórniami. Materiał okazał się powolnym, nastrojowym thrillerem. Producentom nie odpowiadała taka wizja. Odrzucono wersję Schradera i zatrudniono Renny’ego Harlina, który nakręcił całość od nowa. Ostatecznie film spotkał się z bardzo słabym przyjęciem, ale studio podjęło bardzo nietypową decyzję – przywrócono Schraderowi możliwość wydania filmu w jego wersji. Dlatego też funkcjonują dwa prequele Egzorcysty: Harlinowski Egzorcysta: Początek i Schraderowski Dominion: Prequel to the Exorcist.