Filmy NETFLIXA, które będą KLASYKAMI
David Attenborough: Życie na naszej planecie (2020), reż. m.in. Jonathan Hughes
Podobne wpisy
Trudno uwierzyć, że David Attenborough – postać, która, odkąd pamiętam, była moim przewodnikiem po historii naturalnej – ma już 93 lata. Nastał więc czas podsumowania wszystkiego, co wie ten człowiek o historii życia na naszej planecie i przekazania tej wiedzy w postaci filmowej kolejnym pokoleniom. Tak rozwija się nasza cywilizacja, poprzez dziedziczenie myśli. Zbieranie ich i podsumowywanie przez mądrych ludzi jest bezcenne dla naszej wiedzy oraz kultury, bo może jeszcze mamy szanse je ocalić – jednak nie bez znajomości naszego świata i szacunku do niego. Nie bez zrozumienia, że świat nie jest żadnym bytem stworzonym specjalnie dla nas. Obejdzie się bez ludzi, ale my bez niego nie. Im szybciej to zrozumiemy, tym lepsze życie będą miały nasze dzieci, wnuki i wszelkie kolejne pokolenia. Chociażby z tego wartościowego teoriopoznawczo i moralnie względu Życie na naszej planecie powinno stać się KLASYKIEM w toku edukacji każdego człowieka. Mam nadzieję, że tak się stanie, a życie i praca Davida Attenborough nie pójdą na marne.
Opowieści o rodzinie Meyerowitz (2017), reż. Noah Baumbach
I znów ten Baumbach, kopista Woody’ego Allena. O tym obrazie pisałem również w ramach omawiania najlepszych ról Bena Stillera. Wyszło mi dość „rybne” porównanie, ale cóż poradzę, że Opowieści… przypominają mi tematykę wędkarsko-kulinarną. Ben Stiller oczywiście był jasnym punktem rozświetlającym całą tę przegadaną opowieść o relacjach rodzinnych wyfedrowanych jeszcze dziesiątki razy przez Allena do gołej skały. Baumbach za to podstępnie wyfedrował w umysłach krytyków dziurkę, jak kiedyś starożytni specjaliści od trepanacji czaszek, i wmówił im jakimś cudem, że jest postallenowsko nowatorski. Co najważniejsze, zwiększa to ewidentnie szansę filmu na stanie się produkcją wybitnie klasyczną w środowiskach uwielbiających uporczywe zadręczanie się intelektualne frazami typu: co oni na ekranie mieli na myśli, mówiąc to a to? Co w tym czasie czuli? Jakaż ta rodzina Meyerowitzów jest osobliwa i piękna w swoim wzajemnym niezrozumieniu. Jakże się cieszę, że jestem wolny od tego cierpienia, delektując się szklaneczką brandy i oglądając po raz wtóry zmagania Allena z próbującym go zgwałcić bez wazeliny życiem.
Bonus: Wiedźmin (2019), reż. m.in. Alik Sakharov
Wielką zaletą Wiedźmina była rezygnacja z uczynienia z niego typowo słowiańskiej produkcji. Niewiele jest w naszej kulturze fantasy, które byłoby tak rozpropagowane na całym świecie głównie dzięki grze komputerowej. Pozwoliło nam to zmyć z siebie blamaż pozostały po naszej rodzimej próbie ekranizacji prozy Sapkowskiego. Brak typowej słowiańskości, poczytywany za taką bóldupiącą wadę u naszych polskich widzów, okazał się strzałem w dziesiątkę, gdy chodzi o ułatwienie dotarcia do publiczności niezwiązanej z naszą kulturą. Zresztą co tu dużo mówić. Sami Polacy mają znikomą wiedzę o swoich mitach, głównie dlatego, że od X wieku skuteczniej rozpleniła się u nas kultura łacińska. Na szczęście netflixowy Wiedźmin został doceniony przez świat. Skierował uwagę na naszego multimitycznego bohatera ze stajni Sapkowskiego i jeśli tylko drugi sezon dopisze, dla każdego fana fantasy będzie to pozycja tak kultowa, jak KLASYCZNA.