Connect with us

Publicystyka filmowa

Które PRODUKCJE NETFLIXA przetrwają próbę CZASU

Które PRODUKCJE NETFLIXA przetrwają próbę CZASU? Odkryj tytuły, które mogą stać się klasykami i zdobyć serca widzów na długie lata.

Published

on

Które PRODUKCJE NETFLIXA przetrwają próbę CZASU

Zestawienie to będzie niejako suplementem do innego mojego tekstu, który napisałem w październiku zeszłego roku o filmach produkcji Netflixa, które mają szansę stać się klasykami. Bycie KLASYKIEM zakłada, że dana produkcja przetrwa tzw. próbę czasu. Powiedzmy, że wytrzyma dziesięć lat, kiedy to widzowie będą sobie ją polecać i do niej wracać. Pod tym względem więc tytuły tu wymienione mają również szansę na stanie się klasykami. Bycie KLASYKIEM jednak nie polega jedynie na zaliczeniu dekady w świadomości widzów – lub innego arbitralnie wyznaczonego okresu.
Advertisement

KLASYK dodatkowo powinien tworzyć wśród publiki legendy na swój temat oraz być przełomowy dla gatunku, narodowej filmografii lub wręcz światowej historii filmu. Klaruje się więc nam pewien wniosek. KLASYK zawsze musi przetrwać próbę czasu, natomiast film, który przetrwał próbę czasu, niekoniecznie stanie się KLASYKIEM. Stąd poniższy suplement do mojego tekstu z października. Zestawiona niżej szczęśliwa siódemka filmów, o ile przejdą one próbę czasu, mogą, lecz nie muszą zostać KLASYKAMI. Poza tym do jednego tytułu chciałbym wrócić, gdyż kilku rzeczy o nim jako o KLASYKU nie napisałem. Jestem natomiast pewien, że ów Irlandczyk przetrwa próbę czasu.

Wszyscy moi przyjaciele nie żyją (2020), reż. Jan Belcl

Wszyscy moi przyjaciele nie żyją jest najlepszym polskim filmem roku 2020. Jakże żałuję, że nie ja napisałem te słowa pierwszy, tylko mój redakcyjny kolega – Krzysztof Nowak. Muszę z bólem zadowolić się drugim miejscem. Na otarcie łez chociaż mogę o produkcji Jana Belcla napisać w tym zestawieniu, że przetrwa próbę czasu i stanie się KLASYKIEM polskiej eksploatacji. Co do tego drugiego nawet jestem bardziej pewien. Jak już pisałem wyżej, KLASYK musi być albo przełomowy dla gatunków w ogóle, albo świeży, nietuzinkowy i przełomowy dla jakiejś konkretnej, narodowej kinematografii.

Obraz Jana Belcla jest na polskim rynku zupełnie nowy. To nasza polska odpowiedź na twórczość Quentina Tarantino w najlepszym stylu. Nawet jeśli pojawią się kontynuatorzy nurtu, co w polskich warunkach kinematograficznego skostnienia jest raczej wątpliwe, będzie to zjawisko rzadkie. Jan Belcl zawsze będzie unikalny, gdyż był pierwszy. Żaden hejt tego nie zmieni. Mam również nadzieję, że bycie KLASYKIEM w naturalny sposób pociągnie za sobą przetrwanie próby czasu. Do filmu zawsze się będzie wracać jak do nietypowego, szkatułkowo skonstruowanego rodzynka w naszej historii filmu, odpowiadającemu po polsku na potrzeby miłośników American Pie i Pulp Fiction.

Advertisement

Wersja skrócona

[web_stories_embed url=”https://film.org.pl/web-stories/ktore-produkcje-netflixa-przetrwaja-probe-czasu/” title=”Które PRODUKCJE NETFLIXA przetrwają próbę CZASU” poster=”https://film.org.pl/wp-content/uploads/2021/02/reality-show-netflixa-640×840-1.jpg” width=”360″ height=”600″ align=”none”]

Advertisement

Gambit królowej (2020), reż. Scott Frank

Niektórzy pisali, że jest to serial bez wad. Z pewnością uwiodła i nieco zwiodła ich jeszcze niewyświechtana tematyka produkcji i udział w niej Marcina Dorocińskiego. Był jak zawsze posągowy, niemniej muszę przyznać, że miło było oglądać taki polski akcent w tzw.

światowej produkcji. Mówiąc o wadach, wydaje się, że jest ich wystarczająco dużo, że serial nigdy nie stanie się pozycją kultową, lecz próbę czasu może przetrwać. Do wad z pewnością należy zaliczyć łopatologiczność w kreowaniu świata przedstawionego, który został nazbyt wprost dostosowany do dzisiejszych problemów społecznych, a raczej do walki z nimi, znacznie mocniej niż kiedyś podejmowanej w ramach kinematografii. Mam na myśli patriarchat. Na dodatek główna bohaterka Beth Harmon dość stereotypowo prezentuje połączenie spektrum autyzmu z genialnymi zdolnościami. Na podobnych zasadach koncepcyjnych w światowym filmie rozpropagowała się efektowna i ckliwa koncepcja, że schizofrenicy zawsze muszą być arcyzdolnymi i kreatywnymi ludźmi.

Advertisement

Mimo tych wad jednak Gambit królowej ma szansę przetrwać próbę czasu, ponieważ szachy są tematem sporadycznie wykorzystywanym w filmie. Była piłka nożna, siatkówka, nawet skoki narciarskie, ale szachy? Przecież to temat tak nudny i niefilmowy, że nie sposób oprzeć na tej grze całą fabułę. A tu twórcy Gambitu… znaleźni sposób, może nieco czasami bez intelektualnego polotu, lecz ogólnie niezwykle wciągająco. Serial więc raczej kultowy się nie stanie, jednak w historii filmu z pewnością będzie nielicznie reprezentującą szachy pozycją, dlatego przetrwa w czasie.

Stranger Things (2016–), reż. Matt Duffer, Ross Duffer

Spośród wszystkich reżyserów zajmujących się science fiction Steven Spielberg najlepiej rozumie, co to znaczy sentymentalizm. Przez takie podejście czasami mu się dostaje od co bardziej skostniałych czy też wydoroślałych widzów oraz krytyków.

Advertisement

Twórcy Stranger Things zapewne dobrze znają jego twórczość, jak i sami nigdy do końca nie opuścili dziecięcego świata. Dlatego można ich nazwać mądrymi, nawet jeśli niektórzy będą przezywać ich serial produkcją dla młodszej publiczności. To nie wada, ale zaleta. Bracia Duffer zmyślnie wykorzystali wszelkie najbardziej znane archetypy popkulturowe. Serial ocieka intertekstualnością, tyle że trzeba umieć ją dostrzec, niejako odpowiedzieć emocjonalnie na sugestie obecne w Stranger Things.

Pogrążenie się w tym świecie jest jak otwarcie dawno nieczytanej, ulubionej książki z dzieciństwa. Dziecięce miłości zawsze pozostawiają ślad. Trwają w czasie jak pierwszy upadek z drzewa, niewprawny pocałunek koleżanki z podstawówki i powrót do domu z podbitym przez osiedlowego nieułomka okiem. Zawsze przetrwa w czasie film, który budzi w wyobraźni takie wspomnienia.

Advertisement
Peaky Blinders (2013–), reż. m.in. Colm McCarthy

Ilekroć będziemy szukali wielosezonowego serialu, stylizowanego na okres międzywojenny, dziejącego się w Anglii, Peaky Blinders z pewnością okaże się jedynym naprawdę doskonałym jakościowo spełnieniem naszym oczekiwań.

Przetrwa próbę czasu ze względu na ową perfekcyjną, historyczną stylizację, świetne zdjęcia oraz głównego bohatera. Thomas Shelby (Cillian Murphy) jest chodzącym paradoksem. Nie sposób się z nim nie utożsamić, mimo że jest zły. Zło w Peaky Blinders jest jednak wielobarwne, czasem nawet musi się wydarzyć, żeby dobro mogło zatriumfować. Z perspektywy jednego człowieczego życia często nie widać tego, jak zło i dobro się ze sobą w sposób konieczny przeplatają. Serial ukazuje widzom jednak ową szerszą perspektywę nie tylko na przykładzie Thomasa, ale i oceny rzeczywistości w Birmingham lat 20.

Advertisement

XX wieku. To, czym jest obecnie Wielka Brytania, zostało wzniesione na niezawinionym cierpieniu klas niższych. Ten wniosek możemy wyciągnąć, nie tylko gdy chodzi o Zjednoczone Królestwo, ale właściwie każdy kraj, szczycący się dzisiaj bogatą, nowoczesną gospodarką. Jakie to niesprawiedliwe. Więc utyskiwanie, że widz może utożsamić się z negatywnym, głównym bohaterem, byłoby w tym przypadku zwykłą dwulicowością. Shelby jest zły, lecz sobie radzi, walczy jak lew o każdy centymetr swojego świata. Takich ludzi w rzeczywistości nie spotykamy, dlatego podziwiamy ich w serialowej fikcji.

Minęło już sporo lat od pierwszego sezonu Peaky Blinders. To najlepszy dowód na to, że dystrybuowana przez Netflixa produkcja BBC już przetrwała próbę czasu.

Advertisement

Proces siódemki z Chicago (2020), reż. Aaron Sorkin

Wszystko zależy od tego, jak się rozwinie w naszym kraju sytuacja z protestami na ulicach. Jeśli rządzący nadal będą podejmować tak karkołomne decyzje, ludzi na ulicach będzie coraz więcej, zatem będzie im potrzebny również dobry przewodnik po sposobach ulicznej walki o swoje prawa.

Na dodatek film zapewnia pewien ogląd, co się dzieje z systemem sądownictwa, gdy dostaną się do niego zadufani w sobie, lecz moralnie niezbyt lotni oraz mierni intelektualnie ludzie. Dla nas, Polaków, więc Proces siódemki z Chicago okazuje się coraz bardziej realny. Celnie o filmie napisał Tomasz Raczek – Bardzo ważny i dobrze udokumentowany film. Obowiązkowy dla wszystkich, którzy protestują na ulicach. Gorzko to brzmi, jak porażka ideowa produkcji. Zawsze tak jest, gdy filmowa fikcja staje się nagle rzeczywistością, namacalną dla widzów jak bilet, który kupili na seans w kinie.

Advertisement

Chcieli przecież rozrywki, oderwania od realiów życia, a otrzymali niepostrzeżenie historię uczącą, jak walczyć o swoje prawa najpierw na ulicy, a potem w sądzie. Tak na marginesie instruktażowej roli Procesu, zwróćcie uwagę na szczególną dla opowieści rolę Sashy Barona Cohena.

Mank (2020), reż. David Fincher

David Fincher jest jednym z najinteligentniejszych współczesnych reżyserów.

Advertisement

Zawsze będę tak uważał, chociaż najnowsza jego produkcja jest dla mnie jako widza zbyt hermetyczna, jeśli chodzi o fabułę. Związana z obcą mi, wewnątrzzawodową, hollywoodzką grą językową, której nigdy zbytnio nie poważałem. Mank mimo wszystko jest kawałkiem świetnie zrealizowanego kina, podążającego za stylem filmowej wypowiedzi, której od kilkudziesięciu lat nie ma na rynku. Złote czasy Hollywood jednak nie odeszły w zapomnienie, czego przykładem jest niewątpliwy sukces Manka. Można więc stwierdzić z pełną odpowiedzialnością, że Mank przejdzie próbę czasu, gdyż odwołał się do ponadczasowego archetypu Obywaleta Kane’a. Mało tego, sądząc po wypowiedział krytyków i widzów, stanie się również KLASYKIEM. Fincher poprzez nawiązanie do otoczonego legendami Orsona Wellesa oraz przetransponowaniu jego stylu na współczesne czasy zapewnił sobie niekończące się umiłowanie zakochanych w starym, amerykańskim kinie widzów.

Irlandczyk (2019), reż. Martin Scorsese

Martin Scorsese jako jak na razie jedyny reżyser pamiętający wszystkie te problemy z lat 50.

Advertisement

i 60., które przeszła Ameryka, a wraz z nią Hollywood, miał odwagę otworzyć się ze swoim najnowszym dziełem na zupełnie inny kanał przekazu. Kanał, który w ciągu kilkudziesięciu najbliższych lat zapewne wyprze kino, jeśli chodzi o masową rozrywkę polegającą na oglądaniu filmów. Kino pozostanie oczywiście w sferze pewnego rodzaju intelektualnego luksusu, fanaberii lub mody. Martina Scorsese w tych czasach zapewne już nie będzie. Tym bardziej należy docenić ten ruch czy też gest w przypadku Irlandczyka, filmu emanującego zmęczeniem, wtórnością i reżyserską stagnacją.

Mimo wszystko jednak to właśnie Irlandczyk ma największe szanse z tego zestawienia przetrwać próbę czasu i jednocześnie stać się dziełem kultowym, właśnie dlatego, że Scorsese celnie wytypował rozszerzenie grupy odbiorców, umożliwiając ludziom zupełnie niezaznajomionym z jego twórczością, ale za to obytym z mediami społecznościowymi i streamingiem poszerzyć swoją filmową wiedzę oraz percepcję o specyficzny, mafijny rodzaj kina, tak od lat przecież uwielbianego, realizowanego i promowanego przez reżysera.

Advertisement

W oczach nowych odbiorców to Irlandczyk będzie wyznaczał trendy gatunku sensacyjnego, gdyż od niego zaczęli, często nie znając rangi Scorsesego.

KLASYKIEM więc staje się niekiedy film zupełnie nieidealny, a nawet przeciętny, który w świadomości wystarczająco dużej grupy widzów zostanie uznany za stylistyczną nowość. Co ważne, forma prezentacji ma tu kolosalne znaczenie, gdyż wpływa na odbiór. A już głowa w tym trzeźwo myślącego reżysera, żeby zadbać o stały dopływ łatwego do ukształtowania narybku. Co do próby czasu zaś, chyba nikt nie ma wątpliwości, że dzieła Scorsesego są na niego wyjątkowo odporne. Jest tak dlatego, że prezentują niezmiennie funkcjonującą w rzeczywistości kulturową wizję działania mafii, a więc mają umocowanie w doświadczalnym świecie.

Advertisement

A poza tym sam Martin Scorsese ma dzisiaj taką renomę, że nie sposób jej podważyć. Jest ona nieco irracjonalna i emocjonalna, a jak wiemy z historii, takie emotywne narracje przeradzają się z czasem w legendy, a te są wyjątkowo odporne na upływ czasu. On ich istnienie wręcz umacnia. Martin Scorsese jest primus inter pares tego zestawienia.

Advertisement

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

Kliknij, żeby skomentować

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *