search
REKLAMA
Zestawienie

Filmy SUPERBOHATERSKIE, które ZMIENIŁY HISTORIĘ gatunku

Filip Pęziński

16 lipca 2020

REKLAMA

Kino superbohaterskie to dzisiaj absolutna czołówka rozrywkowego przemysłu filmowego zza oceanu. Zamaskowanych obrońców pochodzących z kultowych komiksów pokochał już niemal cały świat. Dzisiaj przedstawić chciałbym dziesięć moim zdaniem najważniejszych dla tego gatunku tytułów. Filmów, które zmieniły historię superbohaterów na wielkich ekranie.

Całość podzielona została na dwie części.

Część I. Narodziny fenomenu

Pierwsza część historii kina superbohaterskiego to składająca się z zaledwie kilku istotnych tytułów, ale też trwająca kilka dekad droga od pierwszego, ryzykownego blockbustera do superprodukcji, o której z pełną powagą rozmawiał cały świat.

Superman (1978)

Nie jest to pierwsza ekranizacja komiksu superbohaterskiego (wcześniej powstał m.in. nawiązujący do słynnego serialu aktorskiego Batman zbawia świat z 1966 roku), ale po raz pierwszy studio zdecydowało się na realizację wysokobudżetowego, przeznaczonego do szerokiego grona odbiorców filmu o znanym z komiksów superbohaterze. Mowa tu oczywiście o tym, który rozpoczął cały nurt tego typu historii – Supermanie. Warner Bros. postawiło na niezwykle ambitny realizacyjnie projekt. Historię napisał sam Mario Puzo (autor Ojca chrzestnego), jako reżysera zatrudniono Richarda Donnera (wtedy znanego z horroru Omen), w obsadzie znalazło się miejsce dla takich gwiazd jak Gene Hackman i Marlon Brando. Specjaliści od efektów specjalnych stawali na rzęsach, by sprawnie przenieść na ekran moce tytułowego bohatera (za co zostali później nagrodzeni Oscarem), a całość stanowić miała dwuczęściową epopeję o genezie Supermana i jego drodze do stania się największym bohaterem Ziemi. I chociaż dziś film wydawać się może kompletnie infantylny, a w czasie pracy na planie Donner został zwolniony i swojej wizji nie dokończył (w całości udało mu się wyreżyserować właśnie Supermana, ale Superman II został dokończony już przez innego twórcę), to absolutnie oczarował ówczesnych widzów i krytyków. Był nie tylko wielkim hitem, ale też pozwolił uwierzyć, że przygody superbohaterów naprawdę z powodzeniem mogą zagościć na wielkim ekranie.

Batman (1989)

Sukces Supermana Richarda Donnera ośmielił innych twórców. W 1979 roku DC Comics sprzedało prawa do ekranizacji swojego drugiego sztandarowego bohatera – Batmana. Realizacja projektu była istnym biegiem maratońskim z przeszkodami (jak określił to Peter Guber, producent filmu) i ostatecznie premiera odbyła się dekadę później, ale efekt końcowy przerósł najśmielsze marzenia widzów. Timowi Burtonowi, młodemu wówczas reżyserowi, udało się się dzięki niezwykle specyficznemu, mrocznemu klimatowi, doborowej obsadzie (Michael Keaton, Jack Nicholson, Kim Basinger) i niezapomnianej muzyce Danny’ego Elfmana stworzyć film dziś ikoniczny, wciąż natychmiastowo kojarzący się z kinowym Batmanem i budującym popularność tej postaci na całą kolejną dekadę. O ile Supermana Richarda Donnera bez wątpienia nazwać możemy pierwszym superbohaterskim blockbusterem, o tyle Batmana Tima Burtona pierwszym ponadczasowym klasykiem tego gatunku.

X-Men (2000)

Dwudziesty wiek zamykamy przełamaniem monopolu ekranizacji DC Comics. Oczywiście już wcześniej mogliśmy oglądać ekranizacje komiksów Marvela, ale były to produkcje co najwyżej B-klasowe i to X-Men Bryana Singera sprawili, że ubiegłe stulecie zapamiętane powinno być nie tylko ze względu na Supermany z Christopherem Reeve’em oraz Batmany z Michaelem Keatonem. Warto odnotować, że w tamtym momencie historii (inaczej niż dziś) większość praw do ekranizacji swoich komiksów nie należała do Marvela, który z różnych względów skutecznie je wyprzedawał. I tak prawa do słynnych mutantów komiksowego giganta trafiły do studia 20th Century Fox, które to na przełomie wieków postanowiło je wykorzystać, zlecając Bryanowi Singerowi realizację opisywanych tu X-Men. Foxowi zależało z jednej strony na stworzeniu efektownego widowiska, z drugiej – dokładnie oglądało każdego dolara (dziś okryty niesławą Joss Whedon pomagał uczynić scenariusz bardziej blockbusterowym przy jednoczesnym braku konieczności windowania budżetu). W ten oto sposób powstał film dość fabularnie prosty, metrażowo krótki, a przy tym znakomicie oddający ducha pierwowzoru i zwyczajnie udany. Główne role zagrali tu stosunkowo mało rozpoznawalni aktorzy, w rolach mentorów obu stron konfliktu wystąpili Patrick Stewart i Ian McKellen. Tym, co czyni film wyjątkowym i wartym umieszczenia na tej liście, jest fakt, że to pierwsza nowoczesna ekranizacja komiksu superbohaterskiego – dynamiczna, lekka, mocno oparta na CGI. 

Filip Pęziński

Filip Pęziński

Wychowany na "Batmanie" Burtona, "RoboCopie" Verhoevena i "Komando" Lestera. Miłośnik filmów superbohaterskich, Gwiezdnych wojen i twórczości sióstr Wachowskich. Najlepszy film, jaki widział w życiu, to "Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj".

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA