REKLAMA
Artykuły o filmach, publicystyka filmowa
Krytycy kontra widzowie
REKLAMA
Są takie dwa portale, na które zaglądam codziennie. Pierwszy z nich, jeden z popularniejszych filmowych serwisów, to Zgniłe Pomidory. Drugi trochę mniej popularny, choć o zdecydowanie szerszych medialnych horyzontach – Metacritic, obejmujący swym zasięgiem kino, dvd, telewizję, muzykę i gry. Oba są najlepszym źródłem recenzji, bo – po prostu – linkują do najważniejszych źródeł z tekstami na temat premier filmowych. I przede wszystkim agregują w jednym miejscu wszystkie oceny krytyków głównie prasowych i internetowych (najważniejsze, najbardziej opiniotwórcze tytuły) za pomocą różnych metodologii. A wszystko z kolei sprowadza się często do liczby, która ma pokazać, czy film jest “świeży”? lub “zgniły”?.
A to, jaki film jest, rzutuje na jego potencjał jako części historii kina. I tutaj właśnie mam zagwozdkę: czy oceny, dokonywane przez krytyków i widzów, mają wpływ na PAMIĘĆ o filmie? Choćby w takich podsumowaniach, które przeprowadzimy w KMF za 30 lat.
Z dwojga wymienionych serwisów bardziej sobie cenię Metacritic ze względu na zdecydowanie większe spektrum agregacji i szczególnie mam tu na myśli telewizję, czyli seriale, recenzowane w jankeskich mediach tak samo skrupulatnie, jak filmy. A że świat seriali jest ostatnio równie ciekawy jak świat kina, to tego typu zestawieniom, rekomendacjom iocenom wypada przyklasnąć.
Wracając jednak do kina. Niedługo w kinach pojawi się Carnage czyli Rzeź Polańskiego. Wszedłem na Pomidory i widzę słabe 67% świeżości z 87 recenzji. Wchodzę na Metacritic i widzę 59/100. Powiedzmy, że wyniki zbliżone. I kiepskie. Zaskakująco przeciętne. Natomiast zdziwiła mnie ocena widzów, bo w obu serwisach mogą oni również oceniać każdy z filmów. Na Pomidorach to 75% świeżości, na Metacritic – 7.2/10. Zerknąłem też na IMDb-7.6/10. Zdziwienie tym większe, gdyby założyć, że filmy oceniają najbardziej zaangażowani czytelnicy czyli jako-tacy kinomani, a nie pan Stefan, który dostał darmowy bilet w zakładzie pracy.
To że krytycy i widzowie rozmijają się w swoich ocenach nie jest tak zaskakujące, jak skala rozbieżności. Bo o ile ocena najnowszego dzieła Polańskiego po prostu zafrapowała, tak powierzchowna analiza najgłośniejszych tytułów zeszłego roku mocno mnie zaskoczyła (via metacritic).
Ostrzy Krytycy kontra Litościwi Widzowie
Kac Vegas 2 44-56
Piraci 4 45-65
Elitarni 2 71-89
Tintin 68-77
My Weekwith Marylin 65-83
Sherlock 2 48-74
The thing 49-68
Immortals 46-65
WE 38-78
Zachwyceni Krytycy kontra Wybrzydzający Widzowie
Tinker Tailor Soldier Spy 85-61
Melancholia 81-69
DangerousMethod 76-62
Artist 89-77
Wujek Boonmee 87-66
Cave ofForgotten Dreams 86-64
Tree oflife 85-64
Drive 93-79
38% zgnilizny krytycznej vs 78% świeżości od widzów |
Widzowie doceniają kinokomercyjne, krytycy doceniają kino artystyczne. Wow. Thank you, CaptainObvious!
Bardziej interesuje mnie jednak jak relacje ocen krytyka i ocen widza mają wpływ na sam film, jego znaczenie, oddziaływanie, cytowalność. Bo że wysokie oceny jednych lub drugich mają w tym przypadku znaczenie – to jasne. Nie może być inaczej.
- Wysokie oceny widzów to zwiększone prawdopodobieństwo dużej kupy pieniędzy na kontach producentów (ale tylko w przypadku potencjalnych hitów, nie dziełek arthousowych). Towarzyszące zachwytowi widzów niskie oceny krytyki nie muszą świadczyć o wysokiej jakości dzieła, tylko o jego ogólnej strawności: wizualnej atrakcyjności, która pozwala na osiągnięcie efektu rozrywkowości, bezpretensjonalnego(nieraz) funu kinowego, co jest efektem niezwykle pożądanym. Widać, że w tej kategorii prym wiodą sequele czy remaki, z których krytyka często szydzi, za to widzowie doceniają.
- Wysokie oceny krytyki to prawdopodobnie zapowiedź nagród i słyszalnych zewsząd oklasków. Idące za rękę niskie oceny widzów to? z jednej strony na pewno rozczarowanie, bo rozminięcie się z oczekiwaniami widzów na pewno musi boleć. Z drugiej strony filmu nie muszą docenić wszyscy, no nie? Takie oceny nie mają więc wpływu na jakość dzieła, choć na pamięć o nim – owszem.
- Wysokie oceny krytyków idące w parze z wysokimi ocenami widzów to? ewenement. Rzadko spotykany okaz, który pokazuje kino uważane powszechnie za wybitne (z bardzo nielicznymi pojedynczymi głosami) i to takie, które w jakiś sposób staje się istotną częścią gatunku, który reprezentuje.
Zachwyt krytyka vs zachwyt widza
Rozstanie 98-91
Toy Story 3 92-92
Exit through the gift shop 85-82
Up! 88-89
Wall-E 94-89
I teraz najważniejsze pytanie, które jest celem dywagacji: w jakich kategoriach, pomiędzy jakimi ocenami, może pojawić się film kultowy, ponadczasowy? Ridley Scott był miażdżony przez krytykę za ?Blade Runnera?, a wynoszony pod niebios przez widzów. ?Las Vegas Parano?, naćpany kultowiec Gilliama, również był gnojony, a doczekał się odpowiedniego statusu. I vice versa: krytycy kochali wiele filmów zlewanych przez widzów (tu lista mogłaby być długa).
Spójrzmy jeszcze na pierwszą dziesiątkę naszego rankingu najlepszych filmów XXI wieku (wybór kilkudziesięciu osób z KMF i Forum KMF) i zestawienie ocen krytyki i widzów z Pomidorów.
Incepcja 86-93 (różnica +7)
Gran Torino 80-90 (+10)
There Will Be Blood 91-84 (-7)
District 9 91-81 (-10)
El Laberinto del fauno 95-90 (-5)
The Prestige 76-90 (+14)
Inglourious Basterds 88-87 (-1)
Children of Men 93-81 (-12)
No Country for Old Men 95-84 (-11)
Lord of the Rings: The Fellowship ofthe Ring 92-92 (0)
Wspólny mianownik? Bardzo wysoka średnia ocen. I nawet biorąc pod uwagę widoczne różnice nie są one znaczące w kontekście wielkiej świeżości tych filmów. Dziwny dysonans jest zauważalny tylko przy ?Prestiżu?, niemniej wszystkie tytuły to czołówka swoich lat. I czołówka dekady oczywiście. Wszystkie te filmy połączyły więc widzów i krytyków. I może tu jest klucz w poszukiwaniu najlepszych filmów? Wiele na to wskazuje, lecz jeszcze więcej na nieoczywistość jakichkolwiek wskazówek 🙂 Chciałbym postawić jakąś tezę, lecz niestety jej nie ma.
To ględzenie może nie jest zbyt wiele warte, bo w moim przypadku, widza, zbyt często z widzem się nie zgadzam.
Wy też się nie zgadzacie? Co jest większą wartością: krytyczna świeżość czy ocena widza? A może zazwyczaj krytyków macie w dupie? Bo ja zazwyczaj miałem, ale jak patrzę na oceny praktycznie wszystkich powyższych filmów, to wyjątkowo oceny krytyków mi podchodzą.
REKLAMA