search
REKLAMA
Archiwum

NA JEDNYM UJĘCIU

Rafał Donica

2 października 2018

REKLAMA

OLDBOY – Rok produkcji 2003 
(Czas ujęcia: 2:32 min.)

Choć trwająca 2 minuty i 32 sekundy, sfilmowana przy pomocy jednego ujęcia scena bijatyki w filmie Chan-wook Parka, nie należy wcale do najdłuższych ujęć wśród tu opisanych, ani do zbyt skomplikowanych pod względem operatorskim (kamera nie robi żadnych najazdów czy zbliżeń), to należy się jej ogromne uznanie, jeśli chodzi o aktorów. Oni (czy też kaskaderzy) oraz Min-sik Choi (Dae-su Oh) musieli się tu bowiem wykazać nie lada umiejętnościami, żeby słynna bijatyka w korytarzu nie wyglądała na bezładną szarpaninę i przepychankę, a na prawdziwą walkę – z ciosami w twarz, uderzeniami młotkiem w kolana, stopy i brzuchy, unikami, kijami łamanymi na ciele Dae-su itp. itd. Słynna bijatyka zaczyna się w momencie, kiedy kamera zmienia punkt widzenia z przodu na bok planu korytarza. Sam Dae-su zadaje podczas tej sceny 32 ciosy (nie licząc oczywiście bloków i wymachów rękoma i nogami, które nie dotarły do celu), a każdy z nich wygląda na profesjonalnie zamarkowane uderzenie, bez żadnych błędów, w stylu ręki uderzającej powietrze 20 centymetrów od przeciwnika. Jest też mocno prawdopodobne, że w filmie zagrali kaskaderzy, trudniący się przyjmowaniem na swoje ciała prawdziwych ciosów, oczywiście niezbyt silnych – ponoć istnieją tacy „fachowcy” pozwalający się nieco obić dla potrzeb takich właśnie specjalistycznych wymagań filmowej akcji. Po 10-tym ciosie wymierzonym przez Dae-su w jego plecy zostaje wbity nóż – w tym momencie główny bohater jest zwrócony twarzą do kamery, a jeden z przeciwników umieszcza w jego plecach ostre narzędzie (prawdopodobnie wbite w umieszczoną pod marynarką Dae-su deskę). Po 12-tym ciosie Dae-su potyka się o leżący pod jego nogami kij; Min-sik Choi sprytnie wybrnął z tej niezaplanowanej zapewne sytuacji i bez chwili zastanowienia odepchnął nogą przeszkadzający przedmiot. Po wymierzeniu 18-tego ciosu Dae-su podpiera się o ścianę (chwila oddechu), a po 29-tym razie odpoczywają już wszyscy, Dae-su przy ścianie, przeciwnicy leżąc. Gdy po ostatnich ciosach żaden z wrogów nie może już wstać, kamera powraca do ujęcia z przodu, a za plecami Dae-su widać leżących pokonanych. W filmie Chan-wook Parka mamy do czynienia z niewątpliwie udanym zgraniem pracy kamery (powolna boczna panorama w prawo, zatrzymaniami i kilkoma powrotami w stronę lewą) z choreografią sceny walki, gdzie wszyscy musieli odegrać swoje role w absolutnym skupieniu, żeby nie zepsuć tego długiego ujęcia, a że nie była to scena dialogowa, o błąd było nadzwyczaj łatwo.

Jedyne, do czego można się w tej scenie przyczepić, to zbyt „kruche” kije, których używa banda zbirów. Można to jednak usprawiedliwić tym, że uderzenia twardymi kijami, jeśli miały być widowiskowe (czyli mocne) musiałyby być szybkie i bez sztucznego zwalniania przed ciałem aktora, a że Min-sik Choi raczej nie zgodziłby się na obicie swojego ciała, a uderzenia musiały wyglądać realistycznie, użyto właśnie lżejszych, roztrzaskujących się na ciele aktora kijów. Słynna bijatyka w korytarzu została nakręcona w ciągu trzech dni. Twórcy nie zdradzają, za którym razem się udało.

Rafał Donica

Rafał Donica

Od chwili obejrzenia "Łowcy androidów” pasjonat kina (uwielbia "Akirę”, "Drive”, "Ucieczkę z Nowego Jorku", "Północ, północny zachód", i niedocenioną "Nienawistną ósemkę”). Wielbiciel Szekspira, Lema i literatury rosyjskiej (Bułhakow, Tołstoj i Dostojewski ponad wszystko). Ukończył studia w Wyższej Szkole Dziennikarstwa im. Melchiora Wańkowicza w Warszawie na kierunku realizacji filmowo-telewizyjnej. Autor książki "Frankenstein 100 lat w kinie". Założyciel, i w latach 1999 – 2012 redaktor naczelny portalu FILM.ORG.PL. Współpracownik miesięczników CINEMA oraz FILM, publikował w Newsweek Polska, CKM i kwartalniku LŚNIENIE. Od 2016 roku zawodowo zajmuje się fotografią reportażową.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA