O tej zapowiedzi australijskiej imprezy z 2011 roku było swego czasu głośno. I nie ma się czemu dziwić, bo po latach wciąż bawi i nadal wydaje się tak bardzo aktualna. Znamienne, że akurat wtedy na festiwalu polskie kino nie było reprezentowane, więc koncept na taką prezentację jest cokolwiek osobliwy. Udział Rusha w całym projekcie wiązał się z kolei z jego patronatem nad jubileuszową, 60. edycją festiwalu. Za reżyserię spotu odpowiedzialny był spec od efektów Patrick Clair. A obok mieszkającego na Antypodach Komana wystąpił również jego brat, Tomasz.
Kontynuujemy polską myśl promocyjną. Zaszufladkowany na zawsze jako Rysiek z Klanu aktor charakterystyczny świetnie sprawdził się tutaj w roli lubiącego pieski gangstera. Wszystko na rzecz programu dla dobra czworonogów, o które walczono w 2012 roku. Zrealizowany w opozycji do tradycyjnych kampanii społecznych spot z miejsca podbił Internet i stał się swoistą klasyką, przy okazji pokazując Cyrwusa z mocno innej strony. Odzew był na tyle duży, że cztery lata później pojawił się „sequel”. A może by tak cały film, panie Rysiu?
Przykład ambitnej, rozbudowanej reklamy. Stephen Frears zrealizował kilkunastominutowy, pełnoprawny film, w trakcie którego bardzo szybko zapominamy o tym, że ktoś nam tu chce coś sprzedać. Wciągający scenariusz i świetna realizacja oraz odpowiedni klimat robią swoje i całość swobodnie można traktować w kategorii autonomicznej, krótkiej fabuły, która powstała na długo przed sukcesem pierwszego Iron Mana.
W 2014 roku ta ostatecznie zbanowana reklamówka na Super Bowl wywołała niemały skandal za oceanem. I nie chodzi nawet o to, że Scarletka robi w niej właściwie to, co zawsze, czyli epatuje seksem. Ani nawet o to, że firma, do której należy reklamowany produkt, mieści się w gorącej politycznie strefie Izraela. Polityka zablokowania tej całkiem sympatycznej reklamy leży w ostatnim zdaniu, które pod koniec pada z ust aktorki. Oto w dość żartobliwy sposób Scarlett ustawia konkurencję – sponsorującą całą imprezę – lekko do pionu. No cóż.
Auta można reklamować w różny sposób. Ale jeśli ma się tak charakterystycznego aktora w roli ekscentrycznego, niemieckiego inżyniera o imieniu Wolfgang, któremu dodatkowo asystuje wyjęta żywcem z jakiegoś pornosa Helga (Sonja Wöstendiek), to wiadomo, że wszelaka konkurencja z miejsca może obejść się smakiem. Zwłaszcza gdy efektownie rozwalasz na ekranie ich własne produkty… Aż dziw bierze, że nie doszło w tym wypadku do żadnego pozwu. Co ciekawe, była to jedna z pierwszych kampanii reklamowych (2006 rok), której towarzyszyły też rozbudowane akcje w mediach społecznościowych.