search
REKLAMA
Ranking

LEKARSTWO NA SMUTKI. Skuteczne feel-good movies

Karol Barzowski

12 lipca 2017

Filmorg - grafika zastępcza - logo portalu.
REKLAMA

Zacznijmy od nowa

Film wyjątkowy w swojej prostocie. Trafia w sedno – przywraca nadzieję, podnosi na duchu, wywołuje uśmiech. Co jednak ważne, raczej mało kto będzie się czuł po seansie tak, jakby został oblany lukrem. Zacznijmy od nowa to wypełniona dalekimi od mainstreamu piosenkami produkcja, która nie stara się uwieść nas za wszelką cenę. Choć historia rozgrywa się w Nowym Jorku wśród ludzi z branży muzycznej, łatwo się z nią identyfikować. Scena, w której Keira Knightley i Mark Ruffalo przemierzają ulice Wielkiego Jabłka ze słuchawkami na uszach, do dziś jest jedną z moich ulubionych filmowych sekwencji. Jeśli jeszcze nie widzieliście, nie ma się co dłużej zastanawiać – to naprawdę pozytywne, ale i niegłupie kino.

Deszczowa piosenka

Musical nad musicale, klasyk kinematografii, piękny hołd dla dawnego Hollywood. Każdy kinoman powinien znać ten tytuł. Film opowiada ciekawą historię, zawiera przyjemne, śpiewane po dziś dzień piosenki i zna-ko-mi-te układy choreograficzne. Ale przede wszystkim ma w sobie całą tonę pozytywnej energii. Słynna scena, w której zakochany Gene Kelly nie zwraca uwagi na padający deszcz i tańczy na bezludnej ulicy, jest wprost definicją uczucia pełni szczęścia.

Pod słońcem Toskanii

Powiedzmy sobie szczerze – to nie jest żaden ambitny film, być może sporo tu schematów i zbyt łatwych rozwiązań fabularnych, ale kiedy mam doła, kiedy leżę przeziębiony w łóżku albo nie mogę już dłużej znieść zimowej szarugi, ta produkcja zawsze podnosi mnie na duchu. Być może chodzi tu o ten prosty morał o tym, że czasem warto postawić wszystko na jedną kartę, być może o piękną Diane Lane, której tak bardzo chce się kibicować, a może o ten jakże sympatyczny wątek polskich robotników, którzy zaprzyjaźniają się z główną bohaterką – nie wiem. Ale po każdym seansie Pod słońcem Toskanii życie nabiera na chwilę innych barw. Aż chce się kupić bilet do Włoch i zafundować sobie podobną zmianę otoczenia.

Miłość Larsa

Ten nieznany szerzej film z udziałem Ryana Goslinga niektórych widzów może odstraszyć na samym wstępie – opowiada on bowiem o nieśmiałym mężczyźnie, który pewnego dnia przyprowadza do domu brata naturalnych rozmiarów lalkę i… przedstawia ją jako swoją dziewczynę. Nie, nie będzie to żaden artystyczny, napakowany symbolami bełkot, ale niezwykle ciepły, szczery film o o rodzinnych więzach, dojrzewaniu, tolerancji, radzeniu sobie ze stratą. Chwilami poważna, chwilami do łez zabawna, pełna uroku i małomiasteczkowego klimatu produkcja, która zasługuje na o wiele większy rozgłos. Lalka Bianka skradnie wasze serca, tak samo jak i reszta postaci.

korekta: Kornelia Farynowska

REKLAMA