Martwe zło
Oryginał Sama Raimiego z lat osiemdziesiątych, na współczesnym remake’u nie będziemy się skupiać. Tak, to ten film, w którym drzewo – a może nawet cały las – gwałci dziewczynę. Tak, to ten film, od którego początek wzięły setki późniejszych horrorów, o grupie nastolatków, która postanowiła spędzić weekend na odludziu. Martwe zło doczekało się kilku kontynuacji, a jego bohater, Ash (Bruce Campbell), stał się postacią wręcz kultową. Heros walczący z potworami. Piłoręki. Człowiek o uśmiechu psychopaty i muskulaturze Herkulesa. A wszystko zaczęło się dawno, dawno temu, kiedy pięcioro przyjaciół zaszyło się w leśnej chacie i odsłuchało znalezione tam taśmy z tajemniczymi inkantacjami, które przebudziły uśpione zło.
Martwica mózgu
Wczesny film Petera Jacksona, nieszablonowego reżysera, który później przerzucił się na opowieści o hobbitach i magicznych pierścieniach. Prawdziwy smakołyk z lat dziewięćdziesiątych. Martwicę mózgu oglądam zazwyczaj w pakiecie z wspomnianym wyżej Martwym złem. Raczej nie przez zbieżność tytułów, a dlatego, że oba filmy mają podobny poziom „artystyczny”. Fabularnie się różnią, ale są podobne wizualnie i tak samo rozkosznie głupie. Lionel mieszka z apodyktyczną matką, która chce mieć syna tylko dla siebie. Tymczasem mężczyzna zakochuje się – ze wzajemnością – w ponętnej sprzedawczyni, Paquicie. Nowozelandzka sielanka? Nie dla nich. Matka Lionela zostaje ugryziona przez hybrydę małpy i szczura. Tak się kończą wyprawy do zoo. Okazuje się, że zwierz roznosi „chorobę”, na którą antidotum nie jest nawet śmierć. Staruszka z przedmieść zamienia się w zombie, a jej syn nie jest w stanie zapanować nad rozprzestrzeniająca się zarazą żywych trupów. Krwawe gore, na które od czasu do czasu nachodzi ochota. A zachcianki trzeba spełniać, inaczej nie dadzą żyć. Martwica mózgu to dziś już klasyka kina, ale nie ma się co oszukiwać, mądry to ten film nie jest. Taka siekanka, rąbanka, krwisty kotlet z trupa. Dla smakoszy i miłośników innych rozkoszy. Odmóżdżacz, jak sam tytuł wskazuje.
Dom w głębi lasu
Skoro już jesteśmy przy mitycznych potworach i dziewicach, to nie można nie wspomnieć o filmie Dom w głębi lasu, który swoją drogą czerpie ze wspomnianego Martwego zła i w ogóle całej tradycji filmowego horroru we wszelkich podgatunkach. Dom w głębi lasu to szkatułka z horrorami. Horror w horrorze i o horrorze. Parodia totalna tego gatunku. Pierwszy raz oglądałam premierowo na maratonie horroru i pomyślałam, że to beznadziejny film. Było późno, całą noc oglądałam lepsze i gorsze filmy z tego gatunku – w tym norweskiego Łowcę trolli, który też się w pewnym stopniu wpisuje w zestawienie – i bystrość umysłu mnie opuściła.
Z każdym kolejnym seansem coraz lepszy. Jeśli oglądać ot tak, wydaje się idiotyczny, jeśli zagłębić się w intencje twórców i spojrzeć w szerszym kontekście, jako na metaforę filmowego horroru, zamienia się w małe arcydzieło.
Krew dla Draculi
Campowy obraz stworzony przez awangardowych artystów Andy’ego Warhola i Paula Morrisseya. Film erotyczny, horror, komedia absurdu. Karykaturalna opowieść o wampirze wszech czasów. Dracula (Udo Kier) zmuszony jest do „emigracji za chlebem”. Wraz z siostrą opuszczają Transylwanię, która nie jest już w stanie zapewnić im pożywienia. Osłabiony i wychudzony wampir wybiera Włochy. Ze względu na katolicki model wychowania znajdzie tam – jak sądzi – mnóstwo młodych dziewic. Dracula w postmodernistycznym wydaniu to wampir, który może żywić się tylko krwią dziewcząt przed inicjacją seksualną. Tytuł hrabiego przyciąga. Jedna z tutejszych rodzin pragnie wyswatać zamożnego Draculę z którąś ze swoich czterech córek. Co się dzieje, gdy przekonany o cnocie ofiary wampir wypije krew nie-dziewicy? Zainteresowanych odsyłam do tego przedziwnego filmu. Wampir umierający z głodu… Takiego Draculi świat nie znał. Film został osadzony w gotyckiej scenerii, jednak to bardziej parodia niż wywołujący dreszcze horror. No, może poza finałem. Ten jest godny najkrwawszego slashera. Co jeszcze? Idiotyczne dialogi, fatalna gra aktorska i komiczne epizody. Film wybitny w swej bylejakości. Analogicznym obrazem jest historia drugiego słynnego potwora, Ciało dla Frankensteina, tych samych twórców, który powstał rok wcześniej.