ROONEY MARA. Introwertyk wśród ekshibicjonistów
Gdy twoja kariera filmowa rozpoczyna się od epizodu w przeznaczonym na rynek wideo horrorze pt. Ulice strachu: Krwawa Mary, trudno mieć poczucie, że właśnie jedziesz autostradą do sławy. Amerykańskie teen horrors bezlitośnie przeżuły, strawiły i wyrzuciły w nicość dziesiątki ładnych buziek i muskularnych sylwetek. Dlaczego zatem inaczej miało być z 20-letnią debiutantką Patricią Rooney Marą? Wtedy trudno było jeszcze odpowiedzieć na to pytanie, ale szczupła i urodziwa dziewczyna z Bedford w późniejszych latach udowodniła, że podrzędny horror był zaledwie aktorską wprawką, a nie początkiem końca jej kariery.
Choć od kilku lat coraz częściej i głośniej mówi się o jej niebywałym talencie, Rooney Mara (swoje pierwsze imię porzuciła w 2009 roku – podobno nigdy nie czuła się Patricią) jest typem dziewczyny, która zamiast czarować tańcem na środku parkietu, woli podpierać ściany i obserwować biesiadników smutnymi oczami. Mara to podręcznikowy przykład introwertyka, który udział w przemyśle filmowym najchętniej kończyłby ostatnim klapsem na planie filmowym, a na okres promocji nowej produkcji zapadał w zimowy sen. Nic dziwnego więc, że także bohaterki, które kreuje, często są skryte, tajemnicze i chłodne. Rooney (imię aktorki to także nazwisko rodowe jej matki) trudno wyobrazić sobie w roli przebojowej, pełnej energii protagonistki, choć – znając profesjonalizm Mary i powagę, z jaką traktuje swoją profesję – zrobiłaby wszystko, aby i w takiej roli wypaść przekonująco.
Urodziła się 17 kwietnia 1985 roku w Bedford w rodzinie, której wspólnym mianownikiem jest… National Football League. Ród Mara odpowiedzialny jest bowiem za założenie legendarnej drużyny futbolu amerykańskiego, New York Giants, zaś familia Rooneyów współtworzyła zespół Pittsburgh Steelers, rywalizujący w tej samej dyscyplinie. Każda z rodzin do dziś zachowała pewien stopień własności klubów, a niektórzy ich członkowie – jak ojciec i stryj Mary – zachowują w nich wysokie stanowiska. Nic dziwnego zatem, że Rooney w jednym z wywiadów przyznała, że futbol jest „klejem, który spaja jej rodzinę” – i choć można byłoby to powiedzieć o niejednym amerykańskim domu, w przypadku potomkini Marów i Rooneyów wypowiedź ta nabiera zupełnie innego wymiaru. Nasza bohaterka nigdy nie marzyła jednak o karierze w NFL – nie pozwoliłaby jej na to ani płeć, ani wątła sylwetka. Nie, Rooney zawsze interesowały sprawy społeczne i działalność organizacji pozarządowych, dlatego po ukończeniu liceum w 2003 roku udała się do Ameryki Południowej, gdzie przez kilka miesięcy poznawała kultury Boliwii, Ekwadoru i Peru. Na Uniwersytecie Nowojorskim, swoim alma mater, studiowała później psychologię i międzynarodową politykę społeczną, kształtując osobowość aktywistki, którą jest do dziś.
Podobne wpisy
Bo chyba właśnie aktywistką i działaczką Rooney Mara jest przede wszystkim. Fundację Faces of Kibera założyła w 2007 roku, jako 22-letnia studentka NYU, po tym, jak rok wcześniej po raz pierwszy wyjechała jako wolontariuszka do Kibery, dzielnicy kenijskiej stolicy Nairobi, jednego z największych slumsów na świecie. Dziś jest prezesem i członkinią zarządu Uweza Aid Foundation, które połączyło się z założonym przez Marę programem. Dzięki temu aktorka może być spokojna o działalność tej instytucji, zwłaszcza wtedy, gdy z powodu obowiązków zawodowych nie może spełniać się jako aktywistka. „Trudno jest zachować równowagę pomiędzy tymi dwoma światami, ponieważ są tak bardzo różne. Kocham grać, ale spędzam tyle czasu na udawaniu życia i funkcjonowaniu w przemyśle filmowym, że można łatwo zapomnieć o prawdziwym świecie. Bardzo się cieszę, że mogę robić obie te rzeczy” – powiedziała w jednym z wywiadów Mara.