search
REKLAMA
Zestawienie

Kiedy fabuła PRZEGRYWA z logiką. Filmowe wątki, które można by rozwiązać w pięć minut

Od orłów, przez czasozmieniacz Harry’ego Pottera, aż po kompletnie zbędne przygody Indiany Jonesa.

Krzysztof Żwirski

6 marca 2025

REKLAMA

Od orłów, które mogłyby zabrać Froda prosto do Mordoru, przez czasozmieniacz Harry’ego Pottera, który mógłby naprawić wszystkie problemy magicznego świata, aż po kompletnie zbędne przygody Indiany Jonesa – dlaczego bohaterowie wybierają najdłuższą drogę zamiast najprostszego rozwiązania.

Czy kiedykolwiek podczas seansu filmowego łapałeś się za głowę, zadając sobie pytanie: „Dlaczego?”. Niemal każdy kinomaniak doświadczył tej osobliwej frustracji, gdy fabuła filmu opiera się na problemie, który przy odrobinie logicznego myślenia bohaterowie mogliby rozwiązać w czasie krótszym niż potrzebny na przygotowanie popcornu. 

Scenarzyści często świadomie omijają najprostsze rozwiązania, by stworzyć napięcie i konflikt niezbędny dla dramaturgii. François Truffaut, legendarny francuski reżyser, twierdził, że „kino to sztuka pokazywania widzom tego, co chcą zobaczyć, nawet jeśli przeczy to logice codziennego życia”. To spostrzeżenie doskonale tłumaczy, dlaczego akceptujemy tak wiele fabularnych niedociągnięć – w głębi duszy pragniemy emocjonującej podróży, nawet kosztem prawdopodobieństwa.

„Władca Pierścieni” i kwestia orłów

W epickiej trylogii Petera Jacksona Drużyna Pierścienia podejmuje niebezpieczną, długa i żmudną wyprawę przez Śródziemie, by zniszczyć Jedyny Pierścień. Wątek, który wywołuje gorące dyskusje wśród fanów, dotyczy możliwości wykorzystania ogromnych orłów – istot, które ratują bohaterów w końcówce – już na początku misji. Gandalf, jako przyjaciel orłów, mógłby poprosić je o przetransportowanie Froda bezpośrednio do Mordoru, oszczędzając miesiące trudów i wielu ofiar. Jest praktyczny argument, dlaczego tak się nie stało – Oko Saurona z łatwością dostrzegłoby grupę orłów zmierzających w kierunku Mordoru, ale mimo wszystko.

 

REKLAMA

„Harry Potter” i niewykorzystany potencjał czasozmieniacza

W trzeciej części serii o Harrym Potterze pojawia się magiczny przedmiot zwany czasozmieniaczem, pozwalający użytkownikowi cofnąć się w czasie o kilka godzin. Hermiona i Harry wykorzystują go, by uratować Hardodzioba i Syriusza Blacka, demonstrując jego ogromny potencjał. Paradoksalnie, w późniejszych częściach, gdy bohaterowie mierzą się z powrotem Lorda Voldemorta i śmiercią bliskich, nikt nie sięga po to potężne narzędzie.

Harry Potter

„Gwiezdne Wojny” i tajemnica Obi-Wana

W oryginalnej trylogii Gwiezdnych wojen Obi-Wan Kenobi ukrywa przed Lukiem prawdę o jego ojcu, twierdząc enigmatycznie, że Vader „zabił” Anakina Skywalkera. Ta metafora później okazuje się źródłem ogromnego szoku i traumy dla młodego bohatera podczas słynnej sceny konfrontacji. Gdyby Obi-Wan od początku był szczery, Luke mógłby być lepiej przygotowany i potencjalnie szukać sposobu na odkupienie ojca zamiast dążenia do walki.

Filmy Marvel Cinematic Universe i problemy komunikacyjne

W rozbudowanym uniwersum filmów Marvela superbohaterowie regularnie doświadczają konfliktów wynikających z braku komunikacji. Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów to klasyczny przykład, gdzie cały globalny konflikt między Avengersami mógłby zostać zażegnany jedną szczerą rozmową między Tonym Starkiem a Steve’em Rogersem. Podobnie w Avengers: Czas Ultrona Thor i Tony mogli uniknąć stworzenia złowrogiego Ultrona, gdyby po prostu przedyskutowali swoje plany.

 

„Titanic” i miejsce na drzwiach

W kultowym filmie Jamesa Camerona Titanic finałowa scena od lat budzi kontrowersje – Jack umiera z wychłodzenia, podczas gdy Rose przeżywa na dryfującym fragmencie drewnianych drzwi. Eksperymenty przeprowadzone przez fizyków wielokrotnie dowodziły, że na tym samym kawałku drewna mogłoby się zmieścić dwoje ludzi. Program Pogromcy mitów udowodnił, że Jack mógł przeżyć, gdyby oboje lepiej zbalansowali ciężar lub wykorzystali kamizelkę ratunkową jako dodatkowy element wypornościowy. Sam Cameron przyznał: „To kwestia scenariuszowa, nie fizyczna – Jack musiał umrzeć”.

„Interstellar” i zawiłe podróże czasoprzestrzenne

W filmie Christophera Nolana Interstellar ludzkość stoi przed zagładą ekologiczną, co prowadzi do skomplikowanej misji międzygwiezdnej. Cała zawiła fabuła z podróżami przez czasoprzestrzeń i czarnymi dziurami mogłaby zostać drastycznie uproszczona, gdyby istoty z przyszłości po prostu przekazały ludzkości rozwiązanie problemu grawitacji na samym początku. Cooper, bohater filmu, ostatecznie trafia do wielowymiarowej biblioteki, gdzie może komunikować się z przeszłością – gdyby taki kontakt był możliwy wcześniej, oszczędziłoby to lat badań i poświęceń.

„Incepcja” i skomplikowane wielopoziomowe sny

W Incepcji Christophera Nolana bohaterowie wkraczają w wielopoziomowe sny, by zaszczepić ideę w umyśle dziedzica korporacyjnego imperium. Cała skomplikowana operacja ma na celu przekonanie Roberta Fischera, by rozwiązał odziedziczone imperium biznesowe. Teoretycznie ten sam efekt można by osiągnąć tradycyjnymi metodami biznesowymi – przejmowaniem udziałów, lobbingiem czy nawet prostszym oszustwem w formie sfałszowanego dokumentu.

„Jurassic Park” i podstawowe zabezpieczenia

W Parku Jurajskim Stevena Spielberga grupa ekspertów trafia do parku rozrywki pełnego genetycznie odtworzonych dinozaurów, które wydostają się spod kontroli. Cała katastrofa wynika z elementarnych błędów w projektowaniu systemów bezpieczeństwa. Instalacja awaryjnych generatorów prądu, mechanicznych zamków w klatkach drapieżników czy awaryjnych systemów zabezpieczeń mogłaby całkowicie zapobiec tragedii. John Hammond, twórca parku, przedkłada oszczędności nad bezpieczeństwo, powierzając całą infrastrukturę informatyczną jednemu, kiepsko opłacanemu programiście. Ironicznie, kolejne części serii powtarzają te same błędy mimo doświadczeń z poprzednich katastrof.

„Ring” i prosta kwestia kopiowania

W japońskim horrorze Ring Hideo Nakaty przeklęta kaseta wideo zabija każdego, kto ją obejrzy, chyba że w ciągu siedmiu dni skopiuje ją i pokaże komuś innemu. Dziennikarka Reiko, główna bohaterka, odkrywa tę zasadę niemal pod koniec swojego tygodniowego terminu, w ostatniej chwili ratując siebie. Gdyby bohaterka od razu po obejrzeniu kasety i pierwszych dziwnych zjawiskach zrobiła jej kopię (co jest standardową praktyką dziennikarską), mogłaby uniknąć większości niebezpieczeństw. Co więcej, mogłaby natychmiast stworzyć wiele kopii jako zabezpieczenie, zamiast narażać bliskich.

„Mamma Mia!” i jedna prosta rozmowa

W muzycznym hicie Mamma Mia! Sophie, młoda narzeczona, zaprasza trzech nieznajomych mężczyzn na swoją grecką wyspę, podejrzewając, że jeden z nich jest jej biologicznym ojcem. Zamiast ryzykować wywrócenie swojego życia do góry nogami i organizować skomplikowaną intrygę, mogłaby po prostu zapytać swoją matkę Donnę o tożsamość swojego ojca. Cały film opiera się na założeniu, że dwudziestoletnia kobieta woli przeczytać potajemnie pamiętnik matki i zaprosić trzech obcych mężczyzn na swój ślub, niż przeprowadzić jedną szczerą rozmowę. Oczywiście, gdyby Sophie wybrała prostszą drogę, publiczność straciłaby okazję do usłyszenia przebojów ABBY w malowniczej scenerii greckiej wyspy.

„Indiana Jones” i paradoks niepotrzebnego bohatera

W kultowych Poszukiwaczach zaginionej Arki Stevena Spielberga Indiana Jones prowadzi wyścig z nazistami o odnalezienie potężnej biblijnej relikwii. Jak zauważono w jednym z odcinków serialu Teoria wielkiego podrywu, obecność Indiany w całej historii jest paradoksalnie zbędna dla ostatecznego wyniku. Gdyby Jones w ogóle nie zaangażował się w poszukiwania, naziści i tak znaleźliby Arkę, zabrali ją na wyspę i otworzyli – co doprowadziłoby do dokładnie tego samego końca: zniszczenia przeciwników przez nadnaturalne moce artefaktu. Wszystkie heroiczne wyczyny głównego bohatera, w tym słynna scena pościgu za ciężarówką, efektowne walki i romantyczny wątek, nie zmieniają finalnego rezultatu. Spielberg stworzył bohatera, którego działania są spektakularne, ale ostatecznie niepotrzebne – to jeden z najbardziej błyskotliwych zabiegów narracyjnych w historii kina przygodowego. W istocie – film pozostaje klasyką gatunku, mimo że jego główna oś fabularna opiera się na pozornie zbędnej interwencji protagonisty.

Kiedy logika przegrywa z dobrą historią

Powiedzmy sobie szczerze – gdyby filmowi bohaterowie zachowywali się logicznie, większość naszych ulubionych filmów trwałaby krócej niż reklamy przed seansem.

Kino, w całej swojej bajecznej nielogiczności, to nie tylko rozrywka – to terapia grupowa, podczas której przyznajemy, że życie rzadko toczy się najkrótszą ścieżką. Film bez komplikacji byłby jak instrukcja obsługi mikrofalówki – krótki, praktyczny i kompletnie niezapadający w pamięć.

Krzysztof Żwirski

Krzysztof Żwirski

Teolog z dyplomem, inżynier z profesji. Nocami zanurza się w świat kinematografii, pochłaniając kolejne produkcje z nieustającym głodem odkrywcy. Jego myśli krążą między filozoficznymi rozważaniami a popkulturowymi refleksjami, znajdując ujście w tekstach na różnorodne tematy. Szczególne miejsce w jego sercu zajmują amerykańscy myśliciele i poeci, których słowa rezonują z jego własnym postrzeganiem świata. Zawsze gotów do głębokiej dyskusji, czy to o ostatnim serialowym odkryciu, czy o meandrach współczesnej filozofii. Z zamiłowaniem podejmuje się analizy trudnych tematów, szukając w nich nieoczywistych połączeń i znaczeń.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA