search
REKLAMA
Zestawienie

Filmowi gliniarze, którzy NIE SĄ pozytywnymi postaciami

Krzysztof Dylak

14 stycznia 2020

REKLAMA

T-1000, Terminator 2: Dzień sądu

Tak, zgadza się. T-1000 nie jest policjantem. Ale z pewnością niejednemu widzowi będzie się z nim kojarzył. Arnold Schwarzenegger jako obrońca Johna Connora przywdział ubranie rockowego motocyklisty, tymczasem wcielający się w jego przeciwnika Robert Patrick zabił gliniarza z patrolu i zatrzymał jego mundur. Czy to ułatwiało cyborgowi z płynnego metalu poszukiwania przyszłemu przywódcy rebeliantów? Może odrobinę. T-1000 nie musiał za każdym razem eliminować osób uniemożliwiających mu wstęp do jakiejś strzeżonej instytucji czy na teren prywatnej posesji. Likwidował tych, których kopiował, ale nawet jeśli ktoś uwierzył, że jest on policjantem, i nie wchodził mu w drogę, to miał znikomą szansę na zachowanie życia.

Nick Curran, Nagi instynkt

Nick Curran to dobry detektyw, który zepsuł sobie reputację. Był tajniakiem i trochę się zapomniał – jeśli tak można nazwać przypadkowe zastrzelenie turystów i uzależnienie się od dragów, a następnie alkoholu. Curran powraca do służby pod czułą opieką pani psycholog nie tylko w gabinecie, ale też w sypialni. Prowadzi dochodzenie w sprawie zabójstwa podczas aktu seksualnego i wpada w sidła głównej podejrzanej, uwodzicielskiej Sharon Stone. Stare nawyki nie poszły w siną dal. Curran nadal łatwo poddaje się emocjom i pożądaniu. Nie może zapanować na własną namiętnością do pięknej i prowokującej zabójczyni; co więcej, z satysfakcją podejmuje z nią grę, sporo ryzykując. Traci zawodową ostrożność, daje się wodzić za nos pomimo ostrzeżeń policyjnego partnera i zakochanej w nim psycholog. W końcu oboje tracą życie, częściowo z jego winy. Michael Douglas, znany z ról bohaterów o podwójnej moralności, miewał podobne wyskoki w życiu prywatnym, a rola w thrillerze erotycznym wszech czasów Paula Verhoevena odbiła się na nim poza kamerami – aktor musiał się leczyć z seksoholizmu.

Porucznik, Zły porucznik

W 1991 roku Harvey Keitel zagrał role pozytywnych, okazujących dobrą wolę policjantów w Thelmie i Louise  i Motywach zbrodni. Rok później przyszła wreszcie bardzo wymowna i najlepsza rola w jego karierze, po której awansował do pierwszej ligi aktorów pierwszoplanowych. Keitel ponownie zagrał policjanta, jednak z wyżej wspomnianych cech zostało niewiele. Tytułowy porucznik jest brudnym gliną i wielkomiejskim grzesznikiem. Nie sposób z nim sympatyzować, to antybohater. Nie znamy nawet jego imienia i przeszłości, ale widzimy, że został przeżarty brudem i niegodziwością rzeczywistości, gdzie pełni rolę obrońcy prawa. Wykorzystuje jednak swoje uprawnienia w niecnych uczynkach: zażywa twarde narkotyki zdobyte od ulicznego dilera, popada w hazardowe długi, z uporem obstawiając mecze u gangstera, korzysta z usług prostytutek. Z pogardą wyraża się o kwestiach religijnych, pomimo że jest katolikiem. Pod wpływem dochodzenia w sprawie gwałtu na młodej zakonnicy w kościele porucznik dostrzega nędzę swojej egzystencji i próbuje odbić się od dna.  Z początku interesuje go tylko nagroda za schwytanie sprawców, ale gdy poznaje miłosierne podejście zakonnicy do swoich krzywdzicieli, postanawia odkupić swoje winy. Nie szuka u widza taniego współczucia i wybaczenia, poświęca jednak siebie w imię rozgrzeszenia. W filmie Herzoga pod tym samym tytułem Nicolas Cage w roli nawiązującej do postaci Keitela jest w porównaniu z porucznikiem Ferrary grzecznym harcerzem.

REKLAMA