Celuloidowy fetyszysta niegardzący żadnym rodzajem kina. Nie ogląda wszystkiego, bo to nie ma sensu, tylko ogląda to, co może mieć sens.
Wydawało mi się, że prędzej ość mi stanie w gardle, niż powiem coś dbrego o Austinie Powersie.
Pewnego późnego wrześniowego wieczoru 1951 roku, w czasie smętnego przyjęcia, William Burroughs zaproponował swej małżonce, Joan, zabawę w...
„O, cholera!” – tyle tylko wykrztusiłem z siebie po zaledwie kilku pierwszych ujęciach Nocnej straży.
Mars fascynuje. Niezmiennie już od kilkudziesięciu lat.
Kino science fiction rządzi się własnymi prawami.
W 1970 roku George Lucas dał dowód swej kreatywności i wyobraźni…
Bez doświadczenia Larsa „Melancholia” nie byłaby taka, jaka jest. Drogowskazem jest depresja twórcy…