JANE FONDA. Kino, fitness i pokój na świecie
Dzięki Strasbergowi i zajęciom w Actors Studio szybko trafiła na Broadway, jednocześnie próbując swych sił w modelingu – i nie były to próby nieśmiałe, bowiem Jane już w lipcu 1959 roku trafiła na okładę „Vogue”, powtarzając ten wyczyn w styczniu kolejnego roku. Także w 1960 roku Fonda zaliczyła swój kinowy debiut – i to od razu w głównej roli! W Dubach smalonych Joshuy Logana była studentką zabiegającą o względy gwiazdora koszykówki, kreowanego przez już wtedy dobrze znany Anthony’ego Perkinsa, który w tym samym roku objawił się szerokiej widowni w Psychozie Alfreda Hitchcocka. Po obiecującym debiucie u Logana szybko zaczęła grać bardzo regularnie – w 1962 roku wystąpiła aż w trzech filmach: Raporcie Chapmana George’a Cukora, Okresie przygotowawczym George’a Roya Hilla i Walk on the Wild Side Edwarda Dmytryka, gdzie wystąpiła u boku prawdziwych legend ekrany, Anny Baxter i Barbary Stanwyck. Już na samym początku kariery Fonda miała więc możliwość współpracy z największymi reżyserami i aktorami w branży, choć niektórzy z nich byli już raczej u schyłku kariery (Cukor, Stanwyck). Jane z kolei pięknie wpisywała się w grupę aktorów i aktorów tzw. drugiej generacji, tworzących podwaliny pod „nowe Hollywood”. Fonda stała się jedną z wiodących postaci nie tyle nurtu, ile swoistej przemiany pokoleniowej, która zapisała się w historii kina niezliczoną ilością arcydzieł.
Lata 60. w jej wykonaniu były koncertowe, choć – jak wieść niesie – Jane odrzuciła role w takich klasykach, jak Bonnie i Clyde czy Dziecko Rosemary. Zamiast tego wystąpiła jednak u tak renomowanych twórców, jak René Clément (Koty z 1964 roku) czy Roger Vadim, jej późniejszy mąż (Krąg z 1965 roku). Dzięki tym rolom nie tylko mogła poddać próbie swoją znajomość języka francuskiego, ale też wymknąć się repertuarowi lekkich obyczajowych komedyjek. Już wówczas dało się wyczuć, że Fonda jest aktorką sensualną, stawiającą w dużej mierze na zmysłowość i dar uwodzenia, który szczególnie przydał jej się później w jej pierwszej oscarowej roli. W latach 60. Jane zagrała też kilka niezwykle zapadających w pamięć, ikonicznych wręcz ról. Jako tytułowa bohaterka Kasi Ballou (1965) Elliota Silversteina dokonywała zemsty na zabójcach ojca w realiach Dzikiego Zachodu, na planie Obławy (1968) Arthura Penna miała zaszczyt pracować z Marlonem Brando i poznać swego późniejszego wieloletniego przyjaciela Roberta Redforda, a w Barbarelli (1968) Rogera Vadima… cóż, była Barbarellą. Zamykając dekadę lat 60., Fonda postanowiła zapisać się w annałach kina i zdobyła swą pierwszą nominację do nagrody Akademii za rolę w genialnym Czyż nie dobija się koni? Sydneya Pollacka. Uważany przez wielu za jeden z najwybitniejszych amerykańskich dramatów film Pollacka był dla Fondy znakomitą rozgrzewką przed nową dekadą, którą Jane rozpoczęła najlepiej jak mogła – zdobyciem Oscara.
Niezbyt popularny w Polsce film Klute (1971) Alana J. Pakuli to mroczny thriller o dusznej, klaustrofobicznej atmosferze, z paranoiczną muzyką Michaela Smalla. W oscarowym wyścigu film Pakuli nie osiągnął wiele, ale kreacja Fondy spotkała się wówczas z niemal uniwersalnym zachwytem widzów i krytyków. Nagroda Akademii i Złoty Glob to najważniejsze, ale nie jedyne laury, jakie trafiły w ręce Jane za rolę Bree Daniels, zagubionej, niepewnej własnych emocji prostytutki, pomagającej tytułowemu detektywowi (Donald Sutherland) w odnalezieniu pewnego mężczyzny. Zarówno film, jak i występ Fondy doskonale wpisywał się w estetyczne i ideologiczne założenia „nowego Hollywood” i kina kontestacji, które umowności i sztuczności hollywoodzkich produkcji przeciwstawiało brudny realizm.
Piękne rozpoczęcie dekady lat 70. nie przełożyło się jednak na natychmiastowe sukcesy kolejnych filmów Jane – zagrała co prawda u Godarda we Wszystko w porządku (1972), które przez blisko cztery dekady było jej ostatnią francuskojęzyczną rolą, czy u Josepha Loseya w dramacie Dom lalki (1973), ale wówczas cieniem na karierze Fondy położyła się jej działalność antyrządowa i antywojenna. Jane była niestrudzoną aktywistką już od lat 60., ale wymierzony w wojnę w Wietnamie teatr objazdowy Free the Army, który współtworzyła z Donaldem Sutherlandem i Fredem Garnerem, a także jej niesławna wizyta w Hanoi w 1972 roku, gdzie sfotografowano ją przy wietnamskim dziale przeciwlotniczym, poważnie zagroziły jej karierze.
Ochrzczono ją wówczas mianem „Hanoi Jane” i zarzucano antyamerykańską postawę, zaś problematyczne zdjęcie do dziś jest kością niezgody pomiędzy Fondą i weteranami wojny w Wietnamie. W 2011 roku tak opisywała swoje odczucia na ten temat: „Ciężko mi na sercu z tego powodu. Przepraszałam już wielokrotnie za ból, który mogłam zadać naszym żołnierzom i ich rodzinom z powodu tego zdjęcia. Nigdy nie miałam zamiaru ich krzywdzić”.
Sytuacja była poważna i spowodowała trzyletnią przerwę w karierze Jane. W ostatnich latach dekady Hollywood upomniało się jednak o dobiegającą wówczas do czterdziestki aktorkę. W Dick i Jane (1977) Teda Kotcheffa powracała do repertuaru komediowego, zaś Julia (1977), przedostatnie dzieło Freda Zinnemanna, było potwierdzeniem znakomitych umiejętności dramatycznych Fondy, wyróżnionym zresztą nagrodą BAFTA, Złotym Globem i trzecią nominacją do Oscara w jej dorobku. Wówczas jeszcze nie udało się Jane zdobyć drugiej statuetki, ale już po roku dopięła swego – za rolę w Powrocie do domu (1978) Hala Ashby’ego ponownie zdobyła „dwupak”: nagrodę Akademii i Złoty Glob (to samo wyróżnienie spotkało też jej ekranowego partnera, Jona Voighta, który ponadto otrzymał aktorski laur na festiwalu w Cannes).
Przekonująca i przejmująca rola Fondy była w tym wypadku czymś zupełnie naturalnym – Powrót do domu opowiada bowiem o traumie związanej z wojną w Wietnamie i próbą powrotu nie tylko do domu, ale na łono społeczeństwa. Koniec dekady lat 70. to w wykonaniu Jane także znakomity, wyprodukowany przez jej firmę IPC Films thriller polityczny Chiński syndrom (1979) Jamesa Bridgesa – za rolę dociekliwej dziennikarki badającej sprawę zaniechań dotyczących bezpieczeństwa w elektrowni atomowej Fonda otrzymała trzecie z rzędu nominacje do Oscara i Złotego Globu oraz nagrodę BAFTA. To się nazywa powrót! Na zakończenie pięknego koniec końców dziesięciolecia Jane wystąpiła ponownie u Sydneya Pollacka w Elektrycznym jeźdźcu (1979), na planie którego kolejny raz spotkała się z Robertem Redfordem.