Filmy SCIENCE FICTION, których NIE ZNASZ, a POWINIENEŚ
Twarze na sprzedaż
Zejdźmy na ziemię i zajmijmy się medycznymi eksperymentami – to przecież jeden z ulubionych tematów twórców science fiction. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego film Johna Frankenheimera jest w zasadzie nieznany, niedoceniony i zapomniany. Dwa lata przed Dzieckiem Rosemary Frankenheimer osiągnął najwyższy pułap filmowej paranoi w tym inteligentnie napisanym i niesamowicie sfilmowanym dramacie. Takiej historii nie powstydziłby się sam Philip K. Dick. Film opowiada o znudzonym życiem mężczyźnie, który postanawia skorzystać z eksperymentalnej terapii przeszczepu twarzy. Metaforycznie staje się nowym człowiekiem – a za tym idą wielkie zmiany, które trudno przewidzieć i z którymi trudno się pogodzić. Okazuje się, że nowe życie wcale nie musi być lepsze od poprzedniego. Czarno-biały obraz z częstym użyciem szerokokątnych obiektywów wprowadza widza w paranoiczną atmosferę świata opartego na skrajnościach. Nienazwana korporacja o dużym zasięgu, eksperymenty medyczne, klasowość społeczeństwa – jest tu wszystko, czego kino science fiction wcześniej nie znało, a dziś używa bez przerwy. Dodatkowym smaczkiem jest udział w filmie Rocka Hudsona – symbolu seksu, do którego wzdychały tysiące kobiet, a który okazał się homoseksualistą i jako jeden z pierwszych dokonał coming outu. Niejednoznaczna, moralnie szargająca opowieść, którą warto przypomnieć.
Ikaria XB1
Parafrazując: czeski film – nikt o nim nie wie. A powinien każdy! Choć nie podano tego w napisach, film miał powstać na motywach powieści Stanisława Lema – Obłok Magellana. Historia rozgrywa się w roku 2063 i dotyczy grupy astronautów zmierzających w kierunku jednej z planet najbliższej Słońcu gwiazdy – Alfy Centauri. Po drodze napotykają na wrak stacji kosmicznej z XX wieku. Postanawiają go zbadać, co – rzecz jasna – odbije się nie tylko na ich głównej misji, ale także na ich samych. Już pierwsze ujęcia filmu uderzają awangardowym kadrowaniem i scenografią, której nie powstydziłby się współczesny hollywoodzki obraz! Potem film nieco zmienia kierunek, oferując bardziej socjologiczną perspektywę podróży międzygwiezdnych. Na pierwszy plan wysuwają się relacje między członkami zespołu, wiele czasu poświecono codziennej rutynie i zachowaniu zbiorowemu. Biorąc pod uwagę czas i miejsce powstania, Ikaria XB1 jest dziełem wyjątkowym. Niezależnie od tych okoliczności dla fana gatunku obraz ten jest pozycją obowiązkową.
Memories
Antologia trzech niezwiązanych ze sobą opowieści, zrealizowanych w technice filmu animowanego, opartych na scenariuszach dwóch japońskich geniuszy – Katsuhira Ôtomo (który także wyreżyserował jeden z segmentów) i Satoshiego Kona. Jeśli trzeba ich przedstawiać, to najlepiej podając ich najbardziej znane dzieła – pierwszy jest autorem mangi i jej adaptacji pt. Akira, a drugi odpowiadał za Perfect Blue i Paprikę. Memories to mieszanka stylów, tematów, motywów, sprowadzona do jednego wspólnego mianownika: całkowitej swobody twórczej. W pierwszej opowieści dwóch astronautów przemierza świat wykreowany ze wspomnień pewnej kobiety. Czuć tutaj rękę Kona, który pomysł wchodzenia w czyjeś wspomnienia i sny rozwinął w Paprice. Druga historia, zwariowana i pełna humoru, dotyczy naukowca stającego się chodzącą bombą biologiczną, której siłą jest jej… nieprzyjemny zapach. Trzeci segment, zrealizowany przez Ôtomo, to nowelka o mieszkańcach miast toczących ze sobą permanentną wojnę, ostrzeliwujące się wzajemnie wielkimi działami umieszczonymi na dachach domów. Trzeba przyznać, że jest to wisienka na torcie, ponieważ Cannon Fodder (taki jest podtytuł trzeciego fragmentu) to realizacyjny majstersztyk, który pokazuje, jak znakomitym filmowcem jest Ôtomo. Zrealizował on bowiem swoją opowieść w mastershocie, czyli jednym, długim ujęciu pozbawionym cięć, co w świecie animacji jest raczej ewenementem. Dwuwymiarowe rysunki są zaanimowane i zmontowane w taki sposób, że idealnie naśladują ruchy kamery, dając wrażenie ciągłości akcji i poruszania się w trójwymiarowej przestrzeni. Memories to gratka dla miłośników science fiction, Japonii, animacji i kina w ogóle!