MUZYKA TRAILEROWA, czyli jak się sprzedaje filmy
Choć filmy – co oczywiste – pochłaniamy przede wszystkim zmysłem wzroku, ich percepcja w dużej mierze zależna jest od tego, co słyszymy. I mówię tu zarówno o towarzyszących całej wizualnej uczcie efektach dźwiękowych, jak i budującej atmosferę widowiska muzyce, będącej (często niezauważanym) tłem dla wydarzeń na ekranie. Szeroko pojęta muzyka filmowa ma jednak pewien podgatunek, od którego może zależeć nawet to, czy w ogóle wybierzemy się do kina! Jest to tak zwana muzyka trailerowa.
Podobne wpisy
Muzyka trailerowa czy – jak kto woli – zwiastunowa (ang. trailer music) to bardzo specyficzna forma muzyki filmowej, często niepojawiająca się nawet w trakcie filmu czy na soundtracku. A to o tyle dziwne, że jeśli chciałoby nam się przemyśleć tę kwestię, nieraz może się okazać, iż kawałek usłyszany w zwiastunie jest po prostu lepszy niż to, co stanowi tło dla wydarzeń na ekranie. I musi tak być.
Trailer to skondensowana dawka doznań, jakie – przynajmniej w teorii – zapewni nam reklamowany przez niego produkt (pamiętajmy, że mowa nie tylko o filmach czy serialach, ale też grach komputerowych oferujących podobną, na wskroś filmową rozrywkę). Mówię w teorii, bo wszyscy doskonale wiemy, jak często zdarza się, że upchnięta w około dwuminutowym filmiku akcja to najlepsze kadry, na jakie stać daną produkcję – a w skrajnych przypadkach może się nawet okazać, że owych przyciągających nas scen nawet nie ujęto w końcowej wersji produkcji (pozdrowienia dla Jareda Leto w Legionie samobójców)!
I właśnie dlatego utwór słyszany w zwiastunie musi mieć odpowiednie cechy, które w przypadku całego filmu najczęściej reprezentowane są przez kilka osobnych kompozycji. Wprowadzenie (zazwyczaj delikatne), nieco milknące i przechodzące w tło dla dialogów, nagła pauza, stanowiąca dramatyczne zawieszenie akcji i – wreszcie – przejście do dynamicznego uderzenia sprzedającego całe widowisko. Tak to mniej więcej wygląda, niezależnie od tego, na jaki rodzaj muzyki trailerowej zdecydowali się twórcy filmu.
Biznes jak każdy inny
Jeśli kiedykolwiek próbowaliście zgłębić temat muzyki filmowej, macie zapewne jakieś mgliste pojęcie odnośnie tego, jak wygląda praca kompozytora. Oczywiście w przypadku każdego z twórców proces ten przebiega nieco inaczej, wiele zależy tu także od osób odpowiedzialnych za film. To oni tak naprawdę dzierżą ster, kierując poczynaniami nawet najwybitniejszych wirtuozów. Sytuacje, gdy kompozytor dostaje po prostu scenariusz i garść wytycznych, praktycznie się nie zdarzają. Każdy fragment musi być omówiony. I bardzo podobnie wygląda praca nad muzyką do zwiastunów, z tą różnicą, że informacji jest znacznie mniej.