FILMY, które brzmią i wyglądają jak GRY KOMPUTEROWE
Są gry komputerowe, które stanowią gotowy materiał do filmowej adaptacji. Ale ta zasada działa też w drugą stronę. Istnieją filmy na tyle charakterystyczne, że bardzo dobrze poradziłyby sobie jako gry komputerowe. Mają ten dynamizm, mają tę mechanikę, mają tę kompozycję – wszystko, co bardzo dobrze kojarzą wyrobieni gracze. Oto lista filmów, które brzmią i wyglądają tak, jakby ich twórcy inspirowali się grami. Co dołożylibyście do tej listy?
John Wick
Zabójca na zlecenie powracający do fachu w imię zemsty? Toż to idealny bohater trzecioosobowej strzelanki. Eliminowanie przeciwników jeden po drugim przy wykorzystaniu niezwykłych umiejętności, bez baczenia na zmęczenie, rany i inne przeciwności? Toż to typowy obraz akcji tego rodzaju gier. Wielu narzekało, że podczas oglądania filmowego hitu z Keanu Reevesem fabuła nie porywała tak mocno jak poszczególne sceny walk. Jestem przekonany, że gdyby John Wick był grą komputerową, nikt by już takich zarzutów nie wystosowywał.
Matrix
Podobne wpisy
Jeden z największych hitów kina science fiction zasłynął między innymi spektakularnymi jak na tamte czasy scenami akcji. Spopularyzowany przez Matriksa tryb kręcenia zdjęć w zwolnionym tempie, nazywany potocznie bullet time, stał się częstym elementem nie tylko kina akcji, ale i gier komputerowych. Wystarczy wspomnieć chociażby kultowego Maxa Payne’a. Ale Matrix to także bijatyki w stylu kung fu uskuteczniane przez wybrańca i pojedynki z agentami, czyli motyw idealny pod wirtualną rozgrywkę. Szybko to dostrzeżono, czego dowodem jest gra Enter the Matrix z 2003 roku.
1917
Nie wiem, czy twórcy oscarowego 1917 przynajmniej raz zagrali w jedną z gier z serii Call of Duty lub Medal of Honor. Wiem jednak, że film Sama Mendesa od pierwszej do ostatniej minuty wygląda jak klasyczna wojenna strzelanka. Może nie widzimy świata z perspektywy pierwszej osoby, ale zdjęcia kręcone na jednym ujęciu w zupełności wystarczą jako porównanie do gry, a to dlatego, że od początku do końca wodzą kamerą za bohaterem. 1917 ma jeszcze jedną ciekawą właściwość – choć jest kinem wojennym, momentami przypomina kino postapokaliptyczne. Nie wiem jak wy, ale ja nierzadko miałem wrażenie, że zaraz, niespodziewanie, przed celownik bohatera wyskoczy z ciemnego bunkra jakiś zombie.
Adrenalina
Główny bohater, wiedząc, że jest otruty, co jakiś czas musi ładować się adrenaliną, by utrzymać się przy życiu. Na tym opiera się podstawowe założenie szalonego filmu akcji z Jasonem Stathamem. Motyw doładowywania adrenaliną swego zdrowia niczym baterii prądem każdemu graczowi skojarzy się ze zbieraniem tzw. apteczek podczas trwania rozgrywki. Dodajmy do tego niezwykłe tempo i humorystyczną tonację filmu z 2006 roku, by otrzymać film bardzo zbliżony do gry komputerowej. Adrenalina to dowód na to, że najbardziej zwariowane pomysły na fabułę nie muszą być realizowane tylko w grach.