HAPPY! Krwawe święta z niebieskim jednorożcem

Happy! to połączenie nieskrępowanego świata dziecięcej fantazji z groteskowym gore, gdzie każde kolejne morderstwo czy scena tortur są wręcz niesamowicie zabawne. Komiksy z samej swojej natury bywają przesadzone, dlatego nikogo nie powinno dziwić, że serial również balansuje na tej krawędzi. Koniec końców uzyskuje jednak poziom, gdzie radosna przemoc łączy się z patosem w sposób wręcz idealnie wyważony.
W tytułowego bohatera wcielił się Christopher Meloni, który dotąd grał głównie role drugoplanowe, a tu okazuje się niezwykle utalentowanym aktorem komediowym. Nick to typowy zabijaka z mrocznym poczuciem humoru, który nie tylko pije, lecz także wciąga koks, morduje przypadkowych ludzi i nigdy nie dzwoni do domu powiedzieć, że spóźni się na kolację. To także bohater do gruntu tragiczny. W dodatku może konkurować z samym Tomem Cruise’em, jeżeli chodzi o nieśmiertelność. Jego postać jest szalona, ale nie tak bardzo jak jego mimika, która tylko udowadnia, że aktor ma niezwykły pomysł na swoją postać.
Serial bierze na warsztat mit, jakim jest amerykańskie Boże Narodzenie, oraz wszelkie możliwe tropy z nim związane i wykorzystuje je w sposób nie zawsze subtelny. Pod całą warstwą przemocy i myśli samobójczych mamy przede wszystkim do czynienia z historią człowieka, który z jednej strony walczy z własnymi demonami z przeszłości i teraźniejszości, z drugiej – potrzebuje ciepła, które daje rodzina. Uwikłany w konflikt sprzecznych interesów na przestrzeni całego pierwszego sezonu musi zadecydować, co w te święta jest dla niego najważniejsze – skończenie ze sobą czy odzyskanie córki, o której istnieniu nie wiedział aż do teraz.
Podobne wpisy
Styl serialu to przede wszystkim estetyczny pośpiech, gdzie narracja wcale nie jest taka ważna. Mamy więc kino gangsterskie, tortury, bożonarodzeniowe światełka oraz wystrzały, a także wrzaski w towarzystwie świątecznych kolęd. I jest to mieszanka wybuchowa. Z jednej strony siłą serialu są widowiskowe zabójstwa, z drugiej – zostały one sprowadzone do granic absurdu w stylu Commando, gdzie nawet nie pamiętamy, kto został zabity, i nas to w ogóle nie obchodzi. To także masa pomysłowych i dziwacznych smaczków, jak choćby reality show, którego bohaterkami są żony gangsterów czy nestorka mafijnego rodu, która odprawia mroczne czary za hamburgera.
Czy jest to produkcja dobra? Bez wątpienia. Niemniej nie jest to serial dla wszystkich. Wielbiciele czarnego jak smoła humoru oraz makabrycznych morderstw będą się cieszyli niczym dzieci, podczas gdy reszta wyłączy Happy! po upływie pierwszych pięciu minut. A warto udać się w szaloną jazdę z niebieskim jednorożcem, gdyż łączy ona oryginalną formułę i dynamiczną akcję z dobrą grą aktorską i postaciami, którym kibicujemy. Choć nie zawsze trzymamy kciuki za te dobre.