MISTRZOWIE PRZEKLINANIA. Aktorzy, którzy uczynili z klęcia sztukę
John Goodman
Goodman to kolejny aktor, który potrafi wypowiedzieć przekleństwa w elektryzujący i piękny sposób. Koronnym przykładem maestrii aktora w tym zakresie jest bez wątpienia Big Lebowski, kultowy obraz braci Coen, w którym grany przez niego Walter Sobchak zbudowany jest w znacznej mierze z erupcji gniewu, okraszonych odpowiednim do jego słowiańskiego temperamentu językiem. Przez lata aktor ten wcielił się w wiele postaci potrafiących bez przebierania w słowach wypowiedzieć swoje zdanie, a jego wybuchy gniewu stanowią klasę samą w sobie. Pokrewna im jest ekspresja języka: za każdym razem gdy Goodman klnie – niezależnie od tego, czy jest to jedynie lekki zwrot „nieparlamentarny”, czy ciężki wulgaryzm – wiemy, że grana przez niego postać czuje słowa całą sobą, a zawarta w nich brutalność widoczna jest również fizycznie w zwalistym ciele aktora.
Jack Nicholson
Metoda aktorska Nicholsona opiera się na silnym napięciu psychicznym jego bohaterów oraz na czającej się nieustannie w ich oczach agresji. Charakterystyczne jest również cedzenie słów przez aktora, co nadaje jego bohaterom autorytet i wzbudza niepokój. Nawet gdy mówi o pogodzie, Jack potrafi zrobić to tak, by jego rozmówca poczuł się nieswojo. Właściwie już sama obecność Nicholsona na ekranie może wywołać dyskomfort – a co dopiero gdy grana przez aktora postać swoim chropowatym, nasyconym gniewem głosem wypowiada nieparlamentarne słowa. Przekleństwa Jacka Nicholsona nie są tak potoczyste i rozbudowane jak wielu innych aktorów z tego zestawienia, ale ich wkomponowanie w całokształt jego aktorskiego bycia przed kamerą sprawia, że robią nie mniejsze wrażenie niż wielokrotnie złożone wiązanki.
Robert De Niro
Związany przez lata zawodowo z Martinem Scorsese i jego filmami, De Niro wielokrotnie wcielał się w różnego rodzaju przestępców, szaleńców i straceńców. Podczas tej współpracy jednym z elementów aktorstwa, które De Niro opanował do perfekcji, była sztuka operowania słowem – nie zawsze tym eleganckim. Choć nie zawsze przekleństwa w wykonaniu De Niro rzucają się w uszy, nierzadko bywając mało spektakularne, to są one niezwykle istotnym czynnikiem decydującym o charyzmie jego postaci. Bohaterowie De Niro łączą często w sobie przyjazne opanowanie i agresywną drapieżność, czarując charyzmą, ale i okazując dyskretnie siłę. Część tego sukcesu wiąże się z oszczędnością aktora, który choć nie przeklina mało, to za każdym razem daje odczuć rozmówcom i widzom, że sięgnięcie po dosadne sformułowania w jego przypadku jest wysoce znaczące.
R. Lee Ermey
Podobne wpisy
Choć ten były żołnierz piechoty morskiej ma na swoim koncie role w takich filmach jak Siedem, Missisipi w ogniu czy remake Teksańskiej masakry piłą mechaniczną, do historii kina przejdzie jako sierżant Hartman w pamiętnym Full Metal Jacket Stanleya Kubricka. Ikoniczna rola brutalnie musztrującego rekrutów przed wyjazdem do Wietnamu podoficera jest jednym z najbardziej pamiętnych elementów filmu. Choć zastanawiać się można, ile w tym aktorstwa, a ile po prostu przeniesienia na plan filmowy wojskowego doświadczenia i sposobu bycia, nie ulega wątpliwości, że jest to rola wybitna. Duża w tym zasługa dialogów, napisanych przez samego aktora, w których aż kipi od rozmaitych obelg i wulgaryzmów, składających się na wizerunek Hartmana. Sposób, w jaki Ermey przeklina w roli Hartmana (a także w późniejszych nawiązujących do niej występach), niezwykle wyrazisty i aż porywający, wzmaga niepokojący wydźwięk jego postaci.
Joe Pesci
Joe Pesci zasłynął przede wszystkim dzięki wybitnym rolom w dramatach Martina Scorsese – Wściekłym byku, Chłopcach z ferajny i Kasynie. Integralną częścią tożsamości bohaterów Pesciego w tych filmach są wewnętrzne napięcie, podszyta agresją energia i dosadny język. Posługiwanie się wulgaryzmami aktor opanował do perfekcji, wydobywając z naszpikowanych niecenzuralnymi słowami kwestii wręcz poetycki polot. Jednocześnie kwieciste, jak i szorstko konkretne wulgaryzmy wypowiadane przez Pesciego są być może najmocniejszym orężem w jego aktorskim arsenale. Co więcej, umiejętnie wplatane w dialogi, przekleństwa jeszcze bardziej potęgują groźbę przemocy. W ustach Pesciego dosadne słowa są równocześnie naturalnym elementem zdania, jak i świdrującym zwiastunem eksplozji niskiej postury bohaterów. Mistrzostwa aktora w posługiwaniu się wulgaryzmami dowodzić może również sposób, w jaki Pesci uczynił je charakterystycznym przymiotem przerysowanego Leo Getza w serii Zabójcza broń, gdzie jego firmowe przekleństwa zyskały inny, zgodny z postacią groteskowy rys, nie tracąc przy tym swojej porywającej dynamiki.
Honorowa wzmianka:
Nie mogę odmówić sobie wspomnienia jeszcze, „poza konkursem”, jednej z najwspanialszych scen z wykorzystaniem wulgaryzmów w ostatnich latach. Jej autorami są David Lynch i Miguel Ferrer, wcielający się w trzecim sezonie Twin Peaks w agenta Alberta Rosenfielda, który zmagając się w strugach deszczu z parasolem, wypowiada wprost wspaniałą wiązankę pod adresem klasyka kina, Gene’a Kelly’ego.