Ta teoria krąży po Internecie już od dłuższego czasu. Fani serii Piła próbują przekonać innych, że Kevin z ukochanego przez wszystkich Kevina samego w domu wyrósł na seryjnego mordercę o pseudonimie Jigsaw. Człowiek, który wymyślił tę mroczną teorię, czyli Jason Concepcion, twierdzi, że jest ona jak najbardziej możliwa, gdyż Kevin od samego początku pokazuje, że jest niestabilny psychicznie i ma problemy z gniewem. Doświadcza on również halucynacji, które zmieniają piec w jego piwnicy w potwora. Fani tej teorii sugerują, że narzędzie tortur przymocowane do kobiecej głowy (odwrócona pułapka na niedźwiedzia) w drugiej części Piły przypomina ten właśnie piec, sama piwnica zaś w sequelu to dokładne odzwierciedlenie piwnicy Kevina z rodzinnego domu. Co więcej, Kevin zastawia pułapki, które przypominają miniwersje narzędzi tortur Jigsawa. Na przykład pokrywa on schody do piwnicy smołą i gwoździami, podczas gdy Jigsaw używa elektrycznych schodów, które są również wyposażone w ostrza, aby unieszkodliwić drużynę SWAT. Zwolennicy tej teorii twierdzą, że widzimy więc ewolucję od Kevina do Jigsawa.
Ale to nie koniec mrocznych teorii związanych z filmem Willy Wonka i fabryka czekolady. Wiele osób jest przekonanych o tym, że tytułowy antybohater wykorzystuje swoją fabrykę do mordowania dzieci, których martwe ciała stanowią jeden ze składników słodyczy. Teoria mówi, że Wonka zwolnił swoich poprzednich pracowników i zamiast tego zatrudnił Oompa Loompas, ponieważ nie chciał, aby pracownicy dowiedzieli się, że jego sekretny przepis to martwe dzieci. Wonka zwabia je do fabryki, wykorzystując ich słabość do słodyczy, a następnie morduje. Twórcy tego przekonania wskazują, że przykładem potwierdzającym tę mroczną teorię jest przypadek Augustusa Gloopa, który wpada do rzeki czekolady, a następnie trafia do rury odpływowej, wystarczająco szerokiej, by móc pomieścić dziecko, co samo w sobie wydaje się zastanawiające. To także zwrócenie uwagi na fakt, iż tylko dzieci podpisują dokumenty odnośnie do ewentualnego wypadku w trakcie zwiedzania fabryki, a dorośli już nie.
Wiele osób jest przekonanych, że coś jest na rzeczy, gdyż zachowanie Willy’ego Wonki w sytuacji zagrożenia życia dzieci odbiega od zachowania normalnego dorosłego. Fani tej teorii są przekonani, że „wypadki” dzieci zostały od początku do końca zaplanowane. Potwierdzają to sceny, w których Oompa Loompas niejako sprzątają miejsce wypadku, śpiewając piosenki na temat niegodziwości każdego z nich. Podobnie jak sam Wonka, zbytnio nie przejmują się tym, że dzieciom mogła stać się krzywda, gdyż są świadomi tego, iż ich szef to morderca.
Po sieci krąży zwariowana i mroczna teoria, zgodnie z którą Snowpiercer: Arka Przyszłości (reż. Bong Joon-ho) jest kontynuacją oryginalnego filmu o Willym Wonce, a pan Wilford z produkcji koreańskiego reżysera to w rzeczywistości dorosły Charlie, który zmienił imię na takie, które bardziej będzie kojarzyło się z Wonką. Jeśli nie jesteście wystarczająco przekonani co do tego, zebrałam kilka przykładów potwierdzających to szalone przekonanie.
Na początek zarówno film o Willym Wonce, jak i Snowpiercer opowiadają o grupach ludzi, którzy podróżują przez niesamowite, niejako fantastyczne i stanowiące cud współczesnej techniki „struktury”, przechodząc z jednego „pokoju” (pomieszczenia) do drugiego. W obu przypadkach ktoś ginie, a grupa jest zmuszona działać dalej, dopóki nie zostanie tylko jedna osoba niczym w Nieśmiertelnym. W każdym z filmów dowiaduje się ona, że cała podróż była wyłącznie misternym testem wymyślonym przez bogatego przemysłowca, który potrzebował następcy. W Willym Wonce i fabryce czekolady szczęśliwym zwycięzcą okazuje się Charlie Bucket, który jako jedyny przetrwał testy, by stać się właścicielem ogromnej fortuny oraz fabryki czekolady. W Snowpiercer Curtis Everett dociera do samego końca pociągu, gdzie pan Wilford oferuje mu rolę dozorcy lokomotywy.
Kolejny element układanki dotyczy tego, że Wonka zbudował fabrykę, która jest całkowicie odizolowana od świata zewnętrznego, przez co jest co samowystarczalna. Ponadto specjalizuje się on w produkcji nietypowej żywności i eksperymentalnych środków transportu. Są to umiejętności, jakie następnie przekazuje Charliemu Bucketowi, który ma przecież kontynuować dzieło Wonki, a przynajmniej tak twierdzą teoretycy. Ich zdaniem Charlie porzucił swoje prawdziwe imię, by zmienić je na Wilford Wonka, honorując tym samym swojego mentora. Z biegiem czasu buduje samowystarczalny pociąg, którego utrzymanie warunkuje podjęcie ekstremalnych środków. Jak sam mówi: „niepokój i strach, chaos i przerażenie, aby podtrzymać życie”. Charlie Bucket, znany teraz pod imieniem Wilford, wykorzystuje więc umiejętności Willy’ego Wonki, poznane w fabryce, do stworzenia w pociągu świata podobnego do tego, w jakim żył przez wiele lat, pełnego dekadencji i dziwactwa. Kolejny element – choć trochę naciągany – pokazuje podobieństwo w wyborze samego następcy: złote kupony w tabliczkach czekolady versus wiadomości ukryte w jedzeniu.