MOMENTY DLA DOROSŁYCH w filmach i serialach dla dzieci

Antena Barneya w serialu Flinstonowie (1960–1966)
Podobne wpisy
Wiem z doświadczenia, że męskie rozmowy przy meczach i piwie często skręcają w dość osobliwe rejony. Nie inaczej jest z prehistorycznymi postaciami. Rozmowa Freda i Barneya nie wiedzieć czemu nagle zboczyła ze sportowo-technicznego kursu, by zająć się penisem Barneya. A wystarczyła awaria kamiennego telewizora i chęć naprawienia anteny. Katalizatorem sytuacji był oczywiście Fred, zawsze skłonny do brodatych żartów. Zasugerował on, że antena Barneya może już nie być taka sztywna jak kiedyś, stąd problem z odbiorem meczu. Zastanawiam się, po co takie wtręty w bajkach, które oglądają jednak zwykle dzieci niezbyt zainteresowane, przynajmniej na wczesnym etapie rozwoju płciowego, tym, czy penisy bohaterów stoją, czy nie. Może te bajki są kierowane do dorosłych, a dzieci jedynie przypadkiem zostały ich odbiorcami?
Zabawa wymionami, Krowa i kurczak (1995–1999), scenariusz m.in David Feiss
Tu również odniosę się do całości pomysłu, podobnie jak w przypadku historii o misiu Yogim. Jest o wiele bardziej kontrowersyjnie. Nie ma sensu przytaczać konkretnej sytuacji, np. notorycznego duszenia kurczaka, bo wszystkie one wynikają ze specyficznego pomysłu na tę bajkę. Wystarczy, że napiszę, że bohaterami są Krowa i Kurczak, którzy są rodzeństwem. Krowa ma tendencję do autoerotycznego bawienia się wymionami, mało tego, potrafi je doić. Poza tym podnieca się, kiedy jedzie autem, liżąc pasy bezpieczeństwa. Jakby tego było mało, zarówno Krowa, jak i Kurczak mają zadziwiająco ludzkich rodziców. Gdzieś w tle wałęsa się diabeł z wielkim, czerwonym zadem i dręczy głównie Kurczaka. Nie ma gość łatwego życia. Ciągle spotyka go jakieś nieszczęście, równie dwuznaczne, co stojące wymiona Krowy – np. zostaje wciągnięty przez muszlę klozetową.
Problem z długim penisem, John Dillermand (2021), reż. Jacob Rey
A teraz czas na prawdziwego rodzynka tego zestawienia. Penis wciąż potrafi być kontrowersyjny, a jednocześnie pojawia się dosłownie wszędzie, nawet w tym artykule, i nikt raczej nie oprotestował tych bajek tak, jak Johna Dillermanda. W czym więc problem? W długości i jej pokazywaniu, chociaż twórcy zdecydowali się na ciekawy wybieg – pokazują penisa w ubranej postaci. Na dodatek jest on bardzo zwinny i potrafi zastąpić rękę. Przydaje się do rozpalenia grilla, wyprowadzenia psów na spacer, czyli do całkiem nieseksualnych czynności. Podobno serial odniósł wielki sukces wśród dzieci. W sumie się nie dziwię. Dzieci inaczej patrzą na siusiaki niż dorośli przelęknieni albo ich małością, albo wielkością, albo niewłaściwym użyciem, albo lękiem przed lękiem wobec obcych penisów, albo dominacją członka nad waginą. Można się zgubić w tych ideologicznych konotacjach, a przecież penis jest narządem traktowanym przez dzieci zupełnie normalnie, dopóki dorośli nie stworzą im w głowach swoich wyuzdanych narracji.
Nie wspominałem, ale pamiętam o pełnych przemocy bajkach w stylu Toma i Jerry’ego i Królika Bugsa, o poniżeniach, które przeżywał Tołdi z Gumisiów, no i oczywiście o kontrowersyjnej dla wielu purytańskich rodziców relacji Żwirka i Muchomorka. Zachęcam wszystkich do wpisywania własnych przykładów.
Przy tej okazji chciałbym zapytać was, czy może ktoś pamięta tytuł bajki, w której stalowy gigant nosi w klatce piersiowej klatkę dla ptaków, a kiedy umiera, udaje mu się jeszcze ją otworzyć i wypuścić na wolność zamkniętego w niej ptaka?