HISTORIA STUDIÓW FILMOWYCH. Universal Pictures

Zmiany nadeszły dopiero w drugiej połowie lat czterdziestych, kiedy Universalem zainteresował się brytyjski potentat finansowy, Joseph Arthur Rank. Mimo tego, że jego początkowy projekt łączący w jedną spółkę Universal, Rank Organisation, niezależne studio International Pictures utworzone przez Williama Goetza oraz interesy wpływowego producenta Kennetha Younga nie wypalił, to po roku działalności biznesowej hybrydy Goetz i Rank nadal wyrażali zainteresowanie Universalem. Nastąpiła kolejna reorganizacja amerykańskiego studia, w wyniku której powstało Universal International Pictures, na którego czele stanął William Goetz, zięć Louisa B. Mayera, czyli założyciela innego wielkiego amerykańskiego studia filmowego Metro-Goldwyn-Mayer. Goetz nie był amatorem. Jego działalność w branży sięgała jej początków, czyli pierwszych lat XX wieku. Przez swoją dosyć burzliwą karierę zawodową zdążył zarządzać United Artists i założyć Twentieth Century Pictures, które potem ewoluowało w 20th Century Fox, którego Goetz był zresztą wiceprezesem.

Takie CV rodziło nadzieje na to, że Universal w końcu wydobędzie się z dołka, niemniej i tym razem się nie udało. Goetz, nie jako pierwszy, chciał zerwać z małomiasteczkowym piętnem studia i rozpocząć jego ekspansję na obszary zarezerwowane dotychczas dla większych graczy. Pierwszym sposobem na osiągnięcie celu miała być oczywiście ścisła współpraca z Rank Organisation, a co za tym idzie, posiadanie praw na wyłączność do dystrybuowania na terenie Stanów brytyjskich filmów realizowanych przez studio. Na takiej zasadzie odbyła się w Ameryce premiera takich klasyków kina jak Wielkie nadzieje Davida Leana czy też Hamlet Lawrence’a Oliviera. Przejęcie Castle Films, czyli jednej z największych firm trudniących się raczkującym rynkiem home video, miało doprowadzić do ekspansji Universala na tym obszarze, jednak inwestycja Goetza okazała się nie przynosić oczekiwanych zysków. Mimo kilku hitów pokroju Zabójców (1946) Roberta Siodmaka Universal wciąż borykał się z problemami finansowymi, co nie podobało się oczywiście Josephowi Arthurowi Rankowi, który zdecydował się na wycofanie z biznesu i sprzedaż udziałów Miltonowi Rackmilowi, oraz jego Decca Records, które ponownie ukróciło ambitne zapędy Universala i powróciło do realizowania skromnych produkcji dla mniej wymagającej części publiczności.
Podobne wpisy
Pod rządami Decca Records Universal pogrążał się w coraz większej beznadziei. Filmy studia przestały pojawiać się nawet wśród nominowanych do jakichkolwiek prestiżowych nagród. Logo marki coraz rzadziej ściągało na plan duże nazwiska. W momencie, gdy pod koniec lat pięćdziesiątych nastąpiło załamanie modelu opierającego się na ścisłym powiązaniu studiów filmowych z sieciami kin, Universal właściwie znajdował się już na kolanach. Ludzie z Decca Records nie potrafili podążać za duchem czasu i przegapili szansę, jaka pojawiła się dzięki galopującemu rozwojowi telewizji i zmniejszeniu roli kin w przemyśle filmowym. Swoją szansę wykorzystała jednak inna firma – Music Corporation of America (MCA). W 1958 Universal, który od pewnego czasu zupełnie zawiesił działalność, sprzedał MCA swoją wioskę produkcyjną o wielkości półtora kilometra kwadratowego za jedenaście milionów dolarów. Mimo tego, że formalnie wszedł on jedynie w posiadanie nieruchomości, a nie samego studia, jego działalność coraz bardziej rzutowała na to, co dzieje się z samą firmą.